Remake Diablo II Resurrected od Blizzarda to reinterpretacja oryginału z 2000 roku. Choć jest to odświeżona wersja gry sprzed niemal 25 lat, w tej chwili cieszy się większą liczbą graczy niż Diablo III po raz pierwszy od, cóż, zawsze. Jak ujawnił Rod Fergusson, szef działu Diablo w Blizzardzie, gracze coraz chętniej wybierają remake drugiej części zamiast jej w tej chwili 13-letniego sequela. Mimo to, najnowsza odsłona serii wciąż utrzymuje swoją dominującą pozycję na rynku, pomimo skrajnych opinii.
Pomimo iż Diablo II Resurreted to remake gry, w którą większość jej fanów już grała do znudzenia, Fergusson ujawnił w niedawnym wywiadzie, iż gra ma „bardzo zdrową” bazę graczy, która utrzymuje się na wysokim poziomie.
Choć jest wiele skarg dotyczących Diablo IV, Fergusson wyjaśnił, iż większość graczy starszych gier przeszła teraz do najnowszej odsłony serii. Z nowymi sezonami w grze, które dodają zupełnie nowe umiejętności sezonowe oraz nowe historie, gracze bardzo dobrze angażują się w najnowszy tytuł. Nie brakuje oczywiście dźwięków niezadowolenia – regularnych – ale ile można. No i nie wszystkim dogodzisz.
Wydanie pierwszego dodatku do gry, Vessel of Hatred, miało bardzo wysoki wskaźnik grywalności. Przy premierze 60% graczy walczyło w grze jako Spirytysa – klasą ekskluzywną dla dodatku, natomiast nie każda osoba, która kupiła dodatek, zmieniła klasę postaci w grze.
Niemniej jednak Diablo IV wciąż ma problemy z tempem i itemizacją, a gracze muszą czekać znacznie dłużej na kolejny dodatek. Blizzard zrezygnował z planu corocznych dodatków dla produkcji. Mimo to, liczby nie kłamią i w czwórkę gra cała masa ludzi.
źródło: videogamer.com