Zdjęcie: Death Stranding
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o Death Stranding, byłem pełen niepokoju. Gra od ekscentrycznego twórcy, Hideo Kojimy (którego cenie całym sercem), zapowiadała się jako dziwaczna mieszanka elementów, które na pierwszy rzut oka wydawały się nie pasować do siebie.
Kurier przemierzający post-apokaliptyczny świat z dzieckiem w słoiku? Niewidzialne potwory, przed którymi trzeba się chować? Budowanie infrastruktury jako główny element rozgrywki? Brzmiało to co najmniej osobliwie.
Jednak im więcej czasu spędzałem z Death Stranding, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, iż mam do czynienia z czymś wyjątkowym. To nie jest zwykła gra - to doświadczenie, które zmusza do refleksji nad naturą ludzkiej egzystencji, izolacją, połączeniem i nadzieją w obliczu beznadziei. To opowieść, która rezonuje z naszymi czasami w sposób, którego początkowo nie mogłem przewidzieć.
Świat na krawędzi
Gra przenosi nas do świata po katastrofie znanej jako "Death Stranding". Ameryka jest podzielona, izolowana, a ludzie żyją w strachu przed niewidzialnymi istotami zwanymi "BT" (Beached Things). W tym podzielonym świecie, główny bohater, Sam Porter Bridges (grany przez Normana Reedusa), podejmuje się misji połączenia pozostałości cywilizacji poprzez sieć komunikacyjną znaną jako Chiral Network.
Ta przesłanka może brzmieć jak typowy scenariusz post-apokaliptyczny, ale Death Stranding idzie o krok dalej. Gra nie koncentruje się na walce czy przetrwaniu w klasycznym sensie. Zamiast tego, głównym zadaniem gracza jest dostarczanie przesyłek, budowanie infrastruktury i, co najważniejsze, tworzenie połączeń między ludźmi.
To właśnie w tym aspekcie Death Stranding błyszczy. Gra Kojimy nie tylko opowiada o izolacji i połączeniu - ona sprawia, iż doświadczamy tych konceptów na własnej skórze. Każda podróż przez pustkowia Ameryki jest wyzwaniem. Musimy uważać na teren, zarządzać ekwipunkiem, unikać BT i radzić sobie z bandytami. Ale co najważniejsze, musimy pamiętać o naszym celu - łączeniu ludzi.
Mechanika, która ma znaczenie
Jednym z najbardziej fascynujących aspektów Death Stranding jest to, jak jego mechaniki rozgrywki odzwierciedlają główne tematy gry. Weźmy na przykład system balansu. Sam musi nieustannie dbać o równowagę podczas noszenia ładunków. To nie tylko mechanika gry - to metafora życia w trudnych czasach, ciągłego balansowania między różnymi obowiązkami i wyzwaniami.
Podobnie, system budowania w grze nie jest tylko narzędziem do ułatwiania podróży. Gdy budujemy mosty, drogi czy schronienia, nie robimy tego tylko dla siebie. Inne struktury pojawiają się w naszym świecie, zbudowane przez innych graczy. To przypomina nam, iż nie jesteśmy sami w naszych zmaganiach. Każdy most, każda drabina zostawiona przez innego gracza jest małym aktem dobroci, przypominającym nam o istnieniu innych ludzi, choćby gdy fizycznie jesteśmy sami.
System lajków w grze może początkowo wydawać się błahy, ale z czasem staje się potężnym narzędziem do budowania poczucia wspólnoty. Kiedy widzimy, iż struktura, którą zbudowaliśmy, pomogła innemu graczowi, czujemy satysfakcję. To małe potwierdzenie, iż nasze działania mają znaczenie, iż możemy pozytywnie wpłynąć na świat innych ludzi, choćby jeżeli nigdy ich nie spotkamy.
Kojima wykorzystuje te mechaniki, aby stworzyć unikalny rodzaj rozgrywki asynchronicznej. Nie walczymy z innymi graczami, nie konkurujemy z nimi. Zamiast tego współpracujemy, pomagamy sobie nawzajem, choćby o tym nie wiedząc. To potężne przesłanie o sile współpracy i empatii, przekazane nie przez cutscenki czy dialogi, ale przez samo doświadczenie gry.
Narracja, która zostaje z nami
Fabuła Death Stranding jest złożona i czasami może wydawać się zagmatwana. Jednak pod warstwą skomplikowanej terminologii i zawiłych wątków kryje się historia o fundamentalnych ludzkich pragnieniach - potrzebie połączenia, zrozumienia i nadziei.
Sam, nasz protagonista, rozpoczyna swoją podróż jako osoba stroniąca od innych, niechętna do nawiązywania głębszych relacji. Jego rozwój na przestrzeni gry jest subtelny, ale znaczący. Poprzez interakcje z innymi postaciami, zwłaszcza z BB (Bridge Baby), Sam powoli otwiera się na innych. To nie jest nagła zmiana - to powolny, czasem bolesny proces, który odzwierciedla rzeczywiste doświadczenie przezwyciężania strachu przed bliskością.
Postacie poboczne w Death Stranding są równie fascynujące. Każda z nich ma swoją historię, swoje motywacje i swoje demony. Od Fragile, która nosi fizyczne i emocjonalne blizny swojej przeszłości, po Heartmana, którego życie jest podzielone na 21-minutowe cykle między życiem a śmiercią - każda postać wnosi nową perspektywę na temat izolacji, połączenia i przetrwania.
Co więcej, Death Stranding nie boi się poruszać trudnych tematów. Gra eksploruje koncepcje takie jak śmierć, żałoba, odpowiedzialność za środowisko czy etyczne implikacje rozwoju technologicznego. Robi to w sposób, który zachęca do refleksji, nie narzucając jednej "prawidłowej" interpretacji.
Świat, który żyje
Jednym z najbardziej uderzających aspektów Death Stranding jest jego świat. To nie jest typowe post-apokaliptyczne pustkowie. Ameryka w grze Kojimy jest jednocześnie piękna i przerażająca, spokojna i niebezpieczna. Puste przestrzenie między osadami ludzkimi są wypełnione zapierającymi dech w piersiach krajobrazami - od surowych gór po zielone doliny.
To środowisko nie jest jednak tylko tłem dla akcji. Jest integralną częścią doświadczenia gry. Teren stanowi wyzwanie, które musimy pokonać. Pogoda może być naszym sprzymierzeńcem lub wrogiem. A czasopady - tajemnicze zjawiska, które zakłócają przepływ czasu - dodają element nieprzewidywalności i grozy.
Co więcej, świat Death Stranding jest dynamiczny. Zmienia się w miarę naszych postępów, nie tylko poprzez struktury, które budujemy, ale także poprzez subtelne zmiany w środowisku. To sprawia, iż czujemy się częścią tego świata, a nie tylko zewnętrznym obserwatorem.
Dźwięk i cisza
https://www.youtube.com/embed/FxTBb9cSAO8&list=PLnT3uN6sONkHKoVojTF589Gi9hyznh3y4
Nie można mówić o niesamowitości Death Stranding bez wspomnienia o jego warstwie dźwiękowej. Ścieżka dźwiękowa, skomponowana przez Ludviga Forssella, jest integralną częścią doświadczenia gry. Od ambientowych dźwięków, które towarzyszą nam podczas samotnych wędrówek, po intensywne, elektroniczne utwory podczas konfrontacji z BT - muzyka idealnie oddaje nastrój gry.
Jednak równie ważna jak muzyka jest cisza. Death Stranding nie boi się momentów ciszy, które pozwalają nam zatopić się w atmosferze świata gry. Te chwile spokoju są często przerywane nagłymi zmianami - nadejściem czasopadu czy pojawieniem się BT - co tworzy poczucie ciągłego napięcia i niepewności.
Warto też wspomnieć o wykorzystaniu licencjonowanych utworów w kluczowych momentach gry. Piosenki takich artystów jak Low Roar czy Silent Poets nie tylko towarzyszą ważnym scenom, ale często stają się katalizatorami emocji, podkreślając znaczenie tych momentów.
Wizualna uczta
Pod względem graficznym Death Stranding jest prawdziwym dziełem sztuki. Wykorzystując silnik Decima, stworzony przez Guerrilla Games, Kojima Productions stworzyło świat, który zachwyca szczegółowością i realizmem. Od skał i trawy po zmarszczki na twarzy Sama - każdy element jest dopracowany do perfekcji.
Szczególne wrażenie robią efekty pogodowe. Deszcz, śnieg czy mgła nie są tu tylko ozdobnikami - mają realny wpływ na rozgrywkę i dodają głębi do atmosfery gry. Czasopady, z ich odwróconą grawitacją i zniekształceniami czasoprzestrzeni, są wizualnie oszałamiające i stanowią jedne z najbardziej pamiętnych momentów w grze.
Warto też zwrócić uwagę na design postaci i stworzeń. BT, z ich niewidzialnymi ciałami i złowrogimi śladami dłoni, są jednocześnie przerażające i fascynujące. Projekty strojów i sprzętu odzwierciedlają funkcjonalność i estetykę świata gry, tworząc spójną i przekonującą wizję przyszłości.
Gra, która łączy
Jednym z najbardziej niezwykłych aspektów Death Stranding jest to, jak gra łączy graczy. Chociaż nie spotykamy bezpośrednio innych graczy w naszym świecie, czujemy ich obecność na każdym kroku. Struktury, które zostawiają, wiadomości, które piszą, choćby ślady ich kroków - wszystko to przypomina nam, iż nie jesteśmy sami.
Ten asynchroniczny multiplayer to więcej niż tylko mechanika gry. To potężna metafora ludzkiej solidarności. W świecie Death Stranding, podobnie jak w naszym, często czujemy się samotni i odizolowani. Ale gra przypomina nam, iż choćby najmniejsze gesty - zostawienie drabiny, zbudowanie schronienia, czy choćby zwykłe "lubię to" - mogą mieć znaczenie dla kogoś innego.
Co więcej, ten system zachęca do pozytywnych zachowań. Nie ma tu miejsca na toksyczność czy griefing, które często są problemem w grach online. Zamiast tego, Death Stranding nagradza współpracę i życzliwość. To odświeżające podejście w świecie gier, które często skupiają się na rywalizacji.
Głębsze znaczenie
Death Stranding to gra, która zachęca do refleksji nad wieloma aspektami naszego życia. Jednym z głównych tematów jest izolacja i jej wpływ na ludzką psychikę. W świecie gry, ludzie są fizycznie oddzieleni od siebie, żyjąc w izolowanych enklawach. To sytuacja, która niespodziewanie stała się bliższa rzeczywistości w czasie globalnej pandemii.
Gra pokazuje, jak izolacja może prowadzić do strachu, nieufności i utraty empatii. Jednocześnie podkreśla, jak ważne jest przezwyciężanie tych barier i nawiązywanie połączeń z innymi. Sam, początkowo stroniący od kontaktów z ludźmi, stopniowo uczy się otwierać na innych i budować relacje. To przypomina nam, iż bliskość i więzi międzyludzkie są fundamentalne dla naszego dobrostanu.
Innym ważnym tematem jest wpływ technologii na nasze życie. W Death Stranding technologia jest zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Z jednej strony umożliwia komunikację i połączenie w podzielonym świecie. Z drugiej strony, niewłaściwe jej wykorzystanie doprowadziło do katastrofy. To skłania do refleksji nad naszym własnym stosunkiem do technologii i jej rolą w naszym życiu.
Gra porusza także kwestie środowiskowe. Świat Death Stranding jest naznaczony katastrofą ekologiczną, co zmusza nas do zastanowienia się nad naszym wpływem na planetę. Jednocześnie, piękno natury w grze przypomina nam, co możemy stracić, jeżeli nie zaczniemy dbać o nasze środowisko.
Niezapomniane momenty
Death Stranding jest pełne momentów, które na długo zapadają w pamięć. Jednym z nich jest pierwsze spotkanie z BT. Napięcie buduje się powoli, gdy nasz detektor zaczyna reagować, a my desperacko próbujemy wstrzymać oddech. To doświadczenie strachu i bezradności jest niezwykle intensywne i skutecznie wprowadza nas w niebezpieczny świat gry.
Innym pamiętnym momentem jest pierwsza podróż przez góry. Zmaganie się z trudnym terenem, zarządzanie zapasami i walka z wyczerpaniem Sama tworzą niezwykle immersyjne doświadczenie. Kiedy w końcu docieramy na szczyt i widzimy rozciągający się przed nami krajobraz, czujemy prawdziwą satysfakcję z pokonania wyzwania.
Wyzwania i kontrowersje
Oczywiście, Death Stranding nie jest grą dla wszystkich. Jej powolne tempo, nacisk na przemierzanie terenu i dostarczanie przesyłek mogą wydawać się monotonne dla graczy przyzwyczajonych do bardziej dynamicznej akcji. Niektórzy krytycy określili grę mianem "symulatora chodzenia", co miało być określeniem pejoratywnym.
Jednak to, co dla jednych jest wadą, dla innych stanowi zaletę. Powolne tempo gry pozwala na głębszą immersję w świat i refleksję nad poruszanymi tematami. Monotonia niektórych zadań może być postrzegana jako celowy zabieg, mający na celu oddanie trudów i rutyny życia w post-apokaliptycznym świecie.
Kontrowersje wzbudziła również fabuła gry, która dla niektórych była zbyt skomplikowana i niejasna. Kojima znany jest ze swojego zamiłowania do złożonych, często zagmatwanych historii, a Death Stranding nie jest wyjątkiem. Niektórzy gracze mogą czuć się przytłoczeni ilością informacji i pojęć wprowadzanych w trakcie gry.
Jednakże, ta złożoność fabuły ma też swoich zwolenników. Dla wielu graczy, rozwikływanie tajemnic świata Death Stranding, łączenie pozornie niepowiązanych wątków i odkrywanie głębszych znaczeń jest częścią przyjemności płynącej z gry. To zachęca do aktywnego zaangażowania w narrację, a nie biernego jej odbierania.
Innowacyjność, która dzieli
Death Stranding wprowadza wiele innowacyjnych rozwiązań, które nie zawsze spotykają się z powszechnym uznaniem. Asynchroniczny multiplayer, choć fascynujący, dla niektórych graczy może wydawać się niedostatecznie angażujący. Brak bezpośredniej interakcji z innymi graczami może być postrzegany jako ograniczenie.
System zarządzania ładunkiem i równowagą, choć realistyczny i immersyjny, dla części graczy może być frustrujący. Konieczność ciągłego balansowania i uważania na każdy krok może wydawać się nużąca, szczególnie podczas dłuższych sesji gry.
Jednak te kontrowersyjne elementy są integralną częścią wizji Kojimy. Gra celowo stawia przed graczem wyzwania, które nie zawsze są "przyjemne" w tradycyjnym sensie, ale które przyczyniają się do budowania unikalnego doświadczenia. To podejście wymaga od gracza cierpliwości i otwartości na nowe doznania.
Obsada
[gallery ids="257894,257893,257892,257891,257890"]
Norman Reedus jako Sam Porter Bridges to nie tylko znana twarz na ekranie. Jego interpretacja postaci kuriera w post-apokaliptycznym świecie jest pełna niuansów i głębi. Obserwując Reeda, zastanawiam się, jak trudne musiało być wcielenie się w postać, która przez większość czasu podróżuje w samotności. Jego gra niewerbalna, sposób poruszania się czy choćby zmęczone spojrzenie opowiadają historię Sama bardziej wymownie niż niejeden dialog. Czy nie jest fascynujące, jak subtelne gesty aktora mogą powiedzieć nam więcej o postaci niż długie monologi?
Mads Mikkelsen jako Clifford Unger to z kolei przykład aktora, który potrafi magnetyzować ekran samą swoją obecnością. Jego rola balansuje na granicy antagonisty i tragicznego bohatera, co rodzi pytanie: czy w świecie DS istnieją jednoznacznie złe postacie? Mikkelsen swoją grą zmusza do przemyślenia naszych początkowych osądów, pokazując, jak złożone mogą być motywacje postaci.
Nie możemy zapomnieć o Guillermo del Toro, którego wizerunek posłużył do stworzenia postaci Deadmana. Choć del Toro nie użyczył swojego głosu (zrobił to świetny aktor głosowy Jesse Corti), jego charakterystyczna aparycja nadała postaci unikalny charakter.
Troy Baker, wcielający się w złowrogiego Higgsa, po raz kolejny udowodnił, dlaczego jest jednym z najbardziej cenionych aktorów głosowych w branży. Jego interpretacja charyzmatycznego antagonisty jest pełna drobiazgów, od szaleńczego śmiechu po momenty niepokojącej powagi. Baker sprawia, iż zadajemy sobie pytanie: co tworzy dobrego złoczyńcę? Czy to charyzma, nieprzewidywalność, a może zdolność do wywoływania w nas mieszanych uczuć?
Léa Seydoux jako Fragile wnosi do gry element delikatności i siły zarazem. Jej postać walczy z traumą przeszłości, co aktorka przekazuje z niezwykłą subtelnością. Obserwując jej grę, zastanawiam się, jak trudne musi być portretowanie tak złożonej emocjonalnie postaci w medium gier wideo, gdzie interakcje są często przerywane rozgrywką?
To, co uderza mnie najbardziej w obsadzie Death Stranding, to sposób, w jaki każdy z aktorów zdaje się rozumieć unikalność medium gier wideo. Ich występy nie są po prostu przeniesione z filmu - są dostosowane do interaktywnej natury gry. Widać to w ich ruchach, mimice, w sposobie, w jaki reagują na działania gracza.
Obserwując te występy, nie mogę przestać myśleć o tym, jak daleko zaszliśmy od czasów, gdy postacie w grach były jedynie pikselowymi awatarami. Teraz mamy do czynienia z pełnowymiarowymi kreacjami aktorskimi, które potrafią nas poruszyć, rozbawić czy przerazić, często bardziej niż postacie filmowe.
Wpływ na branżę gier
Niezależnie od kontrowersji, nie można zaprzeczyć, iż Death Stranding miało znaczący wpływ na branżę gier. Gra pokazała, iż istnieje miejsce dla tytułów, które odchodzą od utartych schematów i nie boją się eksperymentować z formą.
DS udowodniło, iż gry mogą być medium do poruszania głębokich, filozoficznych tematów. Pokazało również, iż możliwe jest stworzenie gry AAA, która nie opiera się na przemocy jako głównym elemencie rozgrywki. To otwiera drogę dla innych twórców do eksplorowania nowych form narracji i gameplay'u.
Osobiste refleksje
Grając w Death Stranding, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, iż doświadczam czegoś wyjątkowego. To nie jest gra, którą się po prostu "przechodzi". To doświadczenie, które zostaje z nami na długo po wyłączeniu gry.
Pamiętam moment, gdy po długiej i trudnej podróży przez góry, dotarłem wreszcie do nowego miasta. Byłem zmęczony, mój ekwipunek był zniszczony, a zapasy na wyczerpaniu. Gdy zbliżałem się do bramy miasta, w tle zaczął grać utwór "Asylum for the Feeling" zespołu Silent Poets. W tym momencie poczułem prawdziwe wzruszenie i ulgę, jakbym naprawdę przebył tę trudną drogę. To pokazuje, jak Death Stranding potrafi wciągnąć gracza w swój świat i sprawić, iż emocjonalnie angażujemy się w podróż Sama.
Death Stranding skłoniło mnie również do refleksji nad własnym życiem. Gra porusza tematy izolacji, połączenia i wpływu naszych działań na innych. Zastanawiałem się, jak często ignorujemy potrzebę bliskości i więzi z innymi ludźmi, skupiając się na codziennej rutynie.
Przyszłość i dziedzictwo
Choć minęło już kilka lat od premiery Death Stranding, jego wpływ na branżę gier wciąż jest odczuwalny. Gra otworzyła drzwi dla bardziej eksperymentalnych, filozoficznych projektów w segmencie gier AAA. Pokazała, iż istnieje zapotrzebowanie na gry, które stawiają przed graczem nie tylko wyzwania zręcznościowe, ale także intelektualne i emocjonalne.
Mam nadzieję, iż w przyszłości zobaczymy więcej gier inspirowanych Death Stranding - nie tyle pod względem settingu czy mechanik, co podejścia do tworzenia immersyjnych, znaczących doświadczeń. Już teraz widać wpływ gry Kojimy na sposób, w jaki niektóre studia podchodzą do projektowania otwartych światów czy implementacji elementów społecznościowych.
Death Stranding pozostanie również ważnym punktem odniesienia w dyskusjach o potencjale gier jako medium artystycznego. Gra udowodniła, iż interaktywne doświadczenia mogą być nośnikiem głębokich, złożonych idei, jednocześnie pozostając angażującą rozrywką.
https://dailyweb.pl/black-myth-wukong-podbija-rynek-i-napedza-sprzedaz-ps5/
Podsumowanie
Death Stranding to więcej niż gra - to doświadczenie, które zmusza do refleksji, wzrusza i zostaje w pamięci na długo po zakończeniu rozgrywki. Jego unikalne podejście do rozgrywki, głęboka i złożona fabuła oraz piękny, niepokojący świat tworzą niezapomnianą całość.
Owszem, nie jest to tytuł dla wszystkich. Jego powolne tempo, skomplikowana fabuła i nietypowe mechaniki mogą odstraszyć część graczy. Jednak dla tych, którzy są gotowi zaangażować się w wizję Kojimy, Death Stranding oferuje doświadczenie, którego nie sposób porównać z żadną inną grą.
To, co czyni Death Stranding naprawdę wyjątkowym, to sposób, w jaki łączy gameplay z narracją i tematami gry. Każdy element - od systemu balansowania ładunku po asynchroniczny multiplayer - służy nie tylko rozgrywce, ale także wzmacnia główne przesłanie gry o znaczeniu połączeń międzyludzkich.
W świecie, który coraz częściej wydaje się podzielony i odizolowany, przesłanie Death Stranding o potrzebie budowania mostów między ludźmi nabiera szczególnego znaczenia. Gra przypomina nam, iż choćby najmniejsze gesty życzliwości i współpracy mogą mieć ogromny wpływ.
Ostatecznie, Death Stranding to świadectwo potęgi gier jako medium. To dowód na to, iż gry mogą być nie tylko rozrywką, ale także źródłem głębokiej refleksji i emocjonalnych doświadczeń. To tytuł, który poszerza granice tego, czym mogą być gry wideo, i za to zasługuje na miano prawdziwie niesamowitego dzieła.
Ps:
Sequele często są bezpiecznym powtórzeniem sprawdzonych formuł, nadchodząca druga część Death Stranding jawi się jako enigma. Hideo Kojima, znany z łamania konwencji, stoi przed nie lada wyzwaniem: jak przesunąć dalej granice tego, co zostało osiągnięte w pierwszej części, jednocześnie zachowując ducha oryginału?
Z dotychczas ujawnionych informacji wyłania się obraz gry, która nie zadowala się prostą kontynuacją. Kojima wspomina o "ewolucji" i "zmianie", sugerując głębokie przewartościowanie koncepcji Death Stranding. Można się spodziewać, iż DS2 nie tylko rozwinie unikalne mechaniki pierwszej części, takie jak asynchroniczny multiplayer, ale wprowadzi też zupełnie nowe elementy, wykorzystujące pełnię możliwości najnowszych technologii.
Czekam z nadzieją. Więcej dowiemy się na targach TGS 2024 rozpoczynających się 26 września.