Days Gone ukazało się w 2019 roku, wzbudzając mieszane uczucia wśród krytyków, ale zdobywając niezachwiane wsparcie graczy. Pomimo technicznej niedoskonałości i problemów z tempem fabuły, gra skradła serca ponad 7,3 miliona fanów na całym świecie. Teraz, po pięciu latach, Bend Studio i Sony postanowili odświeżyć tę postapokaliptyczną przygodę na PlayStation 5. Czy Days Gone Remastered to coś więcej niż tylko kosmetyczna poprawka? Czy warto po raz kolejny dosiąść stalowego rumaka Deacona St. Johna i przemierzyć skąpane we krwi Freakersów drogi Oregonu?
Spis Treści
- Motocykl, zombie i miłość
- Starcie z hordą
- Apokalipsa w pięknym wydaniu
- Co nowego w remasterze?
- Nowe tryby rozgrywki
- Ulepszenia techniczne
- Podsumowanie
Motocykl, zombie i miłość
Historia Deacona St. Johna, twardego bikera, który przetrwał apokalipsę zombie (choć tu zwanych Freakerami), to opowieść o człowieku zmagającym się z bolesną stratą. Po tragicznej śmierci żony podczas wybuchu epidemii, Deacon wraz ze swoim przyjacielem Boozerem przemierzają wyniszczony świat. Główny bohater, mimo upływu lat, nosi w sobie brzemię tej traumy, która nieustannie popycha go naprzód przez całą grę, napędzając jego wolę przetrwania w brutalnej rzeczywistości.
Fabuła Days Gone ma podobny problem co wiele open-worldowych tytułów. Cierpi na nierówne tempo. Pierwsze godziny gry to powolne budowanie fundamentów historii, które dla niektórych graczy mogą okazać się zbyt rozwlekłe. Dopiero w połowie opowieść nabiera rozpędu, dostarczając emocjonujących zwrotów akcji. Charakterystyczną cechą narracji są też monologi Deacona. Czasem budują nastrój, innym razem irytują swoją częstotliwością.
Starcie z hordą
Sercem rozgrywki Days Gone pozostają starcia z hordami Freakersów. Setkami, a choćby tysiącami zainfekowanych, poruszających się jak żywe tsunami. choćby w 2025 roku te dynamiczne konfrontacje robią ogromne wrażenie. Każde spotkanie z hordą wymaga przygotowania, strategii i odpowiedniego uzbrojenia. To właśnie te momenty najlepiej pokazują, co Days Gone ma unikalnego do zaoferowania.
System walki wciąż trzyma wysoki poziom, czerpiąc inspirację z The Last of Us. Broń palna daje satysfakcjonujący feedback, choć walka wręcz mogłaby mieć nieco więcej „mięsa”. Eksploracja świata na motocyklu Deacona to kolejny filar rozgrywki. Nie jest to tylko środek transportu, ale najważniejszy element mechaniki przetrwania. Zarządzanie paliwem i utrzymywanie pojazdu w dobrym stanie wpisuje się idealnie w survivalowy charakter gry. Obawa przed tym, iż skończy się benzyna gdzieś pośrodku niczego, z hordą dyszącą nam w kark, tworzy niezapomniane momenty napięcia.
Apokalipsa w pięknym wydaniu
Świat Days Gone pozostaje jednym z najmocniejszych atutów produkcji. Postapokaliptyczny Oregon z jego gęstymi lasami i opuszczonymi osadami tworzy niesamowitą scenerię dla przygód Deacona. Projekt środowiska jest zarówno piękny, jak i funkcjonalny. Oferuje mnóstwo miejsc do odkrycia i przeróżnych wyzwań do pokonania.
W przeciwieństwie do wielu innych postapokaliptycznych gier, Days Gone stawia na bardziej kolorową, naturalną paletę barw. To nie jest szara, przygnębiająca wizja końca świata. To raczej świat, w którym natura odzyskuje swoje miejsce. Czasem piękny i spokojny, innym razem niebezpieczny i chaotyczny. Właśnie ten kontrast stanowi o sile immersji w Days Gone. Możliwość podziwiania pięknych krajobrazów w jednej chwili i desperacka walka o przetrwanie w następnej.
Co nowego w remasterze?
Wersja Days Gone Remastered oferuje dwa tryby graficzne na standardowym PS5. Wydajnościowy (1440p przy 60 FPS) oraz jakościowy (natywne 4K przy 30 FPS). Posiadacze PS5 Pro otrzymują dodatkowy tryb wykorzystujący technologię PSSR. Pozwala ona na upscaling z 1584p do 4K przy zachowaniu płynnych 60 klatek. Oba tryby działają dobrze, ale to właśnie Performance Mode z jego stabilnymi 60 klatkami sprawia, iż zarówno eksploracja, jak i walka z hordami są znacznie przyjemniejsze.
Remaster wprowadza również szereg usprawnień wizualnych. Kompletnie przeprojektowano symulację nieba z zastosowaniem spektralnego światła. Poprawiono również cieniowanie, zwiększając rozdzielczość map cieni dwukrotnie w porównaniu do wersji PS4. Dzięki lepszej implementacji HDR, noce w Days Gone Remastered są znacznie ciemniejsze niż szarawe otoczenie z oryginału. To dodatkowo wzmacnia atmosferę i poczucie zagrożenia.
Nowe tryby rozgrywki
Days Gone Remastered wprowadza trzy nowe tryby rozgrywki: Speedrun, Permadeath i Horde Assault. Tryb Speedrun jest dokładnie tym, czego można się spodziewać. Zadaniem gracza jest ukończenie gry w jak najkrótszym czasie. Czas zatrzymuje się podczas przerywników filmowych. Permadeath z kolei podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. Jedna śmierć i koniec gry. Biorąc pod uwagę, jak wymagające potrafi być Days Gone, oba tryby oferują prawdziwe wyzwanie dla hardkorowych graczy.
Największą nowością jest jednak bez wątpienia Horde Assault. Ten tryb koncentruje się na tym, co w Days Gone najlepsze. Na walkach z ogromnymi hordami Freakersów. Odblokowujemy różne mapy, na których coraz większe hordy nadciągają falami. Im dłużej przetrwamy, tym więcej punktów doświadczenia zdobywamy. To pozwala odblokować specjalne „Injectors”, które mogą nam pomóc lub jeszcze bardziej utrudnić rozgrywkę. To intensywny tryb, w którym jesteśmy w ciągłym ruchu, bez chwili wytchnienia.
Ulepszenia techniczne
Days Gone Remastered wykorzystuje kontroler DualSense, oferując haptyczne wibracje i adaptacyjne triggery. Są najbardziej odczuwalne przy używaniu różnych broni. Implementacja jest przyzwoita, różni się w zależności od rodzaju używanego oręża. Nie jest to rewolucja, a raczej miłe urozmaicenie doświadczenia. Niestety, niektóre elementy wydają się niedopracowane. Jak np. irytujące „kliknięcie” w prawym triggerze przy przyspieszaniu motocyklem.
Co do problemów technicznych, Days Gone Remastered pozbywa się wielu błędów z oryginału. Niektóre kwestie pozostają. Wciąż można natrafić na problemy z dźwiękiem. Zbyt ciche dialogi postaci czy nagle przesadnie głośne monologi Deacona po wysłuchaniu audycji radiowej. Jest to jeden z głównych problemów oryginalnej gry, który ku rozczarowaniu, nie został w pełni rozwiązany w remasterze.
Podsumowanie
Days Gone Remastered to bez wątpienia najlepsza wersja tej solidnej post-apokaliptycznej przygody. Ulepszenia graficzne, nowe tryby gry (szczególnie świetny Horde Assault) oraz ogólna optymalizacja sprawiają, iż jest to najbardziej dopracowane wydanie. Fundamentalnie to wciąż ta sama, fantastyczna gra. Mimo swoich niedoskonałości oferuje unikalny zestaw doznań i zapadających w pamięć momentów.
Niestety, wielkim rozczarowaniem pozostaje cena. Ponad 200 zł za wersję cyfrową to zdecydowanie za dużo za remaster, który nie wprowadza znaczących zmian. Szczególnie gdy porównamy to z rozmachem Oblivion Remastered, różnica jest uderzająca. przez cały czas znacznie bardziej opłacalnym rozwiązaniem jest zakup używanej kopii Days Gone na PS4 i skorzystanie z aktualizacji.
Szkoda, iż Sony nie zdecydowało się na więcej nowej zawartości. Choćby nowe misje fabularne, lokacje czy rozbudowanie wątków, które zostały urwane w oryginale. Potencjał był ogromny, ale całość wydaje się przestrzelona cenowo. Days Gone zasługiwało na więcej, zarówno jako gra, jak i jako potencjalna seria. Na ten moment pozostaje nam cieszyć się solidnym remasterem niedocenionej perełki, która wciąż potrafi dostarczyć emocji. Ale zdecydowanie nie warto za nią przepłacać.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie PlayStation.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.