Baldur’s Gate III

10 miesięcy temu

Pamiętam w młodości, jak z chęcią sięgałem po książki „interaktywne”, gdzie na koniec jakiegoś rozdziału lub wydarzenia miałem kilka zdań do wyboru, np. decydowałem, jak główny bohater reagował na jakąś wypowiedź lub wydarzenie. Po wybraniu pozycji nr 2 książka mnie kierowała do konkretnego rozdziału, np. rozdziału 3b, gdzie miałem kontynuować czytanie. Miałem więc realny wpływ na to, jak się rozwinie historia i czasami było to świetnie zaimplementowane. Baldur’s Gate III jest czymś takim, ale w świecie komputerowych RPG-ów. Tylko jeszcze lepsze!


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 9/2023


Pierwszy raz świat Dungeons & Dragons poznałem przy okazji gry Baldur’s Gate w 1998 roku, a niedługo później zagłębiłem się w niego przez Icewind Dale i Baldur’s Gate II. kilka później, bo już w 2001, więcej nie przekroczyłem bram do tytułowego miasta, a do tych trzech gier nigdy nie wróciłem. Dzisiaj rozpocząłem przygodę w Baldur’s Gate III i nie mogę się od niej oderwać!

Obecnie mam kilka ponad 40 godzin rozegranych w tym świecie, ale już mogę z całą pewnością powiedzieć, iż spędzę tutaj przynajmniej kilkaset, jeżeli nie kilka tysięcy godzin. Już rozumiem, dlaczego inni deweloperzy, gdy zobaczyli, co Larian stworzyło, zaczęli bronić swoich produkcji, tłumacząc, dlaczego są gorsze i iż „gracze nie powinni spodziewać się, iż Baldur’s Gate 3 (BG3) ustanowi nowy standard jakości”. To w ogóle jest o tyle ciekawe, iż najnowsza odsłona Baldur’s Gate ma całkiem sporo drobnych bugów – nic psującego zabawę na szczęście – więc jeżeli inni deweloperzy uznają to za „nowy standard”, do którego nie zamierzają równać, to ja podziękuję i nie będę interesował się ich twórczością.

Larianowi udało się stworzyć coś niesamowitego. Po pierwsze, choćby jeżeli kompletnie nie mamy pojęcia, jak grać w CRPG, to gra nas poprowadzi po sznurku. A może wiemy, jak grać, ale nie rozumiemy zasad tworzenia postaci? Nie ma problemu – zautomatyzuje to. No to zasady walki są nam obce! Luzik – wybierzcie niższy poziom trudności i gwałtownie się ich nauczycie.

Najzabawniejsze dla mnie jest to, iż od czasu do czasu, gdy chcę posiąść ciut więcej informacji na jakiś temat, to szukam na YouTubie odpowiedniego wideo i za każdym razem jestem w szoku, jak głębokie jest drugie dno. Po którym jest trzecie, i czwarte, i piąte… Informacji na temat dosłownie wszystkiego w grze jest nieskończona ilość. Ale nie musimy tych informacji znać! Larian tak całość przygotował, iż brak wiedzy historycznej, czy jak coś dokładnie działa, nie jest przeszkodą nie do przejścia.

Pysznie!

Nadal jednak nie wytłumaczyłem, czym jest CRPG i Baldur’s Gate III. To „Computer Role-Playing Game” oparty o zasady Dungeons & Dragons 5e (D&D). W ogromnym uproszczeniu to wizualna historia czy też prawie film lub serial (z wieloma cutscenkami), przerywany koniecznością przemieszczania naszych bohaterów po mapie, trochę podobnie jak w Diablo. Różnica jednak jest taka, iż bardzo ważne są interakcje między postaciami pod naszą kontrolą oraz wszystkimi napotkanymi istotami, czy to będzie wiewiórka, czy jakiś potwór z głębin. Co więcej, te są świetnie wykonane, wciągające i dopiero po raz drugi w życiu nie mam ochoty ich wszystkich pominąć. Aktorzy głosowi są również świetnie dobrani i nadają im osobowość, która jest wiarygodna i z którą tworzymy więź.

Pamiętacie, jak wspomniałem o tych interaktywnych książkach na początku? W BG3, podczas interakcji z innymi postaciami, możemy postępować dosłownie tak, jak mamy na to ochotę. Możemy w ogóle z nimi nie rozmawiać i próbować je zabić. Ale co, gdy to była kluczowa postać dla fabuły? Nie ma problemu – albo możecie z nią pogadać po śmierci, jeżeli macie czarownika w drużynie, albo jakaś inna sposobność na rozwiązanie zagadki się przed nami pojawi, być może sporo później. A może coś pominiemy? Nie ma problemu – mało co jest konieczne, a prawie wszystko opcjonalne. To, ile jest możliwości potoczenia pojedynczych konwersacji lub zachowania naszej drużyny, przechodzi ludzkie pojęcie. Dzięki Larianowi można tę grę przechodzić od początku wielokrotnie, z różną drużyną za każdym razem i przed nami rozwinie się inna historia. Możemy być paladynem, który jest prawy, „broni cnót dziewic” i nigdy nie kłamie, albo czarownikiem, który wskrzesza zombie. Najważniejsze jest to, iż (prawie) nie ma czegoś takiego jak zły wybór. Jest to po prostu wybór, który poprowadzi nas inną ścieżką.

Ponieważ „wbiłem” tylko nieco ponad 40 godzin, nie będę dalej chwalił się swoją niewiedzą w tym świecie, ale kontynuuję podróż przez Underdark do… no właśnie, nie wiem, dokąd, ale wiem, iż przy drugim podejściu pominę Underdark całkowicie, bo słyszałem plotki od druidów, iż mogę podążać innymi ścieżkami do mojego celu.

Baldur’s Gate III jest w tej chwili dostępny na Steamie dla PC i Mac, niedługo będzie też na PS5, a nieco później na Xboksie. Więcej na temat BG3 znajdziecie na stronie poświęconej grze.

Na koniec jeszcze podpowiem, iż nie musicie zakładać konta na samym początku, przed uruchomieniem gry z launchera – to jest opcjonalne. Ale powinniście w to zagrać, choćby jeżeli nie przepadacie za CRPG oraz turową walką – ten świat jest po prostu niesamowity, a produkcja – pierwsza klasa.

Idź do oryginalnego materiału