Losy Activision i Blizzarda pod koniec pierwszej dekady lat 2000 były bardzo skomplikowane. Activision przejęło Blizzard przez fuzję z ich firmą macierzystą, Vivendi, w 2008 roku. Dla Bobby’ego Koticka w tamtym czasie jedyną dochodową częścią Blizzarda było World of Warcraft. Jednak losy obu firm mogły się potoczyć zupełnie inaczej - w pewnym momencie Vivendi zwróciło się z ofertą wykupu Blizzarda do Electronic Arts za kwotę 800 milionów dolarów, ale ówczesny dyrektor generalny EA, Larry Probst, odrzucił tę propozycję.Reklama
Co więcej - zdaniem Gordona to EA jako pierwsze miało szansę przejąć władzę nad najbardziej dochodowymi markami, w tym Call of Duty. Jednak ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowało, a wtedy do gry weszło Activision. Kotick stwierdził, iż dobrze będzie mieć Blizzarda i jego gry w swoim portfolio, zatrzymał też wtedy większość pracowników (takich jak na przykład liderzy kreatywni) nabywanego studia. Co ciekawe, sam Kotick ujawnił, iż później wielokrotnie pojawiały się propozycje ze strony Electronic Arts, które najwyraźniej zrozumiało swój błąd, ale wtedy to Activision nie było zainteresowane ani połączeniem, ani sprzedażą Blizzarda.
Ta historia ma znacznie więcej ciekawych powiązań. Jak prawdopodobnie pamiętacie, studio Infinity Ward, odpowiedzialne za Call of Duty, powstało w momencie gdy od Electronic Arts oderwali się deweloperzy, którzy nie chcieli dłużej współpracować przy Medal of Honor. Nie była to jednak jakaś szczególnie długa współpraca, bo historia zatoczyła koło i założyciele Infinity Ward odeszli ze studia by stworzyć kolejne - Respawn, o ironio - pod skrzydłami Electronic Arts. Generalnie obie firmy wydawnicze - mówię tu o Activision oraz Electronic Arts - nie mają szczególnie pozytywnej opinii wśród graczy. Za Activision przeciez długo ciągnęły się kwestie złego traktowania pracowników (szczególnie w kontekście związków zawodowych oraz oskarżeń o mobbing i molestowanie), a EA ma opinię firmy, która przejmuje mniejsze studia tylko po to, żeby je zamknąć.
Co by jednak o nich nie mówić, finalnie to Activision okazało się lepiej zarządzane. Jego reputacja ostatnio nieco się poprawiła, szczególnie od momentu przejęcia przez Microsoft i Xboxa, i dalej regularnie wydają duże tytuły, takie jak Call of Duty, Diablo, dodatki do World of Warcraft czy Overwatch. Natomiast Electronic Arts przeistoczyło się w średniaka, z pojedynczymi jedynie przebłyskami lepszej formy.