Kiedy wokół naszej postaci w Assassin’s Creed: Shadows zaczyna wiać wiatr, cały świat nabiera życia. Liście wzbijają się w powietrze, źdźbła trawy wyginają się pod naporem powietrza, choćby włosy Naoe poruszają się na boki. To efekt, który robi wrażenie i wzbogaca mechanikę zmian pór roku oraz pogody. Według informacji dostarczonych przez kanał Digital Foundry, które pochodzą z wywiadu z kilkoma inżynierami pracującymi przy grze, wiatr w tej produkcji wcale nie jest powietrzem – jest niewidzialnym płynem.
Wszystkie tak realistyczne zachowania wiatru są tak naprawdę stworzone na bazie symulacji płynu poruszającego się przez świat. To często wykorzystywana technika w grach, która sprawdziła się już m.in. w God of War i Dwarf Fortress. Twórcy Assassin’s Creed nazywają system dynamicznej pogody w Shadows „Atmos” i stworzyli go specjalnie w tym celu. Co jakiś czas przyjdzie nam poruszać się w potężnych zaspach śnieżnych, a potem biegać po zielonych i ukwieconych łąkach. Co ciekawe, porę roku można zmienić na życzenie.
To, w połączeniu z nowym systemem oświetlenia wspieranym przez ray tracing, sprawia, iż Assassin’s Creed Shadows może być jedną z najlepiej wyglądających gier w ostatnim czasie. To chyba jeden z niewielu przypadków, w których ray tracing okazuje się być naprawdę przydatny w tworzeniu klimatu i nastroju, który wspiera warstwę narracyjną. W skrócie, gra wstrzykuje ray tracing w starsze techniki oświetlania, by uczynić je bardziej realistycznymi. Gdy RTX zostaje wyłączony, wszystkie kontrasty znikają, a świat staje się bardziej płaski.
AC Shadows to jedna z gier, która – przynajmniej wyglądem – usprawiedliwia wydatek na nowego, gamingowego peceta czy konsolę najnowszej generacji. Na PlayStation 5 Pro nie tylko możemy doświadczyć płynnych 60 klatek na sekundę w trybie wydajności, ale też niedługo zobaczymy technologię upscalowania PSSR.