
Chociaż flagowy cykl strzelanek Activision przeżywał wzloty i upadki, to śledząc serię od lat po raz pierwszy muszę powiedzieć, iż jestem bezsprzecznie rozczarowany. Grając w Modern Warfare 3 ciężko choćby poczuć, iż mamy do czynienia z pełnoprawną grą - zamiast tego całość przypomina bardziej zestaw małych pakietów DLC do zeszłorocznej odsłony, sklejonych naprędce i wypuszczonych do sprzedaży jako samodzielna produkcja.
Najsłabszym elementem tytułu jest bez wątpienia krótki i mało interesujący tryb fabularny. Śledzimy w nim dalsze przygody Kapitana Price’a, Ghosta oraz reszty komandosów, którzy stają w obliczu nowego zagrożenia dla światowego porządku. Okazuje się, iż genialny psychopata Vladimir Makarov w spektakularnej akcji ucieka z więzienia i z miejsca organizuje serię brutalnych ataków terrorystycznych. Naturalnie powstrzymanie go staje się głównym celem naszych bohaterów.
Nowością w kampanii są tak zwane Otwarte Misje Bojowe, w ramach których trafiamy na dość sporą mapę, po której możemy się swobodnie poruszać pieszo lub dzięki pojazdów, a także otrzymujemy pewną dowolność co do sposobu realizacji stawianych przed nami celów. Jest to interesujący pomysł, stanowiący przyjemną odmianę od tradycyjnych „liniowych” poziomów, które oczywiście także znajdziemy w MW3.