Zawsze podchodzę z dużą dozą sceptycyzmu do kieszonkowych gadżetów, które obiecują walkę z wielkimi problemami. A upał bez wątpienia jest jednym z nich. Kiedy więc w moje ręce trafił przenośny wiatraczek Aecooly Halo 01, moje pierwsze myśli krążyły wokół głośnej pracy i podmuchu, który co najwyżej poruszy włosy na ręce. Spodziewałem się kolejnej zabawki, która po jednym sezonie wyląduje na dnie szuflady. Okazało się jednak, iż byłem w błędzie. Po kilku tygodniach testów muszę przyznać, iż ten niewielki sprzęt pozytywnie mnie zaskoczył. To nie jest zwykły wiatraczek, a przemyślane urządzenie, które faktycznie potrafi przynieść ulgę w cieplejsze dni, nie irytując przy tym otoczenia. Czy jednak jest to gadżet warty uwagi każdego z nas?
Spis Treści
- Design i pierwsze wrażenia
- Kultura pracy i siła nawiewu
- Bateria i codzienne użytkowanie
- Podsumowanie – Czy warto kupić ten chłodek?
Kup Wiatrak Aecooly Halo 01
Design i pierwsze wrażenia
Do testów otrzymałem model w kolorze beżowym, który od razu przypadł mi do gustu. Zamiast taniego, błyszczącego plastiku, Aecooly postawiło na matowe tworzywo ABS, które jest przyjemne w dotyku i, co ważne, nie zbiera każdego odcisku palca. Cała konstrukcja jest niezwykle lekka – waży zaledwie około 200 gramów – i świetnie leży w dłoni. Ergonomiczny uchwyt sprawia, iż choćby dłuższe trzymanie wiatraczka nie jest męczące.
Obsługa jest banalnie prosta i sprowadza się do jednego przycisku, którym włączamy urządzenie i przełączamy się między pięcioma poziomami mocy. Obok niego znajdziemy port USB-C służący do ładowania. W zestawie otrzymujemy też smyczkę, którą możemy przymocować do obudowy. Choć osobiście nie widzę dla niej praktycznego zastosowania, to miły dodatek. Cały projekt jest minimalistyczny i nowoczesny, dzięki czemu Halo 01 nie wygląda jak typowy, tandetny gadżet z nadmorskiego straganu.
Kultura pracy i siła nawiewu
Moją największą obawą był hałas. Producent deklaruje, iż urządzenie generuje poniżej 50 dB, ale liczby to jedno, a rzeczywistość drugie. Na szczęście, Aecooly Halo 01 jest zaskakująco cichy. Na pierwszych dwóch biegach jego praca jest ledwo słyszalna, co czyni go idealnym kompanem do biura czy cichej sypialni. Dopiero od trzeciego poziomu w górę szum staje się bardziej wyraźny, ale wciąż nie jest to dźwięk, który mógłby mocno przeszkadzać w codziennych czynnościach.
Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak jakość samego nawiewu. To nie jest pojedynczy, mocny podmuch, który po chwili staje się męczący. Dzięki technologii HaloFlow wentylator wykorzystuje podwójny system kanałów powietrza. Wewnętrzne łopatki tworzą skupiony, silniejszy strumień, podczas gdy zewnętrzne generują szeroką, delikatną bryzę. Efekt jest fantastyczny – czujemy przyjemny, orzeźwiający chłód bez nieprzyjemnego uczucia „przewiania” czy przesuszenia skóry. choćby na najwyższych obrotach (do 6000 obr./min ) powietrze docierające do naszej twarzy jest komfortowe.
Bateria i codzienne użytkowanie
Aecooly Halo 01 został wyposażony w baterię o pojemności 3000 mAh, która według producenta ma wystarczyć choćby na 16 godzin pracy. Oczywiście, jest to czas osiągalny na najniższym biegu. Podczas moich testów, przy mieszanym użytkowaniu (głównie na poziomach 2-3), wiatraczek bez problemu wytrzymywał kilka dni bez ładowania. Pełne naładowanie przez port USB-C zajmuje około 3,5 godziny, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Co ważne, choćby po dłuższej pracy obudowa nie nagrzewa się, co jest najważniejsze w urządzeniu, które ma nas chłodzić.
Tym, co absolutnie kupiło mnie w tym modelu, jest jego płaski spód. Dzięki niemu wiatraczek można stabilnie postawić na biurku, stole czy szafce nocnej. To proste, a genialne rozwiązanie, które sprawia, iż Halo 01 staje się nie tylko gadżetem przenośnym, ale i osobistym wentylatorem stacjonarnym. Nie miałem jeszcze okazji zabrać go na wakacyjny wyjazd, ale jestem przekonany, iż sprawdzi się na plaży, w komunikacji miejskiej czy na festiwalu – wszędzie tam, gdzie potrzebujemy chwili wytchnienia od upału.
Podsumowanie – Czy warto kupić ten chłodek?
Aecooly Halo 01 to bez wątpienia jeden z najciekawszych gadżetów tego typu, z jakimi miałem do czynienia. To nie jest niezbędny sprzęt, bez którego nie da się żyć, ale jest to niezwykle przydatne i dobrze zaprojektowane urządzenie, które potrafi realnie poprawić komfort w upalne dni. Jest cichy, wydajny, a dzięki unikalnej technologii nawiewu, korzystanie z niego to czysta przyjemność. Dodajmy do tego długi czas pracy na baterii i możliwość postawienia go na biurku, a otrzymujemy naprawdę wszechstronnego kompana.
Biorąc pod uwagę cenę, która oscyluje w granicach niecałych 100 złotych, Aecooly Halo 01 jest propozycją wartą rozważenia. jeżeli szukasz przenośnego, stylowego i skutecznego sposobu na walkę z upałem w domu, w pracy czy w podróży, będziesz zadowolony. Ja z pewnością doceniam ten lekki powiew chłodu przy biurku, a już niebawem przetestuję go w ekstremalnych, wakacyjnych warunkach.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
Za dostarczenie produktu do recenzji dziękujemy firmie Aecooly.
Udostępnienie sprzętu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.