Produkcję studia Duckosaurus Games otrzymałem do recenzji jakiś czas temu. Z początku nie byłem nią zbytnio zachwycony. Powód jest prosty. Jest to zdecydowanie tytuł stworzony do zabawy w więcej niż jedną osobę. W związku z tym zaprosiłem moich synów i od razu przyjemność z rozgrywki ogromnie się zwiększyła. Pytanie tylko, czy powodem był wspólny czas spędzony z dzieciakami, czy Dino-Duck Dash to jednak pozycja warta polecenia?
Spis Treści
- Rozgrywka
- Tryby
- Sterowanie
- Oprawa
- Podsumowanie
Ciągły pęd
Dino-Duck Dash łączy w sobie elementy platformówki 2D oraz wyścigów. Gracze wcielają się w kaczuszki w strojach dinozaurów i rywalizują ze sobą w szalonych zawodach polegających na jak najdłuższym biegu przez wypełnione przeszkadzajkami etapy. Aby nieco urozmaicić rozgrywkę, studio obdarowało sympatyczne postacie dodatkowymi mocami. Jedna potrafi szybciej biegać. Inna z kolei opanowała zdolność podwójnego skoku. Każdą z nich gra się troszkę inaczej, więc jest to naprawdę mile widziany dodatek.
Trasy, na których realizowane są wyścigi, są pełne różnych przeciwników, przeszkód oraz okazyjnych zwrotów akcji. Nie ma tu czasu w myślenie, a przesuwająca się plansza zdecydowanie zachęca do ciągłego parcia przed siebie. Do gustu przypadły nam pojawiające się raz na jakiś czas wydarzenia, które testują refleks i spostrzegawczość szczególnie na wyższych poziomach trudności.
Tryby rozgrywki w Dino-Duck Dash
Do dyspozycji użytkowników twórcy oddali trzy tryby: solo, co-op oraz death match. W każdym z nich chodzi o wykręcenie jak najwyższego wyniku. Punkty zbieramy, pokonując wrogów oraz podnosząc zielone kulki. Tak naprawdę nie różnią się one zbytnio od siebie. W pierwszym biegamy samemu. W drugim może brać udział do czterech zawodników i jest możliwość wzajemnego wskrzeszania. Trzeci odstaje najbardziej, ponieważ najpierw staramy się w nim pozbyć naszych towarzyszy, aby potem samemu spróbować znaleźć się w topce na tabeli wyników. W tryby co-op oraz death match można zagrać również przez internet, ale nie udało mi się znaleźć żadnej sesji, do której mógłbym się podłączyć.
Jak rękawiczka
Nie da się ukryć, iż produkcje 2D polegające na ciągłym skakaniu są tak dobre, jak ich sterowanie. Na szczęście nie ma tutaj z tym problemu. Stworki świetnie reagują na wprowadzane komendy. Nie ma również wkurzającego ślizgania się po skoku, którego wręcz nie znoszę. W zależności od tego, jak długo przytrzymamy przycisk, postacie skaczą odpowiednio wysoko. Nie ma problemu z wylądowaniem tam, gdzie się chce. Podsumowując, sterowanie jest takie, jakie w takiej pozycji być powinno.
Twórcy wymyślili też bardzo fajną mechanikę, która pozwala zwiększyć mnożnik punktacji. Aby zastosować ten trik, należy użyć dasha przy prawej końcówce kranu. Jest to manewr, który albo podbije Wasze numerki, albo spowoduje, iż spotkacie się z mrocznym żniwiarzem. Co interesujące za każdym razem, gdy taka sztuczka się powiedzie, mnożnik wzrasta, ale takie dopalenie działa tylko przez kilka sekund. Cały ten system owocuje naprawdę emocjonującymi bitwami przy końcu ekranu podczas trybu death match oraz zdwojoną współpracą z partnerem podczas biegu w co-opie.
Niby proste, a cieszy
Prezentacja oraz udźwiękowienie Dino-Duck Dash to nic nadzwyczajnego. Proste modele oraz odgłosy towarzyszą nam przez cały czas. Oczywiście nie uważam, iż jest w tym coś złego. Wszytko jest kolorowe, a wrogowie oraz wszelkiego rodzaju pociski i paczki z przedmiotami nie zlewają się tłem. Jedyne momenty, w których ciężko coś zobaczyć to wspomniane wcześniej pojawiające się raz na jakiś czas wydarzenia. Na początku nie stanowi to problemu, ale w późniejszych etapach wyścigu może skutecznie popsuć doskonałą passę. Jedyne co wyprowadzało nas z równowagi to muzyka, która jest taka sama zarówno w menu, jak i podczas rozgrywki. gwałtownie zdecydowaliśmy się na jej wyłączenie.
Czy warto sprawdzić Dino-Duck Dash?
Tak jak pisałem na początku, tytuł studia Duckosaurus Games nie przypadł mi z początku do gustu. Powodem nie były jednak tylko i wyłącznie samotne wypady na pokręcone trasy. Wiele ze wspomnianych w powyższym tekście rzeczy zwyczajnie w grze nie było. Dopiero po jakimś czasie zostały dodane poziomy trudności. Na początku żadna z kaczek nie miała specjalnej umiejętności. Zresztą samo skakanie było trochę dziwne w porównaniu do obecnego. Na ten moment tytuł jest zdecydowanie przyjemniejszy i bardziej grywalny. Nie zmienia to jednak faktu, iż oprócz samego biegania i walki o miejsce na tablicy wyników nie oferuje nic więcej.
Jeśli więc macie grupkę znajomych, która wpada do Was raz na jakiś czas i lubicie się razem powygłupiać przed ekranem, możecie zainwestować te 14 złotych i zakupić Dino-Duck Dash. W innym wypadku spokojnie możecie sobie tę pozycję darować.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy studiu Duckosaurus Games.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.