Zainspirowany Unmatched: Bruk i Mgła postanowiłem zgłębić historie występujących tam postaci. Draculę czytałem- podobało mi się. Sherlocka stopniowo, tom po tomie, nadrabiam w wolnych chwilach... Promka w jednej z księgarni sprawiła, iż w moje rączki wpadł następny klasyk- Doktor Jekyll i Pan Hyde. Lektura krótka, ale mnie zafascynowała... Rozumiecie, iż jak padła zapowiedź Naszej Księgarni, to z niecierpliwością tupałem nóżką...
Informacje/Pierwsze Wrażenia:
Jekyll i Hyde to mała dwuosobowa karcianka. Wymagany wiek to 10 lat, natomiast przewidywany czas rozgrywki oscyluje w okolicach 20 minut. Jej autorem jest enigmatyczny Geonil. Co cieszy- i było łatwe do przewidzenia- zilustrowana została przez Vincenta Dutraita (odpowiedzialnego między innymi za Wyprawę do El Dorado).
W małym pudełeczku, klasycznym dla Naszej Księgarni znajdziemy: rozkładaną planszę, karty pomocy, talię do gry, trzy żetony i... metalową figurkę z podobizną Jekylla i Hyde'a. Wyjaśniła się zatem sprawa półki cenowej. Jak na 30 kart, koszt w wysokości 60-100 zł, to dużo. Teraz przynajmniej wiemy, za co płacimy- jest gadżet, jakość na wysokim poziomie i piękne grafiki.
Zasady:
Jekyll i Hyde to asymetryczny pojedynek dla dwóch graczy. Znaczy to, iż cele są dwa. Hyde próbuje przeciągnąć figurkę na swoją stronę, Jekyll musi temu zapobiec. Całość gry oparta jest o klasyczne trick-taking, czyli zbieranie lew (kart ze środka).
Gramy trzy rundy- za każdym razem startując z 10 kartami na ręku. W zależności, po której stronie znajduje się figurka, ten gracz zaczyna rozdanie. Późniejszą inicjatywę przejmuje zdobywca lewy. Zagrywając kartę, definiujemy, którego koloru żądamy. jeżeli przeciwnik ma go na ręku, musi nim zagrać. Porównywane są wtedy wyniki, a silniejszy zabiera lewę na swoją stronę. W innym przypadku sprawdzana jest siła koloru (definiowana przez żetony na planszy- szczegóły w instrukcji). Możemy też zdecydować się na wyłożenie eliksiru. Wtedy też zwycięzca odpali efekt powiązany z kolorem.
W trakcie każdej rundy przeciwnicy mają inne cele. Hyde próbuje wprowadzić jak największy dysonans między zebranymi lewami (np. 3 do 7), natomiast Jekyll stara się zachować równowagę (5 do 5). Jest to o tyle ważne, iż pod koniec każdej rundy figurka przesuwa się do przodu (nigdy w tył!) o powstałą różnicę- jeżeli wynik jest 3 do 7 zebranych lew (bez względu na to, kto ma więcej) metalowy Jekyll przesunie się o 4 pola. W drugi przypadku nie ruszy się wcale (przy wyniku 5 do 5 równica wynosi 0).
Wrażenia:
Absolutny hit. Gra niezwykle prosta, a dająca asymetryczny pojedynek w najlepszym wydaniu z backgroundem klasyki horroru. Czego chcieć więcej? Już teraz wiem, iż wpiszę ją na listę najlepszych premier 2023 roku. Zweryfikować też muszę naszą topkę gier dwuosobowych. Bo choć początki były trudne- to jednak spędziłem nad nią bardzo dużo czasu. Ale od początku...
Jekyll i Hyde ma bardzo proste i klasyczne założenia gry karcianej z mechaniką zbierania lew, wręcz bardzo przypominające Wojnę. Ok- to idzie gwałtownie załapać. My natrafiliśmy przy tym na małą przeszkodę wynikającą z błędnego zrozumienia instrukcji. Bo choć mechanika jest intuicyjna, tak główne clue zabawy nie było dla nas takie oczywiste. Nie chodzi o wygraną- a w każdym razie nie w poszczególnych rundach. Sensem jest przeciąganie liny i asymetria rozpatrywana pod koniec każdej z nich. To, iż dążymy do swojego celu. Jekyll nie obroni się, wygrywając całego rozdania, a Hyde poruszy figurką, choćby nie zdobywając jednej lewy. Czujecie? U nas z początku było tak, iż wygrywał tylko Hyde. Przesuwał model za każdym razem (w trakcie rundy!), gdy zdobywał karty- błąd! Skorygowaliśmy to i doszliśmy do wniosku, iż najpierw musi mieć więcej kupek niż Jekyll. Wygrywał tylko Doktor- też błąd! Kombinowaliśmy na kilka sposobów, ale póki nie pojęliśmy zamysłu- iż chodzi o równowagę i jej brak, zawsze pojawiała się strona "którą łatwiej było wygrać". Mało tego- przez nasz błędny styl rozumowania, stwierdziliśmy, iż żetony są bezwartościowym dodatkiem.
Czuliśmy, iż w grze coś jest i iż wina leży po naszej stronie. Skorygowaliśmy u źródła- pomogła Nasza Księgarnia. Nie wiem, skąd u nas taka zaćma, ale jak już zatrybiliśmy, nie mogliśmy się od gry oderwać. No cóż, zdarza się najlepszym. Cieszy mnie bardzo, iż tak łatwo nie odpuściliśmy. Teraz wiem, iż stracilibyśmy baaardzo dużo. Gra jest fenomenalna. Może nie kipi klimatem- nie ma horroru, ale piękne grafiki Vincenta są ozdobą tego niepokoju, który siedzi w uczestnikach. Zawsze staramy się być cwańsi niż Ten Drugi- a pomaga nam w tym zaledwie kilka kart i żetony, które często są mocarnym sojusznikiem. Niezwykły efekt, przy eleganckich założeniach. Grę polecam każdemu.
Plusy:
+ mnóstwo emocji
+ interesująca asymetria
+ spora regrywalność
+ piękne wykonanie
+ niestandardowe podejście do standardowej mechaniki
+ prosta i dynamiczna
+ silny syndrom rewanżu
Minusy:
- figurka znacznie podnosi cenę (ale warto!)