Monitor BenQ GW3290QT kosztuje 1700 zł, kusząc wielką matrycą do biurowej pracy, chroniącą oczy przed zmęczeniem niebieskim światłem. Dzięki trybowi „kodowanie”, ładowaniu 65W oraz pionowej pozycji ekranu otrzymujemy świetny sprzęt do biura, dla programistów oraz pracowników administracji.
Kiedy coś jest do wszystkiego, to jest do… wiecie sami. Z tego powodu np. słuchawki dla graczy oraz słuchawki studyjne to dwie odmienne kategorie produktowe, których nie da się połączyć bez bolesnych kompromisów. Podobnie jest z monitorami: inne cechy są ważne dla tych przeznaczonych do biura, inne dla twórców i artystów, a jeszcze inne dla graczy.
Dlatego BenQ ma jasny przekaz: nasz monitor BenQ GW3290QT jest stworzony dla programistów i pracowników biurowych.
BenQ GW3290QT to model z unikalnym trybem wyświetlania o nazwie „kodowanie”. Po jego włączeniu monitor zwiększa kontrast, a także wyświetla intensywniejszą czerń oraz bardziej nasycone barwy. Dzięki temu praca w takich programach jak Visual Studio staje się przyjemniejsza i czytelniejsza. Różnice generowane przez tryb „kodowanie” są widoczne gołym okiem, co uchwyciłem na grafikach porównawczych.
„Kodowanie” to wyróżnik modelu BenQ GW3290QT, pomagający nie tylko programistom. Jako pracownik biurowy korzystający z pakietu Office z ciemnym motywem, włączam sobie tryb „kodowanie” podczas tworzenia wieczornych tekstów, wpatrując się w okna Worda oraz iA Writera. W tym trybie światło wydaje się mniej inwazyjne, a litery lepiej wyglądają na ciemnym tle.
Dodatkowym ulepszeniem wdrożonym z myślą o pracownikach biurowych jest pięciostopniowa redukcja niebieskiego światła. Nie należę do tych, którzy uważają, iż niebieskie światło uszkadza tęczówkę. Za to na pewno zwiększa zmęczenie oczu podczas długiej lub intensywnej pracy. Kiedy realistyczne odwzorowanie kolorów nie jest najważniejsze – np. w edytorze tekstowym – korzystam z funkcji Low Blue Light Plus, zwłaszcza wieczorami.
Do tego monitor potrafi dostosowywać jasność do natężenia światła otoczenia. Dzięki temu nie bombardujemy oczu przesadnie jasnym, zbyt intensywnym światłem podczas pracy w ciemnym pomieszczeniu, urządzając nocny maraton przy kubku kawy. Powyższe rozwiązania składają się na matrycę, która odczuwalnie i realnie zwiększa komfort biurowej pracy. Nie tylko programisty, ale wielu innych osób, wliczając w to uczniów i studentów.
BenQ GW3290QT to duży monitor z matrycą dopasowaną do pracy biurowej. Stąd korzystna cena.
Płaski, matowy panel LED IPS o przekątnej 31,5 cala wyświetla treści w natywnej rozdzielczości 2560 na 1440 pikseli. Mamy zatem do czynienia z optymalnym duetem parametrów. Wielka powierzchnia robocza monitora idzie w parze z formatem 1440p, gwarantującym ostrość biurowych treści, wliczając w to symbole kodu czy znaki interpunkcyjne. Ekran 4K dla 31,5-calowego panelu byłby kosztowną przesadą dla programisty czy pracownika biurowego, negatywnie wpływającego na finalną cenę urządzenia.
Panel IPS 1440p jest odświeżany z maksymalną częstotliwością 75 Hz, z sugerowaną wartością domyślną 60 Hz. Po raz kolejny wracamy więc do przeznaczenia monitora: podczas pracy biurowej odświeżanie 75 Hz jest bardziej niż wystarczające. Co innego podczas grania. Okazjonalny odpoczynek przy taktycznym Baldur’s Gate 3 będzie przyjemny, ale BenQ GW3290QT zdecydowanie nie jest monitorem do ligowych sesji w CS2. Nie udaje zresztą, by taki był.
Matryca:
- Przekątna 31,5 cala
- Panel LED IPS
- Rozdzielczość 2560 x 1440 (WQHD)
- Proporcje 16:9
- Maksymalna częstotliwość odświeżania 75 Hz
- Odwzorowanie kolorów sRGB 99%
- Czas reakcji 5 ms (GTG)
- Jasność 350 nitów
Maksymalna jasność 350 nitów, czas reakcji wynoszący 5 ms, przestrzeń kolorów 99 proc. sRGB i natywny kontrast 1000 do 1 to parametry dopasowane do wymagań pracowników biurowych. Jednocześnie dzięki takiej specyfikacji producent utrzymuje cenę modelu BenQ GW3290QT na przyjemnie niskim poziomie, biorąc pod uwagę, iż mamy do czynienia ze sporym monitorem o dużej powierzchni roboczej, umożliwiającej komfortową pracę w kilku oknach jednocześnie.
Jedyną realną piętą Achillesa testowanego panelu, w kontekście jego sugerowanego wykorzystania, może być jednorodność podświetlenia. Recenzowany model oferuje spójność obrazu na akceptowalnym poziomie, ale jedna jego krawędź pozostaje nieco prześwietlona, co jest widoczne podczas uważnych oględzin w takim programie jak Visual Studio, uruchomionym w trybie pełnoekranowym.
BenQ GW3290QT dostał kilka pomocnych rozwiązań, dzięki którym jest monitorem wysoce wszechstronnym.
Po pierwsze: urządzenie nie posiada osobnego, zewnętrznego, ciężkiego zasilacza, jak wiele innych monitorów. Wystarczy podłączyć lekki kabel dołączony do zestawu do gniazda sieciowego i gotowe. W BenQ dobrze rozumieją biurkowy minimalizm i to, iż w przypadku okablowania oraz zasilania mniej znaczy więcej. Przede wszystkim więcej przestrzeni.
Po drugie: BenQ GW3290QT otrzymał gniazdo USB-C 65W DisplayPort 1.2, umożliwiające transfer danych oraz zasilanie. Dzięki niemu podłączam MacBooka do monitora jednym kabelkiem USB-C, a laptop Apple nie tylko dostaje drugi ekran, ale także jest zasilany, nie zużywając własnego akumulatora. Dzięki ładowaniu 65W BenQ GW3290QT zasili choćby bardziej zasobożerne urządzenia, wliczając w to handheldy do gier.
Po trzecie: dzięki wbudowanym gniazdom USB (A oraz C) w standardzie 3.2 peryferia takie jak mysz i klawiatura używamy bezpośrednio z poziomu monitora. Możemy z nich korzystać zawsze, niezależnie od podłączonego źródła obrazu. Przepinając MacBooka, ThinkPada i tablet z Androidem nie trzeba przepinać gryzonia ani klawy, co jest niezwykle wygodne. To samo tyczy się słuchawek.
Po czwarte: BenQ GW3290QT to monitor z możliwością ustawienia ekranu w trybie pionowym. Takie rozwiązanie docenią zwłaszcza wielokrotnie wspominani już programiści, a także pracownicy biurowi pracujący na kilku ekranach jednocześnie. Będąc przy kilku ekranach, BenQ GW3290QT wspiera łączenie łańcuchowe wielu monitorów typu Daisy Chain, co ogranicza plątaninę kabli i usprawnia proces tworzenia centrum pracy.
Po piąte: BenQ GW3290QT otrzymał nie tylko wbudowany głośnik, ale także mikrofon. jeżeli w pracy organizowane są tzw. calle, monitor obsłuży je bez konieczności podłączania zestawu słuchawkowego. Do pełni szczęścia brakuje tylko kamerki wysuwanej z górnej ramy białej obudowy. Co prawda głośnik nie powala jakością brzmienia, ale spełnia podstawowe zadanie. Z kolei dzięki diodzie mikrofonu zawsze wiemy, kiedy nas (nie) słychać.
W praktyce BenQ GW3290QT to multimedialna bestia o wielu zastosowaniach. Monitor optymalizuje biurową pracę.
GW3290QT podłączyłem na stałe do stacjonarnego komputera z Windows przy pomocy DisplayPort. Kiedy wracam z terenu, podczepiam do niego MacBooka przy pomocy jednego kabelka USB-C, od razu ładującego laptop. Zamykam jego klapę, obsługując MacOS na dużym ekranie, bezprzewodową klawiaturą i myszką podłączoną adapterami USB bezpośrednio do monitora. W tym samym czasie podłączam iPhone’a do kolejnego gniazda USB, ładując go w trakcie pracy w iA Writer.
Czuć, iż za monitorem BenQ GW3290QT stoją inżynierowie wiedzący, jak działa współczesne workflow pracownika biurowego. Nie tylko programisty, ale też osoby na home office czy przedstawiciela nowoczesnej, dobrze zintegrowanej administracji. Ostrzegam tylko: po tym, jak przyzwyczaicie się do pomocnego trybu „kodowanie” oraz redukcji błękitnego światła, powrót do innych ekranów – zwłaszcza wieczorami – będzie mało przyjemny.
Złącza:
- 1 x HDMI 1.4
- 1 x DisplayPort 1.2
- 1 x wyjście DisplayPort
- 1 x wyjście słuchawkowe
- 3 x USB 3.2 Gen. 1
- 1 x USB-C
- 1 x USB- C z DisplayPort i Power Delivery 65W
- 1 x zasilanie
Workflow to dla tego monitora słowo-klucz. Przełączanie źródeł obrazu jest błyskawiczne. Przyjemnie szybkie jest także automatyczne wybudzanie monitora po ruszeniu myszką czy stuknięciu w klawiaturę. Urządzenie nigdy nie ma problemu z interpretacją tego, na którym podłączonym sprzęcie akurat pracujemy, a które tylko się ładuje. Przełączanie się między źródłami, systemami oraz peryferiami jest kompletnie bezproblemowe. Do tego użytkownicy sprzętów Apple docenią tryb M-book, importujący ustawienia ekranu z Maka.
Obudowa i jakość: BenQ GW3290QT to monitor solidne wykonany, przyjemny wizualnie i z dużą możliwością dopasowania.
Ze względu na wbudowany zasilacz oraz pokaźną liczbę przydatnych portów, GW3290QT zdecydowanie nie jest najcieńszym monitorem dostępnym na rynku. Mimo tego sprzęt prezentuje się nowocześnie oraz elegancko. Jestem fanem białych, gustownych, surowych brył, a BenQ GW3290QT wpisuje się w tę skandynawską stylistykę, mimo lekkiej nutki futuryzmu. Monitor będzie się dobrze prezentował w nowoczesnym biurze.
Duży, 31,5-calowy ekran jest osadzony na solidnej metalowej nodze i podstawie tak ogumionej, iż bardzo trudno ją przesunąć bez odrywania całego monitora od podłoża. Solidna szyja otrzymała praktyczne wcięcie na słuchawki. Do tego zapewnia płynny zakres regulacji wysokości wyświetlacza na odcinku 110 mm. Możliwa jest także regulacja pochylenia (w dół 5 stopni, w górę 20) oraz obrót na boki. Mamy więc pełen serwis.
Największe zalety:
- Bardzo dobry stosunek ceny do możliwości (1700 zł)
- Tryb „kodowanie” który naprawdę zwiększa komfort pracy
- Bardzo skuteczny tryb stopniowej eliminacji błękitnego światła
- Szeroki zakres ustawień pozycji ekranu
- Tryb pionowy
- Brak zewnętrznego zasilacza
- USB-C z funkcją zasilania 65W, idealne w parze z laptopem
- Pełen pakiet portów i obsługa peryferiów na poziomie monitora
- Wbudowany mikrofon w sam raz na szybki call w pracy
Największe wady:
- Jasność maksymalna mogłaby być większa
- Kiepska jakość wbudowanych głośników
- Niejednomierne podświetlenie panelu
Dodając do tego cenę na poziomie 1700 zł oraz pakiet wcześniej wspomnianych funkcji i rozwiązań, BenQ GW3290QT wyrasta na bardzo opłacalne rozwiązanie do codziennej pracy. Jestem przekonany, iż dzięki dużej wszechstronności oraz dobrze przemyślanym rozwiązaniom monitor przypadkiem do gustu wielu programistom oraz pracownikom biurowym. To konkretny sprzęt, do konkretnego przeznaczenia, z rozsądnym stosunkiem ceny do możliwości.
Programiści i pracownicy biurowi, BenQ GW3290QT to sprawdzony sprzęt dla was.