Dying Light: The Beast - recenzja. Bestia ryczy, tylko czasem łapie chrypkę
Zdjęcie: Dying Light: The Beast
Dying Light: The Beast to następca, na którego wielu czekało po "dwójce" - mniejszy, gęstszy i znacznie bardziej skoncentrowany na krwawej zemście Kyle'a Crane'a. Nowa, tytułowa bestia czasem zawodzi, fundamenty rozgrywki są tak dobre, iż nie chce się odkładać pada na półkę.