Tutaj nie budujesz jednego, nieśmiertelnego imperium, ale dostosowujesz się do zmieniających się realiów. Możesz być wielkim zdobywcą, ale historia w końcu każe ci zmienić kurs. Możesz stworzyć kwitnące imperium, ale jeżeli nie dopasujesz się do nowej ery - znikniesz, jak wiele cywilizacji przed tobą.
Firaxis postanowiło potrząsnąć fundamentami serii, wprowadzając mechaniki, które wymuszają elastyczność i ciągłe dostosowywanie się do nowych warunków. jeżeli Civilization do tej pory było grą o długofalowym planowaniu, teraz bliżej jej do sztuki improwizacji.Tylko czy to zmiana na lepsze?Reklama
Koniec z potęgami na wieczność
Największa nowość to reset postępów w każdej epoce. Civilization 7 dzieli rozgrywkę na kilka historycznych okresów. Gdy jeden się kończy, gra częściowo zeruje postęp, zatrzymuje wojny, modernizuje armie i odcina część zasobów.
Zapomnij o gromadzeniu złota na przyszłość - jeżeli go nie wydasz, przepadnie. Zapomnij o prowadzeniu wojny przez setki lat - każda epoka to nowy układ sił. To sposób na wyeliminowanie "śnieżnej kuli", czyli sytuacji, w której jeden gracz zdobywa przewagę i już jej nie oddaje.
To świetne rozwiązanie dla tych, którzy nienawidzą sytuacji, w której jedna frakcja dominuje i niszczy resztę, zanim zdążą się rozwinąć. Z drugiej - prawdziwy koszmar dla tych, którzy lubią planować strategię na sto tur do przodu.
Historia pisana na nowo
Druga wielka zmiana to możliwość zmiany cywilizacji w trakcie gry. Wybierasz lidera na początku, ale przy przejściu do nowej epoki możesz przejąć kontrolę nad innym państwem - pod warunkiem, iż spełnisz określone warunki. To oznacza, iż nie musisz grać jednym krajem przez całą partię. Możesz zacząć jako starożytny Egipt, a potem stać się Rzymem. Możesz rozpocząć grę jako Chiny, a w nowożytności przejąć kontrolę nad Japonią.
To rozwiązanie czyni rozgrywkę bardziej dynamiczną i nieprzewidywalną. Nie ma już "najlepszej cywilizacji", którą można wybrać na starcie - liczy się umiejętność dostosowania się do sytuacji. Ale czy dla tych, którzy lubią konsekwentnie budować jedno państwo przez całą grę, to zmiana na lepsze? Niekoniecznie. Nowe rozwiązanie odbiera poczucie pełnej kontroli nad własnym imperium i sprawia, iż długoterminowe strategie nie działają tak dobrze jak w poprzednich częściach.
Ekspansja czy stagnacja?
Nowa filozofia rozgrywki mocno stawia na agresywną ekspansję. W Civilization 7 nie wystarczy rozwijać kilku potężnych miast - musisz stale kolonizować nowe tereny. Firaxis wprowadziło podział na dwa typy osad: miasta, które rozwijasz klasycznie przy pomocy produkcji; oraz kolonie, które powstają szybciej, ale wymagają złota do utrzymania.
Firaxis postawiło sprawę jasno: chcesz wygrać w Civilization 7? Musisz się rozrastać. Nowy system miast sprawia, iż samo budowanie metropolii nie wystarczy. Trzeba zakładać kolonie, które można przekształcić w miasta, ale wymaga to sporej inwestycji. Można je jednak gwałtownie rozwijać, wydając złoto - więc zamiast skupiać się na doskonaleniu kilku dużych miast, trzeba kolonizować kolejne regiony.
W efekcie Civilization 7 mocno faworyzuje graczy, którzy agresywnie rozprzestrzeniają się na mapie. jeżeli jesteś fanem budowania kilku wielkich miast i rozwijania ich do granic możliwości - możesz mieć pod górkę. Strategie defensywne tym razem straciły na znaczeniu.
Dyplomacja - w końcu coś nowego
Jednym z największych plusów Civilization 7 jest przebudowany system dyplomatyczny. Firaxis wreszcie pozbyło się bezużytecznych kongresów światowych, które w poprzednich częściach potrafiły bardziej irytować niż pomagać.
Teraz dyplomacja jest dynamiczna i opiera się na rzeczywistych relacjach między cywilizacjami. Zamiast przypadkowych głosowań dostajemy system, w którym punkty wpływu są kluczową walutą. Możesz je wydawać na negocjacje, wzmacnianie sojuszy i blokowanie agresywnych działań przeciwników. Możesz osłabiać inne cywilizacje, wywołując wewnętrzne niepokoje zamiast prowadzić otwartą wojnę. To wszystko sprawia, iż dyplomacja w końcu ma sens.
Sztuczna inteligencja - lepiej, ale...
AI w Civilization 7 działa lepiej niż w poprzednich częściach. Nie marnuje zasobów, prowadzi bardziej przemyślane wojny i lepiej zarządza swoimi miastami. Ale jest jeden problem. Jest zbyt przewidywalne.
Pod koniec każdej epoki możesz być pewien, iż jeżeli prowadzisz w grze, reszta cywilizacji wypowie ci wojnę. Po kilku rozgrywkach zaczynasz to rozumieć i wiesz dokładnie, kiedy zacząć masową produkcję armii.
Przez te schematy końcówki partii są bardzo podobne. Zawsze dochodzi do globalnej wojny, zawsze musisz przygotować się na atak. To frustrujące, bo odbiera część nieprzewidywalności, którą wprowadził soft reset epok. A zatem na jeden krok w przód przypadł jeden w tył.
Czy to dalej Civilization?
Civilization 7 powstała ewidentnie z myślą o tych, którzy chcą czegoś nowego. jeżeli szukasz klasycznego Civ z drobnymi poprawkami, możesz być zawiedziony. Zmiany w systemie epok i reset postępów zmuszają do ciągłej adaptacji. Możliwość zmiany cywilizacji sprawia, iż nie możesz się przywiązać do jednej strategii. Dyplomacja działa lepiej niż kiedykolwiek, ale sztuczna inteligencja wciąż potrafi irytować swoją przewidywalnością. To wciąż Civilization, choć odmienione. jeżeli jesteś gotów na zmianę - prawdopodobnie spędzisz z nią dziesiątki godzin. jeżeli nie - może lepiej zostać przy Civilization 6.