Rywale Marvela cieszy się udaną premierą, a morale fanów pozostaje wysokie w pierwszym sezonie. W ciągu tygodnia zagram w kilka gier ze znajomymi, moje kanały w mediach społecznościowych są pełne szumu na temat tej gry, a przyszłość rysuje się w jasnych barwach. Ale nie mogę powstrzymać się od spojrzenia z ukosa na inną strzelankę bohaterską, która nieuchronnie pojawia się, gdy dyskutujemy Rywale Marvela: Overwatch 2.
Cała ta początkowa euforia i podekscytowanie są naprawdę znajome i pamiętam, iż doświadczyłem ich na początku Overwatch. Na początku czekałem, żeby zobaczyć, czy Rywale Marvela gwałtownie się wypali, gdy nowość przestanie działać. Teraz, gdy gra jest dostępna od ponad miesiąca, a zespół NetEase dodaje nowych bohaterów, takich jak Fantastyczna Czwórkawydaje się, iż strzelec ma potencjał, aby zostać w pobliżu.
Potem znowu Rywale Marvela programiści mają luksus obserwowania, jak podobna gra rozwija się własnym torem i słabnie na przestrzeni lat. Overwatch miał niesamowicie mocny start jako strzelanka-bohater. Film otwierający — walka w muzeum, w której Tracer i Winston zmierzyli się z Reaperem i Winstonem o potężny relikt Pięści Zagłady — był absolutnie elektryzujący. Osobiście wciągnąłem się w rozgrywkę i zostałem głównym bohaterem Fary, ale zaintrygowała mnie także ogólna fabuła, która była karmiona kroplami wydarzeń, opowiadań i wydań nowych bohaterów.
Pozostałam zaangażowana w Overwatch społeczności od lat, ale z biegiem czasu mój entuzjazm zaczął słabnąć. Blizzard powoli wypuszczał poprawki balansujące, pozwalając graczom zanurzyć się w niefortunnych metagrach, takich jak fiasko Brigitte przez miesiące. Kiedy łatki pojawiały się, często naginały grę na korzyść gry profesjonalnej, próbując zapewnić zdrowy ekosystem dla Overwatch League. Byłem tam tylko po to, żeby strzelać rakietami jako Fara, ale ta filozofia aktualizacji nie przypadła mi do gustu.
Ale co z początkową obietnicą, iż Overwatch byłby nośnikiem jakiejś wielkiej wiedzy, nadrzędnej historii, która zaspokoiłaby naszą ciekawość i opłaciła się tak wielu ziarnom zasadzonym przez lata? Misje Archiwum były próbą stworzenia tego rodzaju historii, ale często miały one dość ograniczony zakres i skalę. Na początku gry byłem podekscytowany, gdy pojawił się zwiastun nowego bohatera i zobaczyliśmy w kadrze kilka innych postaci — być może którykolwiek z tych gości mógłby zostać kolejnym bohaterem!
Teraz to jest po prostu męczące. Jest tylko tak długo, jak możesz dyndać wątki przed publicznością i obiecać, iż się opłaci. Po latach stosunkowo małych misji w Archiwach, sporadycznych wzmianek o fabule i mnóstwa zwiastunów, ja – i wielu innych Overwatch fani – po prostu zrezygnowali z podążania za bułką tartą. Skupienie się na narracji ostatecznie zepsuło mi strzelankę bohaterską, ponieważ większość historii opiera się na przekomarzaniu się i dialogach w grze.
Rywale Marvelaz drugiej strony nie wciąga mnie i nie obiecuje satysfakcjonującej i ekscytującej historii. To nie znaczy, iż nie ma żadnej wiedzy; istnieje ogromne archiwum komiksów i kontynuacji z tymi postaciami, a gra pomaga graczom w kierunku pierwszych występów lub głównych problemów. jeżeli chcę przeczytać więcej na temat Jeff, rekin lądowy lub Hawkeye, mam mnóstwo opcji.
Ale Rywale samo w sobie jest głupią scenerią, w której wszyscy zebrali się w krainie 2099, aby walczyć z Draculą i Doktorem Doomem. Akcja znajduje się w wygodnym zastoju i nie mam wątpliwości, iż fani znajdą mnóstwo materiału do napisania własnej powieści lub wymyślenia własnych statków, ale jest to znacznie przejrzystsza konfiguracja niż próba rozpoczęcia wielkiej, nadrzędnej narracji dzięki wysokie stawki i duże wypłaty.
Musimy zobaczyć, czy Rywale Marvela może przetrwać próbę czasu; znacznie łatwiej jest prowadzić grę na żywo przez miesiąc niż przez prawie dekadę. Ale przynajmniej NetEase ma listę błędów, w które wpadł Blizzard, więc może uda mu się uniknąć tych samych pułapek. Na razie przez cały czas się tym bawię Rywale Marvelai myślę, iż jego popularność okaże się czymś więcej niż tylko szumem reklamowym.