Nikogo chyba nie zdziwi, iż jak pojawiła się informacja o dodruku klasyków po zmianie wydawnictwa, postanowiliśmy się im przyjrzeć. Poprzednio przerabialiśmy Sabotażystę. Zmian żadnych- wciąż uwielbiany tytuł. Tym razem mamy dla Was równie gigantyczną... małą gierkę. Zapraszam do recenzji!
Informacje/Pierwsze Wrażenia:
6. Bierze! to karcianka, która od lat rządzi rynkiem abstrakcyjnych planszówek. Choć wiele wspólnego ma z pasjansem, czy remikiem (Rummikubem), często wymieniana jest jako klasyk imprezowy. Dlaczego? Patrzcie wrażenia. Na razie powinien wystarczyć Wam fakt, iż do zabawy może usiąść od dwóch (niezalecany wariant) do aż dziesięciu osób! Wymagany wiek to 8 lat- choć spotkałem się i z młodszymi, którzy nieźle sobie z nią radzili. Partia przewidziana jest na około 45 minut.
Pudełko- jak to przy karciance- malutkie i smukłe. Na tyle kompaktowe, iż zmieścicie je do kieszeni czy plecaka... ale niestety nie pomieścicie w nim zakoszulkowanej talii. A szkoda! Kart jest tu 104 i blef jest istotną częścią rozgrywki. Z doświadczenia od razu powiem, iż talie będziecie eksploatować, także trzeba wymyślić jakieś rozwiązanie, czyt. zastępcze pudełko, dobrać odpowiednio cieniutkie folijki, lub zwyczajnie na grę uważać (my uważaliśmy, a karty i tak się stasowały 😂).
Zasady:
O co adekwatnie chodzi? Karty przedstawiają wartości od 1 do 104 oraz posiadają przy węższych krawędziach znaczki byczych głów. Celem zabawy jest... ich unikanie. Po rozdaniu 10 kart uczestnikom i wyznaczeniu 4 początkowych rzędów wszyscy będą wybierali jedną wartość z ręki i zagrywali ją w ciemno. Następnie na "trzy-cztery" karty zostają odsłonięte i w kolejności rosnącej przyporządkowane do najbliższej sobie mniejszej wartości (co znaczy, iż przy rzędach: 3, 7, 16 i 35, zagrana 14 wyląduje obok 7). Uwaga! W każdym rzędzie może być maksymalnie 5 kart. Gdy ktoś musi dołożyć 6 kartę, należy zgarnąć leżące tam wcześniej wartości i dołożyć do indywidualnego stosu gracza, który nieszczęsny numerek zagrał. Ten daje teraz początek kolejnemu rzędowi.
Rozdanie kończy się po 10 rundzie, czyli gdy wszyscy zejdą z kart na ręku. Należy wtedy policzyć punkty w zebranych stosach i zanotować wynik. Uwaga! Nie liczymy wartości kart, tylko ilości wspomnianych wcześniej byczych głów. Wygrywa ten, który po osiągnięciu przez kogoś pułapu 66 głów (koniec gry!), zgromadził najmniej byków!
Wrażenia:
Jeśli Sabotażysta stał się kamieniem milowym na naszej planszówkowej drodze, to 6 bierze! jest tytułem, który w tej wędrówce porównać można do tlenu. Niezbędny. dla wszystkich. Bez względu na ilość graczy, ich wiek, zżycie czy zaawansowanie. Jest to gra, którą po prostu trzeba znać i posiadać w kolekcji, bo autentycznie zawsze jest okazja, by ją wyciągnąć na stół!
Mała, minimalistyczna graficznie, niezależna językowo, o prostych zasadach, dynamicznym przebiegu rozgrywki i sporej interakcji trafia w serduszka większości osób. Wystarczy wybór jednej karty i rozpatrzenie "na gorąco" tury, by wszyscy mniej więcej załapali, o co toczy się gra. Serio- nic więcej nie jest wymagane. choćby losowość jesteście w stanie zminimalizować. Jak? Stosując wariant zaawansowany. Szczerze powiem, iż właśnie w takiej formie 6 bierze! polecam. Wariant ów, poza świetną zabawą ryzykiem, pozwala na trochę bardziej taktyczną grę. Wiadomo- celowe zagranie, by zmusić kogoś do wzięcia kart, sprawia więcej satysfakcji, niż złośliwy los.
Tematu nie ma, ale to chyba nikomu, kto rozegrał partię, nie przeszkadza. Skąd się w ogóle wzięły te bycze łby? Możliwe, iż pozostanie to tajemnicą na zawsze, a może i autor na spotkaniach opowiada genezę gry w formie anegdoty. Nie wiadomo. Wspominam o temacie, ponieważ Rebel (nowy wydawca gry) pokusił się o małą zmianę. Stary slogan: "bycza gra, nie dla osłów", zmienił na "chwyć byka za rogi". Też mnie zastanawia, co ich skłoniło do takiej diametralnej korekty 😂. Poza tym to wciąż ta sama cudowna karcianka!
Plusy:
+ proste i intuicyjne zasady
+ logiczna gra imprezowa
+ dynamiczna rozgrywka
+ dużo interakcji
+ niezależna językowo
+ możliwość gry w 10 osób
+ dwa warianty zaawansowane
+ kompaktowe pudełko
+ gra doskonała na każde spotkanie
Minusy:
- w dwie osoby chodzi, ale nie daje takiego funu
- karty w koszulkach mogą się nie mieścić