Firma Techland odniosła kolejny sukces za sprawą swojej najnowszej produkcji – Dying Light: The Beast. Tymon Smektała, dyrektor serii, ujawnił, iż w pracach nad nowym tytułem kluczową rolę odegrały wnioski z premiery Dying Light 2 Stay Human. Studio postawiło na bardziej skoncentrowane i osadzone w realiach doświadczenie, odpowiadając na oczekiwania fanów.
Lekcje wyciągnięte z Stay Human
Chociaż sequel było ambitnym projektem, studio Techland miało nadzieję, iż kolejna odsłona będzie znaczącym krokiem naprzód. Jak przyznał Tymon Smektała w wywiadzie dla Prima Games, przyjęcie przez graczy drugiej części serii pomogło twórcom w wypracowaniu bardziej klarownej wizji dla najnowszej odsłony.
Najważniejszą lekcją, zdaniem Smektały, była „dbałość o szczegóły”.
Dying Light 2 Stay Human było ambitne, może choćby zbyt ambitne w niektórych obszarach. I choć jesteśmy dumni z tego, co osiągnęliśmy, nauczyliśmy się również, iż czasami mniej znaczy więcej.
To podejście pozwoliło na stworzenie bardziej zwartej, intensywnej i emocjonalnej gry, która miała nawiązywać do oryginalnego Dying Light.
Dying Light: The Beast – recenzja (PC). Udany powrót, ale czekam na więcej
Dying Light: The Beast – powrót do korzeni
Smektała wyjaśnił, iż podczas prac nad The Beast studio celowo „pozbyło się zbędnych elementów”, aby zapewnić bardziej celowe i skoncentrowane doświadczenie. Celem było stworzenie tytułu, który „wie, czym chce być: intensywny, osadzony w realiach i emocjonalny”. Twórcy wzięli sobie również do serca głosy społeczności, w tym uwagi dotyczące systemu walki, precyzji w poruszaniu się oraz tempa rozgrywki.
Wcześniej, w czerwcu, Smektała wspominał o tym, jak przy produkcji Dying Light 2 Stay Human studio straciło „część DNA Dying Light„, próbując dostarczyć bardziej dopracowaną produkcję klasy AAA. Fani jasno dali do zrozumienia, iż to nie jest to, co czyniło serię wyjątkową.
Chcemy dostarczyć obydwie rzeczy. Chcemy dostarczyć jakość AAA, ale jednocześnie chcemy udowodnić, iż nasza magia nie zniknęła, iż wiemy, co sprawia, iż Dying Light to Dying Light. I jeżeli gracze powiedzą „wow, to jest jak Dying Light 1, a wygląda tak niesamowicie, to taka dopracowana gra”, to myślę, iż będziemy bardzo, bardzo szczęśliwi.
Fenomen The Beast
Dying Light: The Beast, wydane zaledwie miesiąc temu, okazało się sporym sukcesem. Chociaż Techland nie ujawnił jeszcze danych sprzedażowych, niedawno opublikowana infografika potwierdziła, iż gracze spędzili łącznie ponad 25 milionów godzin w grze. To imponujący wynik, świadczący o ogromnym zaangażowaniu społeczności.
Dying Light: The Beast jest dostępne na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X/S. W przyszłości planowane jest również wydanie gry na PlayStation 4 i Xbox One.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse.


3 tygodni temu

















![„Słoneczny Patrol” w listopadzie nad Adriatykiem [ZDJĘCIA]](https://miejska.pl/wp-content/uploads/2025/11/czewa-zmorsowani-10.jpg)