Apex Legends: ALGS Year 3 – relacja z wydarzenia

1 rok temu
Zdjęcie: Apex Legends: ALGS Year 3 – relacja z wydarzenia


Powiem Wam, iż do tej pory tak trochę niedowierzam. Prawie cały pierwszy tydzień września spędziłam w Birmingham oglądając na żywo ALGS – Apex Legends Global Series.

W niedzielę 10 września zakończył się trzeci rok oficjalnych mistrzostw świata w Apex Legends. Tegoroczny finał ALGS miał miejsce w Birmingham, gdzie na Resort World Arena zespoły z całego świata walczyły o trofeum i nagrody pieniężne o łącznej puli dwóch milionów dolarów!

Teoria eliminacji ALGS

Eliminacje i większość walk toczyła się poza samym finałem w Birmingham. W październiku 2022 rozpoczęła się pierwsza runda kwalifikacyjna, osobna dla wszystkich z regionów. Następne kwartały przynosiły kolejne rozgrywki, zarówno online, jak i na wielkich LAN-ach, gdzie zmierzyć mogli się między sobą gracze z różnych kontynentów. Na same mistrzostwa w Birmingham zaproszonych zostało 40 zespołów.

Od środy do niedzieli 40 zespołów walczyło więc o trofeum i nagrody pieniężne. Każda z drużyn musiała rozegrać 18 rund (w trzech sesjach po 6 gier każda) w fazie grupowej. Po zakończonych rozgrywkach przyszedł czas na eliminacje na zasadzie drabinki – 20 najlepszych teamów będzie walczyć przeciwko sobie, następnie druga połowa. Pierwsze 10 miejsc z każdej grupy kwalifikuje się później do finałowej rozgrywki, w jeszcze innym systemie.

Ostatni dzień rozgrywek wyłania zwycięzcę na podstawie dwóch kryteriów:

  • uzyskania 60 punktów
  • wygrania rundy (po uzyskaniu punktów, nie wcześniej)

Niestety oznacza to, iż wygrana podczas pierwszych kilku gier jeszcze nie gwarantuje wygranej.

Praktyka rozgrywek

Środa i czwartek były intensywnymi i długimi dniami – organizatorzy musieli zmieścić aż 18 rund każdego z nich. jeżeli zastanawiacie się, ile to trwało, to już mówię: ponad 12 godzin! Na szczęście między rundami i grupami zawsze było trochę czasu by skoczyć coś zjeść.

Jako iż dla mnie świat Apexowego esportu jest totalnie obcy, skupiłam się na kibicowaniu drużynom, które miały w swoim składzie Crypto. To mój „main” i ukochana legenda od już co najmniej półtora roku. Okazało się, iż choćby więcej niż jedno „trio” miało go w swoim składzie. Spore zaskoczenie! Szczególnie, iż większość osób biegała w zespołach składających się z Catalyst, Horizon i Bangalore.

Oglądanie profesjonalistów grających w Twoją ukochaną grę – szczerze bezcenne doświadczenie. A gdy dodamy do tego jeszcze fakt, iż na trybunach znajduje się ponad tysiąc (albo i cztery tysiące ostatniego dnia!) podobnych fanów, robi się z tego coś naprawdę niesamowitego. Powietrze aż buzuje, szczególnie w tych intensywnych momentach. A ich nie brakowało!

Nad graczami umieszczonych było kilka ekranów pokazujących różne informacje – oglądaliśmy prezenterów i rozgrywki z punktu widzenia wybranego przez realizatorów teamu, starającego się pokazywać nam najciekawsze z rozgrywanych wydarzeń. Dodatkowy ekran pokazywał nam także podgląd mapy na żywo, zawierający lokacje wszystkich graczy – dzięki temu można było przewidzieć chociaż część potyczek. Ostatnie ekrany pokazywały na bieżąco tabelę z punktami.

Dla tych, którzy oglądali gry na Twitchu, Respawn przygotował możliwość obserwowania rund z perspektywy wybranego teamu – przez cały czas. Dodatkowo nie zabrakło też dropów nagród dla oglądających streamy!

Finałowy weekend

Wracając jednak do samego ALGS tam w Birmingham i finałowych dni. Te emocje! Fani skaczący po trybunach, skandujący nazwy swoich ukochanych teamów, wypisywane na miejscu bannery – wszystko co składało się na niesamowitą atmosferę tego miejsca.

Weekendowe walki to moment, kiedy faktycznie zespoły zaczynały odpadać. Pierwsze dni tylko determinowały miejsce w tabeli, ale jeszcze nie miały poważnych i nieodwracalnych konsekwencji. Z dnia na dzień na trybunach pojawiało się też coraz więcej osób, a Resort World Arena przygotowywała się na ich przyjęcie otwierając kolejne sektory areny.

Specjalne zasady ostatnich rozgrywek to minimum sześć gier. Dwie gry na World’s Edge, dwie na Storm Point i tak na przemian. Już pierwsze gry to sporo emocji, jasne, ale gdy pierwszy zespół przekroczył próg 60 punktów, nagle widownia przestała im kibicować – choćby ci, którzy chcieli żeby ich zespół wygrał, nie byli gotowi na koniec tegorocznego ALGS. Publiczność buzowała, gdy docieraliśmy do ostatnich ringów, gdy na polu bitwy zostały ostatnie trzy teamy. I tak, wszyscy cieszyli się, gdy zespoły z wysokimi wynikami zostały gwałtownie wyeliminowane – znaczyło to przecież, iż jeszcze trochę pooglądamy.

Ostatecznie ALGS Year 3 wygrał amerykański skład TSM. Widownia pełna była ich fanów i dla wielu byli oni faworytem. I powiem Wam, choć część ludzi na trybunach była pewnie rozczarowana, nikt nie dał tego po sobie poznać. Każdy przez cały czas cieszył się zwycięstwem i tak samo głośno krzyczał w ostatnich intensywnych sekundach rozgrywki.

I choćby z tego względu było to absolutnie niesamowite wydarzenie.

Raj dla fanów Apex Legends

Same rozgrywki to jednak nie koniec atrakcji. Na odwiedzających czekały między innymi:

  • stacje z PlayStation 5, na których grać można było w Apexa,
  • sklep z merchem! W tym ze złotą Nessie, którą złapać można tylko na takich eventach, specjalne koszulki i przypinki,
  • sklepy dla fanów konkretnych zespołów,
  • automaty, w których „złapać” można było pluszaki i figurki Funko Pop,
  • maszyny z (darmową) czekoladą Mr. Beast (w dwóch smakach do wyboru),
  • różne darmowe fanty i „paszport”, którego wykonanie nagradzano loot boxem! Ale o tym za chwilkę.

Paszport ALGS to jedno z ciekawszych rozwiązań, które do tej pory spotkałam, jeżeli chodzi o zachęcenie ludzi do zapoznania się z atrakcjami. Na fanów czekało kilka wyzwań, które udokumentować trzeba było zdjęciami – a to poznać się bliżej z wielkimi Nessie, a to zakręcić kołem przy stoisku WD Black. Za wykonanie wszystkich zadań jednego dnia uczestnicy nagrodzeni zostali Loot Boxem. W jego środku znajdowały się przeróżne rzeczy, ale najważniejszą nagrodą była oczywiście złota Nessie.

Oprócz tego nie można zapomnieć, iż wśród widzów kręcili się pracownicy EA/Respawn, w tym także ludzie opiekujący się zarówno ALGS, jak i Apex Legends. Nie zabrakło też cosplayerów! Choć nie było ich zbyt wiele, i tak sprawiali oni mnóstwo frajdy. W ramach atrakcji mogliśmy choćby zobaczyć oświadczyny jednej pary cosplayerów! Co za kosmos! Choć nie spodziewałabym się, iż to Mirage wyrwie Wattson, haha.

ALSG od kuchni

Wiecie, nie byłam tam w charakterze zwykłego widza. Szwędałam się po arenie z fioletową platkietką z napisem MEDIA. Dzięki temu miałam dostęp do miejsc i osób, które były niedostępne dla normalnej widowni.

Miałam szansę przeprowadzić wywiad z twórcami gry, na żywo! Niedługo przeczytacie wywiad z Erickiem i Joshem, devami odpowiedzialnymi za (w kolejności) bronie oraz Battle Royale. Miałam też szansę pogadać z dziewczynami stojącymi za Respawnem – Sarą Zaidi (Senior Manager, Communications), Alex Ackerman (Global Social Media Lead) i Chin Pua (Creator Partnerships). Mam też wywiad z Jasmine Chiang (Global Sr. Brand Marketing Manager). Niesamowita sprawa, sami niedługo przeczytacie.

Wejście na arenę godzinę przed stojącymi przed drzwiami tłumami zapewniał nam możliwość wykonania zdjęć z trofeum, albo po prostu wpatrywania się w niego. Miałam też szansę zajrzeć za kulisy! I cyknąć parę zdjęć z perspektywy, którą nie każdy mógł zobaczyć.

Powiem Wam tak: jako dziennikarz – to było przepiękne i bardzo ciepłe wydarzenie. Ludzie w EA/Respawn byli niesamowicie mili, a wszystko było zorganizowane na wysokim poziomie. Jako wielka fanka Apex Legends? Nie macie pojęcia, ile obecność tam, z tymi wszystkimi ludźmi dla mnie znaczyła. Możliwość porozmawiania z Sarą i twórcami gry, na żywo! Ci wszyscy mili ludzie, dziennikarze, twórcy – po prostu niezapomniane przeżycie.

Co ciekawe, nie spotkałam nikogo innego z tatuażem z Apexa, ale parę osób podeszło do mnie i zagadało przez mój. Crypto?! Najwyraźniej! W pewnym momencie na trybunach obok siebie siedziała trójka Crypto-mainów. To na pewno światowy rekord.

Idź do oryginalnego materiału