Do wyboru do koloru – tierlista okrętów na rankedy

rykoszet.info 1 miesiąc temu

Cześć, dziś artykuł z innej beczki – okręty pod rankedy. Zależnie od sezonu w każdej z lig pojawiają się inne ograniczenia dotyczące listy okrętów jak i tierów. W trakcie trwającego właśnie 19go sezonu podział ten kształtuje się następująco:

  • Brązowa liga: 6 na 6, okrętami VI i VII poziomu, maksymalnie jeden lotniskowiec, jeden okręt podwodny, trzy pancerniki, trzy niszczyciele i pięć krążowników
  • Srebrna liga: 6 na 6, okrętami VIII i IX poziomu maksymalnie jeden lotniskowiec, jeden okręt podwodny, trzy pancerniki, trzy niszczyciele i pięć krążowników
  • Złota liga: 6 na 6, okrętami X poziomu i superokrętami. maksymalnie jeden lotniskowiec, jeden okręt podwodny, trzy pancerniki, trzy niszczyciele i pięć krążowników.

Poziomowo jest to całkiem ładny podział pod względem poradnikowym. W poprzednich sezonach zdarzały się też srebrne ligi na X tierach czy brązowe na VIII. Dlatego na przykładzie obecnych ustawień postaramy się stworzyć dwie listy: jedną, z okrętami ogólnodostępnymi (drzewkowymi, premkami za węgiel) i drugą, gdzie nie będzie nas nic ograniczać. Zaznaczam – są to moje wybory, więc nie każdy musi się z nimi zgadzać. Przy każdym okręcie postaram się dodać dwa słowa wyjaśnienia dlaczego taki okręt. Pozostają nam dwie kwestie:

  • Suby – nie jestem fanem, nie widzę dla nich miejsca na randomach. Nie mam też super ogranych podwodniaków, dlatego te okręty nie pojawią się w zestawieniu
  • Lotnie – temat lekko odmienny od subów. Osobiście zdarza mi się latać samolocikami (heretyk!) ale raczej na randomach. Uważam, iż lotnie mogą mieć miejsce i wygrywać rankedy (szczególnie przy tak małych drużynach). Trzeba jednak mieć w pełni opanowany zarówno teamplay jak i mechaniki występujące w lotniach. Przy spełnieniu tych warunków takie lotnie jak Essex czy Czkałow są jednoosobowymi armiami. Ale tacy gracze raczej nie potrzebują treści tego artykułu :).

Niezależnie od pozycji w tabelce wszystkie okręty oceniam równie dobrze – nie od najlepszego do najgorszego. Dodatkowo, wiele okrętów „ogólnodostępnych” chętnie powielił bym w kolumnie „wszystkie okręty”. Ale wtedy zamiast 30 propozycji mielibyście ich myślę 1/3 mniej. Zerknijmy więc na jakie warto spojrzeć.

Brązowa liga – VI/VII

Liga, w której statystycznie spędzamy najmniej czasu. Często takie losowanie jest pomijane przez WG, które rzuca nam rankedy od VIII. Niemniej znajduje się tu kilka ciekawych okrętów o których warto powiedzieć:

Okręty ogólnodostępne Wszystkie okręty
Scharnhorst West Virginia ’44
Sinop Haida
Lazo Belfast
Błyskawica Weimar
Maass Z-39

Scharnhorst – okrętu nie trzeba nikomu przedstawiać. Jedna z najstarszych premek z pełnym arsenałem uzbrojenia – daleka dodatkowa, krótkie torpedy (których często będziemy używać), szybkostrzelna bateria główna. Minusy? Na pewno przeżywalność i kaliber działa – nie będziemy raczej nim cytadelować pancerników kalibrem 283mm. Dla chętnych do wymiany na drzewkowy odpowiednik czyli Gniesnau.

Sinop – trochę przeciwieństwo poprzednika. Solidna bateria główna (szczególnie na średnim dystansie), wysoka przeżywalność okupiona brakiem rozbudowanej dodatkowej. Tu ewidentnym plusem którego na randomach aż tak nie widać jest radzieckie DCP. Przez to, iż bitwy są krótsze a drużyny małe przy umiejętym zarządzaniu bardzo rzadko kończą nam się ładunki.

Błyskawica – Polska siła, polska chwała!. Nasza rodzima Błyskawica dostępna za węgiel jest przyjemnym wyborem jeżeli chodzi o niszczyciele. Solidny zestaw 7 dział 120mm potrafi zarówno mielić niszczyciele jak i robić krzywdę większym okrętom. Do tego zestaw sześciu raczej przeciętnych torped skutecznie obrzydza pushowanie nas. Z minusów – jesteśmy raczej niezgrabni, duży promień skrętu oraz wysoka wykrywalność. I niestety przy walce o capy może przeszkadzać brak hydro (szczególnie przeciwko niemieckim okrętom).

Maass – Okręt raczej nietypowy w zestawieniu, drzewkowy odpowiednik Z-39. Jedyna różnica – kaliber dział. Tutaj mamy 128mm vs 150 u odpowiednika premium. Cała reszta bez zmian – dalekie, niemieckie hydro, przeciętny dym i przeciętne torpedy. Przyjemny okręt do walki z DDkami na capie (szczególnie tymi bez hydro). DPM na papierze wygląda fajnie, niestety przeciw twardszym jednostkom zostają nam tylko pożary i torpedy.

Lazo – całkiem przyjemny krążek. 4x152mm mają ładną penetrację i solidne uszkodzenia z salwy. Dodatkowo mamy na pokładzie hydro, torpedy (raczej jako „last resort” niż główne uzbrojenie, ponieważ mają tylko 4km zasięgu), samolot z krótkim przeładowaniem, względnie sporą pulę HP. Z minusów – pancerz przeciwko pancernikom raczej nie istnieje, brak ataku lotniczego.

West Virginia ’44 – Okręt absolutnie przeciętny na randomach, powiedzieć można iż słaby gdy trafi na wyższe tiery. Pokazuje swój pazur na rankedach, gdzie walczy jedynie z równymi tierami. Można go określić jako Massachusetts na VII tierze – daleka dodatkowa, solidne walnięcie z baterii głównej (4×2 406mm robi robotę!) i gwałtownie odnawiająca się naprawka. Dodatkowo, był dostępny za darmo w tym roku w ramach stoczni – wiwat darmowe premki!

Belfast – dla mnie okręt top of the top rankedów. Mocne burzaki (odmiana od Fiji), dym+radar. Minusów jest też kilka – brak naprawki, niska przeżywalność (jak w linii Minotaura) brak torped. No i oczywiście jedynym źródłem do zdobycia są paczki świąteczne i superkontenery. Ale przy odpowiednim ograniu potrafi zmiatać zarówno niszczyciele, krążki jak i robić krzywdę pancernikom

Z-39 – Prawie 1:1 drzewkowy Maass. Różnica leży w kalibrze – 150mm pozwala na przebijanie od boku niektórych lekkich krążowników. Do tego to samo co powyżej – hydro 5km, dym torpy. Minusy – tak jak Belfast ciężki do zdobycia plus dość długie przeładowanie nie pozwala na krzywe celowanie.

Weimar – Trochę taka sama sytuacja co w przypadku West Virginii. Okręt względnie radzi sobie na randomach przez niezbyt daleki zasięg ogrnia, za to pokazuje swoje możliwości na rankedach. Można go trochę określić jako mini Hindenburg – Artyleria główna 4×3 150mm, torpedy typowe 4×3(!!) po dwie wyrzutnie na burtę. Do tego hydro, samolot zwiadowczy a jakby było mało doładowanie silnika. Z minusów – przeciętna żywotność.

Haida – kolejny z rzadkich okrętów. Kroczący dym, pozwalający na bezpieczne odejście (radary na VII tierze można policzyć na palcach) solidne uzbrojenie 3×2 120mm, torpedy i obronne, brytyjskie hydro. Okręt który potrafi napsuć sporo krwi, szególnie okrętom bez hydro. Z minusów – długo lecące pociski, kilka torped i dość krótkie hydro którym ciężko pushować.

Srebrna liga – VIII/ IX

Tu postanowiłem podzielić jeszcze na dwie części listę – na VIII i IX. Stało się tak z dwóch powodów – pierwszym jest to, iż po prostu lista dostępnych okrętów na tych poziomach jest kosmicznie długa. Próbowałem wybrać 10 z nich, niestety zawsze żałowałem iż któryś okręt wypadł z listy.

VIII tiery

Okręty ogólnodostępne Wszystkie okręty
Bismarck/Tirpitz Cossack
Akizuki Lenin
Ipiranga Massachusetts
Baltimore Mainz
Z-23 Bayard

Bismarck/Tirpitz – Nie trzeba ich przedstawiać – to klasyka sama w sobie. Obydwa okręty mają mocno opancerzony kadłub i solidne uzbrojenie główne: 4×380 mm. Niemiecka dodatkowa potrafi zadawać spore obrażenia lekko opancerzonym krążownikom i niszczycielom (38 mm penetracji). Różnica między nimi (poza statusem premium) polega na tym, iż drzewkowiec ma hydro 5/3,5 km, a premka torpedy 6 km. Minusy? Bardzo duża nadbudówka, która utrudnia skuteczne wykorzystanie pancerza.

Akizuki -Sztandarowy przedstawiciel gunboatów. Posiada 4 podwójne wieże z działami 100 mm, które mają podkręconą penetrację (bazowo 30 mm). Standardowe japońskie torpedy – tylko jedna, poczwórna wyrzutnia, ale Przyspieszacz ładowania torped ratuje sytuację. Zasypujemy wroga ogniem i obserwujemy, jak płonie. Minusy to brak hydro, długie przeładowanie torped oraz niska pula HP.

Ipiranga -Debiutant dostępny w darmowej przepustce bitewnej. Jego dodatkowa broń bazowo rywalizuje z niemieckimi i francuskimi pancernikami, a po użyciu „magicznego guziczka” przerasta je. Bateria główna ma ledwo 356 mm, ale charakteryzuje się niskim rozrzutem (sigma 1.7) i szybkim przeładowaniem. Minusem jest niska przeżywalność – zaledwie 32 mm na dziobie oraz lekko powyżej linii wody cytadela.

Baltimore -Amerykański radarowiec. Ciężki krążownik z 3×3 203 mm i radarem na 9 km. Przy odpowiednim ustawieniu potrafi płoszyć niszczycieli i zdobywać capy – kluczowa jest gra drużynowa i kooperacja z niszczycielami. Sprawdzą się zarówno AP, jak i pociski OB. Dla entuzjastów polecam Wichitę – kopię Baltimora w wersji premium.

Z-23 – Jeden z bardziej niedocenianych okrętów. Potrafi pokazać pazur, gdy na flance nie ma okrętów z radarem/dalekim hydro. Posiada 5 km hydro, przeciętne torpedy na 9,5 km oraz średniej długości dym. Okręt elastyczny, zdolny do strzelania w dymie, gry pod torpedy, goniący niszczyciele lub spotujący dla drużyny. Niestety, nie bryluje w żadnej kategorii.

Cossack -Uznawany przez wielu za najlepszy niszczyciel na VIII tierze. Duże uszkodzenia z salwy oraz przyjemny DPM. Krótki dym idealnie pasuje do aktualnej rozgrywki – rozstawiamy go, wykonujemy intensywny ostrzał i zmieniamy pozycję. Pokaźna pula HP, hydro i niski kamuflaż umożliwiają walkę z innymi niszczycielami. Minusy to tylko jedna poczwórna wyrzutnia torped, ale z krótkim przeładowaniem.

Lenin -Dla posiadaczy wystarczy powiedzieć: Lenin + Kutuzow. Dla reszty – potężny pancerz icebreakera (100 mm), 3×340 mm z doskonałą celnością na każdym dystansie. Radzieckie DCP, spora liczba HP i mała nadbudówka czynią go ciężkim przeciwnikiem (przy odpowiednim ustawieniu). Został wycofany ze sklepu premium ze względu na swoją moc.

Maasachusetts -Po wycofaniu ze sklepu premium stracił trochę na wartości w randomach, ale w rankedach wciąż jest solidną pozycją. Daleka dodatkowa rywalizująca z niemieckimi, dobry kaliber baterii głównej (406 mm) oraz krótki czas przeładowania grupy naprawczej. Minusy to pancerz dziobu – 32 mm oraz duża nadbudówka.

Mainz –Często niedoceniany okręt. Świetnie sprawdza się jako łowca niszczycieli: hydro 6 km, spore uszkodzenia na salwę (4×3 152 mm) i torpedy (4×4 6 km). Poprawione kąty AP pozwalają na przebijanie krążowników mimo niskiego kalibru. Można go określić mianem „małego Hindenburga”.

BayardFrancuski sprinter. Solidne uszkodzenia z salwy, a przyspieszacz przeładowania baterii głównej umożliwia szybkie podejście, zestrzelenie nieostrożnej niszczycielki i odskoczenie. Niestety, okręt jest papierowy – zły timing może nas gwałtownie wysłać do portu. Trzeba dobrze dobierać dystans do przeciwnika, co można regulować dzięki doładowaniu silnika.

IX tiery

Okręty ogólnodostępne Wszystkie okręty
Iwami Michaelangelo
P. Ruprecht Karl XIV Johan
Riga Georgia
Jutland/Somme Black
Kitakaze Alaska

Iwami – Bardzo nietypowy japoński pancernik. Dysponuje standardowymi działami 410 mm, torpedami o zasięgu 20 km oraz nietypowym dodatkowym uzbrojeniem: 100/150 mm z poprawioną penetracją, jak u Harugumo. Niektórzy próbują grać nim pod dodatkową, ale brakuje mu celności i zasięgu niemieckich odpowiedników. Cierpi również na problem znany z Yamato – „policzek” cytadeli, w który można łatwo trafić.

P. Ruprecht – Chwila oddechu po Zietenie, alternatywa dla Pommerna. Dobrze skomponowany kamuflaż (12,4 km), dodatkowa broń i torpedy na 12 km pozwalają unikać ostrzału z daleka. Bitwy rankingowe realizowane są na krótszym dystansie, co sprzyja efektywnemu wykorzystaniu uzbrojenia. Hydro na 5,5 km sprawia, iż niszczyciele mają kłopoty. Wady? Słaba przeżywalność – burta wystawiona na pancerniki większego kalibru kończy się często dewastą.

Riga –Alternatywa dla Alaski, solidny drzewkowy krążownik. Oferuje radar o krótszym zasięgu, ale skutecznym w walce. Działa 220 mm, mimo niskiego kalibru, potrafią zadawać obrażenia, zwłaszcza gdy cel jest bokiem. Problemem jest jednak łatwość, z jaką można zainkasować dewastę, gdy płyniemy bokiem.

Jutland/Somme –Drzewkowiec i jego klon premium z poprawioną penetracją AP. Posiada krótki dym, hydro i naprawkę, co czyni go idealnym do walki o capy. Dwie pięciorurowe wyrzutnie torped mogą zadawać poważne obrażenia. Niestety, HE mają niską penetrację, co ogranicza ich skuteczność, a wysoki tor lotu utrudnia ostrzał z większych odległości.

Kitakaze – Następca Akizuki. Posiada taką samą, poprawioną penetrację pocisków HE jak jego poprzednik, Przyspieszacz przeładowania torped oraz dużą szybkostrzelność. Niestety cierpi też na przeciętną liczbę PW, brak hydro oraz nienajlepszą prędkość.

Michaelangelo – Moja ulubiona zabawka na rankedach. Daleka dodatkowa z SAP-ami (10,5 km) i kroczący dym pozwala zbliżyć się do wrogów bezkarnie. Hydro, torpedy oraz mocne SAP-y na baterii głównej (320 mm) i duża pula HP czynią go wszechstronnym okrętem. Minusy to ograniczone kąty wystrzału wież oraz mały dmg z salwy torped.

Karl XIV Johan –Kolejny unikatowy okręt. Doskonały kamuflaż łączy się z zasięgiem dodatkowej (10,5 km) i dalekim zasięgiem torped (13,5 km). Hydro na 5 km, szybkie przeładowanie baterii głównej i wystarczająca liczba PW to atuty. Haczyk? Pancerz (a raczej jego brak) oraz kaliber baterii głównej (305 mm).

Georgia –Unikatowy pancernik pełen gimmicków. Solidna bateria główna (3×2 457 mm) i daleka dodatkowa (jak w Massachusetts) z grupą naprawczą o krótkim czasie przeładowania. Do tego doładowanie silnika, które pozwala osiągać 38 węzłów. Niska przeżywalność i duża nadbudówka sprawiają, iż nie jest to okręt dla wszystkich, ale przy odpowiednim użyciu potrafi zaskoczyć.

Black –Nietypowa modyfikacja Fletchera. Jedna z wyrzutni torped została zamieniona na radar, więc okręt dysponuje tymi samymi armatami, amerykańskim dymem i radarowym wsparciem. Takie połączenie jest zabójcze dla przeciwnych niszczycieli, ale słaba balistyka i powolne torpedy to istotne wady.

Alaska –Święty graal entuzjastów ciężkich krążowników. Typowy amerykański radar, główne uzbrojenie kalibru 305 mm, które potrafi cytadelować pancerniki z bliska, a także spora pula HP. Pomimo bycia ciężkim krążownikiem, ma dobry kamuflaż. Niestety, dłuższy czas pożarów i zalania przypomina, iż to krążownik, a nie pancernik.

Złota liga – X/Superokręty
Okręty ogólnodostępne Wszystkie okręty
Schlieffen Smaland
Des Moines Stalingrad
Kleber Ohio
Kremlin Z-42
Napoli Bourgogne

Schlieffen – Drugi z drzewkowych, niemieckich pancerników. Typowy glass cannon – mamy sporą siłę ognia (dalekie torpedy, 420mm kalibru, i najlepsza dodatkowa w grze) i niski zasięg wykrycia okupiony brakiem (jak na pancernik) pancerza i niską pulą HP. Dostępne jest też hydro na 5.5km. Cała ta mieszanina w połączeniu z Lutjensem, który jeszcze bardziej podkręca i tak już dobrą dodatkową daje nam przyjemną w odbiorze mieszankę. Nie jest to dziwne, iż Schlieffen jest jednym z najczęściej spotykanych okrętów w grze.

Des Moines – Klasyka gatunku, jeden z najstarszych okrętów w grze. Nie przeszkadza mu to od lat brylować w każdym trybie gry – 10km radar, szybkie przeładowanie i poprawione kąty rykoszetowania. Des świetnie się sprawdzi w każdej sytuacji: przy wsparciu niszczycieli w walce o capy, cytadelując krążowniki lub karając nieuważne pancerniki. Niestety sami musimy uważać na APki wroga – większe kalibry są w stanie nas przebijać i cytadelować od frontu.

Kleber – Francuski sprinter. Ma najwyższą prędkość maksymalną wśród niszczycieli 10 tieru. Poza tym posiadamy Doładowanie silnika które jeszcze bardziej podkręca zarówno prędkość jak i czas przyspieszenia. Do walki z innymi niszczarkami przydają się dwa francuskie atuty – Przyspieszacz przeładowania baterii głównej oraz francuska saturacja kadłuba. Minusem jest oczywiście brak dymu, co dla części osób będzie przeszkodą.

Kremlin – Radzieckie stalinium w czystej postaci. Okręt do walki w średnim/krótkim dystansie, którego kluczowym elementem jest pancerz, który potrafi rykoszetować największe kalibry. Krótkie przeładowanie Grupy Ratunkowo-naprawczej daje nam możliwość zbierania uszkodzeń za naszą drużynę, pozwalając im prowadzić ogień przez dłuższy czas. Minusem jest celność na dalsze dystanse – wtedy trafienie jest czystą loterią.

Napoli – Protoplasta Michaelangelo i pierwszy włoski krążek pod dodatkową. Ma ona zasięg 11km i SAP jako amunicję, co pozwala przebijać pancerniki i skątowane okręty – niestety nie będziemy za to podpalać. W zamian SAPy nie są dostępne jako amunicja baterii głównej, do wyboru zostały AP/HE. Do tego klasyczny, włoski dym – pozwala nam to strzelać zarówno z dodatkowej jak i głównej w dymie bez wykrycia. Niestety, boli często brak hydro i przeciętna penetracja baterii głównej.

Smaland – Mój ulubiony niszczyciel, jednocześnie jeden z najrzadszych. Mamy gwałtownie przeładowujące działa, radar, Grupę naprawczą i Awaryjne doładowanie silnika. Pozwala nam to nawiązać równą walkę z praktycznie każdym niszczycielem. W razie potrzeby możemy również torpedować z dalszej odległości – niecodzienny zestaw asymetrycznych wyrzutni torped (1×3 oraz 1×5) ma zasięg 11km. Niestety mała liczba PW oraz brak dymu powoduje, iż walka z radarami jest dość ciężka.

Stalingrad – Najstarszy ciężki krążownik za stal. Uzbrojony w klasyczny, dwunastokilometrowy radar, potężną liczbę PW oraz całkiem dobry pancerz. Świetnie sprawdza się w łapaniu okrętów bokiem, niestety sam jest bardzo podatny na takie strzały. Nie grzeszy również kamuflażem, oraz pociski AP nie są skuteczne przeciw skątowanym okętom.

Ohio – Chyba najlepszy wybór za punkty badawcze. Bardzo duża liczba PW połączona z Grupą naprawczą o skróconym czasie przeładowania zapewnia bardzo dobrą przeżywalność i możliwość wymiany z innymi panckami. Daleka dodatkowa (niestety krótsza od niemieckiej) i większy niż w Montanie kaliber baterii głównej (457mm) dają sporą siłę ognia. Problemem jest zwrotność (a raczej jej brak) i cytadela, która przy pokazaniu boku potrafi zbierać solidne baty choćby od ciężkich krążowników.

Z-42 – Niemiecki gunboat. Mamy dostępne niemieckie, sześciokilometrowe hydro które potrafi świecić całego capa o wiele dłużej niż radar. Do tego krótki dym, który pozwala na ciągłą zmianę pozycji oraz wysoki DPM na pociskach AP. Niestety w zamian dostajemy długi czas przestawiania steru oraz niską liczbę PW, które powodują iż zła pozycja może nas kosztować życie. Torpedy są całkiem przeciętne – 2×4, niestety z niskim DMG oraz przeciętnym zasięgiem.

Bourgogne – Starszy brat Alzacji. Największym jego plusem jest fakt, iż można go zrobić zarówno pod dodatkową (zasięgiem dorównuje niemieckiej) jak i pod przeżywalność. Daleki zasięg baterii głównej, Doładowanie silnika i to, co jest najlepsze – Przyspieszacz ładowania baterii głównej, który w połączeniu z dwunastoma działami potrafi w kilka sekund skasować płynący bokiem okręt. Niestety w zamian mamy niewielką liczbę PW oraz niski kaliber, 380mm.

Podsumowanie

Chciałoby się napisać – grajcie, czym lubicie. Niestety, jest to tryb kompetytywny, w którym jeżeli jeden okręt nie ma wkładu w zwycięstwo cierpi cała drużyna. Powiem inaczej – grajcie tym, czym idzie wam najlepiej. Dzięki temu będziecie w stanie więcej wygrać, oraz zdobyć nagrody z wyższych lig. Sam tryb na prawdę da się lubić – poza nagrodami za zwycięstwo można sporo zarobić.

Niestety, w zestawieniu nie znalazły się też superokręty. Powód jest trochę bardziej prozaiczny niż dla subów i lotni – nie posiadam ich zbyt wiele w porcie. Wiem, iż świetnie sprawdzają się takie okręty jak Jacksonville, Annapolis czy Uszakow. Potraktujcie je jako rozwinięcie drzewkowych X – w 9/10 przypadkach, jeżeli lubicie i dobrze wam idzie gra poprzednikiem to superokręt również przypadnie wam do gustu.

A wy, jakie okręty umieścilibyście w zestawieniu? Dajcie znać w komentarzach!

Idź do oryginalnego materiału