Czas jakiś temu na Steamie Left 4 Dead 2 były w promocji po jakieś 4 ojro. Koledzy mają, grają, to sobie kupiłem.
W multi był pomysł aby komunikować się przez Skype, spoko, mam słuchawki, po ponad roku włączyłem mikrofon i zaczęły się aluzje, iż coś straszliwie buczy. SOA#1. Wyłączyłem mikrofon - aluzji nie ma, włączam, aluzje są. OK, będę grał bez mikrofonu, sugestia iż jak będę miał problem to mam zabuczeć 2 razy była na poziomie tej, jak mi się pingle w robocie rozwaliły bo walnąłem się o gałąź - żebym przełączył na 640x480 i do roboty.
Po partii zacząłem śledztwo - włączyłem mikrofon na słuchawki, rzeczywiście buczy, rozglądnąłem się po okolicy - jest podejrzany - acar pod biurkiem, do niego włączony drugi, do drugiego kupa stuffu, wyłączyłem drugi, buczy jakby mniej. Dodatkową poszlaką było to, iż blinkenlichten w acarze już nie było blinken. Zebrałem się i powlokłem do RTV Euro - bezczelnie reklamuję, bo mimo wszystko mają stosy rzydatnych rzeczy - jak mi się switch zjarał to dostałem właśnie tam, Vobis miał tylko 5-cio portowe, a ja miałem życzenie mieć 8 a nie 5.
Wyszło spoko - przy wejściu były takie dość wypaśne, z 4 gniazdkami, po 49,99. Obok był hubik USB w podobnej cenie, przyjrzałem mu się i na opakowaniu stało, iż da się do niego podłączyć jeszcze zasilaczyk, nie załączony w zestawie, i niedostępny w sklepie, bo się zapytałem sprzedawcy. Super.
Sprzedawca przeszukał inną półkę, i tam był fajniejszy hubik Belkina, z opcjonalnym do działania zasilaczem ale dołączonym w zestawie, tańszy, tadam.
Resztę sklepu przeszukałem sam, i znalazłem bardzo podobny acar co ten przy wejściu, w tej samej cenie, tylko bardziej zakurzony i z 6 gniazdkami zamiast 4, jeszcze tylko aku AA do aparatu i do domu.
Przy wyjsciu bramki powiedziały BIP BIP BIP, jestem uczciwym obywatelem, przesunąłem moje 180+cm wzrostu i 100+kg wagi w stronę pani która była niższa i mniej spasiona, wyciągam zakupy i kuriozalne papiery które się dostaje podczas uiszczania, pani znajduje jeden nieodklejony paseczek. Pakuję się, wychodzę, BIP BIP BIP, wracam, od nowa, jeszcze jeden jest w środku pudełka, wychodzę, do 3 razy sztuka, udało się.
Wróciłem do domu, zanurkowałem pod biurko, wywlokłem kłębowisko kabli, (przywlokłem odkurzacz i odkurzyłem), władowałem nową listwę, popodłączałem, mikrofon dalej buczy a mi skończyły się racjonalizacje tego, iż słuchawki są dobre.
Wziąłem słuchawki do pracy, dalej buczą, czyli trzeba kupić nowe. Wygląda na to, iż gdy kabel walał się po podłodze a ja po nim jeździłem kółkami krzesła to coś się spierdzieliło w kabelku.
Kupiłem inne - opis w którejs kolejnej notce, działają, kabelek wisi sobie na haczyku wkręconym w meble i juz nie wala sie po podłodze.
Po partii zacząłem śledztwo - włączyłem mikrofon na słuchawki, rzeczywiście buczy, rozglądnąłem się po okolicy - jest podejrzany - acar pod biurkiem, do niego włączony drugi, do drugiego kupa stuffu, wyłączyłem drugi, buczy jakby mniej. Dodatkową poszlaką było to, iż blinkenlichten w acarze już nie było blinken. Zebrałem się i powlokłem do RTV Euro - bezczelnie reklamuję, bo mimo wszystko mają stosy rzydatnych rzeczy - jak mi się switch zjarał to dostałem właśnie tam, Vobis miał tylko 5-cio portowe, a ja miałem życzenie mieć 8 a nie 5.
Wyszło spoko - przy wejściu były takie dość wypaśne, z 4 gniazdkami, po 49,99. Obok był hubik USB w podobnej cenie, przyjrzałem mu się i na opakowaniu stało, iż da się do niego podłączyć jeszcze zasilaczyk, nie załączony w zestawie, i niedostępny w sklepie, bo się zapytałem sprzedawcy. Super.
Sprzedawca przeszukał inną półkę, i tam był fajniejszy hubik Belkina, z opcjonalnym do działania zasilaczem ale dołączonym w zestawie, tańszy, tadam.
Resztę sklepu przeszukałem sam, i znalazłem bardzo podobny acar co ten przy wejściu, w tej samej cenie, tylko bardziej zakurzony i z 6 gniazdkami zamiast 4, jeszcze tylko aku AA do aparatu i do domu.
Przy wyjsciu bramki powiedziały BIP BIP BIP, jestem uczciwym obywatelem, przesunąłem moje 180+cm wzrostu i 100+kg wagi w stronę pani która była niższa i mniej spasiona, wyciągam zakupy i kuriozalne papiery które się dostaje podczas uiszczania, pani znajduje jeden nieodklejony paseczek. Pakuję się, wychodzę, BIP BIP BIP, wracam, od nowa, jeszcze jeden jest w środku pudełka, wychodzę, do 3 razy sztuka, udało się.
Wróciłem do domu, zanurkowałem pod biurko, wywlokłem kłębowisko kabli, (przywlokłem odkurzacz i odkurzyłem), władowałem nową listwę, popodłączałem, mikrofon dalej buczy a mi skończyły się racjonalizacje tego, iż słuchawki są dobre.
Wziąłem słuchawki do pracy, dalej buczą, czyli trzeba kupić nowe. Wygląda na to, iż gdy kabel walał się po podłodze a ja po nim jeździłem kółkami krzesła to coś się spierdzieliło w kabelku.
Kupiłem inne - opis w którejs kolejnej notce, działają, kabelek wisi sobie na haczyku wkręconym w meble i juz nie wala sie po podłodze.
Etykiety: gamez, stuff