Najlepsze gry CRPG z trybem multiplayer. Te przygody przeżyjecie razem ze znajomymi

Niedawna (no, stosunkowo) premiera Baldur’s Gate 3 na pewno rozbudziła w wielu graczach apetyt na najlepsze gry RPG na dwie osoby. Dzieło studia Larian w tym trybie z gry wybitnej zamienia się na, że tak lekko sparafrazujemy Tony’ego Starka z Avengers: Endgame, „grę wybitną 3000”. Nie była jednak pierwszym rolplejem, jaki pozwalał na zabawę ze znajomymi, bo inne co-op CRPG powstawały lata wcześniej… i pewnie jeszcze długo będą. Nie mówimy nawet tylko o  gatunku fantasy, bo ramię w ramię będziecie mogli przemierzać też postapokaliptyczne, wyniszczone światy. Innymi słowy, jest w czym wybierać.

Ranking kooperacyjnych gier RPG

Jak już wspomnieliśmy, najlepsze wieloosobowe gry CRPG wcale nie wyginęły, mając się całkiem dobrze. Dzisiaj zerkniemy sobie na kilka z nich, zarówno tych klasycznych, jak i nieco nowszych. Bez zbędnego przedłużania, życzymy Wam miłej lektury!

For the King

Odrobinka strategii, szczypta roguelike, a wszystko to doprawione przyprawą z JRPG – oto właśnie For the King, od którego zaczynamy nasz ranking gier RPG dla kilku osób. Akcja tego rolpleja osadzona jest w klasycznej krainie fantasy, ale przez bardzo oryginalny styl graficzny i tak znacząco się wyróżnia. Podstawą zabawy jest eksploracja i toczone w systemie turowym walki. Na starcie poszczególne wydarzenia (oraz sama mapa w sumie też) są generowane losowo, przez co każde kolejne podejście oferuje coś nowego. Grać możemy samotnie, jasne, ale więcej frajdy będziecie czerpać ze znajomymi, zarówno lokalnie, jak i przez Internet.

Solasta: Crown of the Magister

Klasyczne, papierowe Dungeons & Dragons to system, jaki nie tyle pozwala, ile wręcz wymaga granie w kilka osób – w końcu odgrywanie roli przed lustrem raczej średnio bawi. W produkcjach na nim bazujących nie jest to już tak pewne, ale i tak, kiedy tylko można, zawsze warto znaleźć jakichś towarzyszy – jak w przypadku Solasta: Crown of the Magister. Fabuła jest raczej sztampowa (kataklizm, mroczne bóstwa, potężne artefakty itp.), ale już taktyczna rozgrywka pozwala na naprawdę wiele, podobnie jak np. Divinity: Original Sin 1 i 2. W starciach można wykorzystywać elementy otoczenia, a same mapy są wielopoziomowe i dają sporo swobody w podejściu do pojedynków.

Warhammer 40,000: Rogue Trader

Jeżeli kuszą was jakieś fajne, klasyczne co-op RPG, a nie do końca jesteście fanami stylistyki fantasy, to nic straconego – dla was też coś się znajdzie. Chociażby w postaci Warhammer 40,000: Rogue Trader, za które odpowiadają spece z Owlcat Games, którzy wcześniej oddali w nasze ręce m.in. świetne adaptacje Pathfindera, Kingmaker oraz Wrath of the Rightous. Mamy długą kampanią (starczającą nawet i na 80 godzin), spore replayability związane z wyborami, oraz wciągające turowe starcia. A wszystko to podlane sosem sci-fi i charakterystycznym klimatem futurystycznego Młotka. A może po prostu czujecie pustkę po skończeniu Space Marine 2? To wszystko bez znaczenia, bo najlepiej po prostu odpalić Rogue Tradera i zakrzyknąć gromko „For the Emperor”!

Wartales

Gry fantasy nie zawsze każą nam się wcielać w rycerzy na białym koniu, bohaterów bez skazy. Czasami trzeba ubrudzić sobie ręce jako żądni wyłącznie kasy najemnicy, próbujący po prostu przetrwać w groźnym, pełnym niebezpieczeństw świecie, jak ma to miejsce w przypadku Wartales. Mamy tu do dyspozycji rozległy otwarty świat, który będziemy przemierzać, obserwując akcję z lotu ptaka, zwiedzając pustkowia i wykonując rozmaite, zlecane przez NPC zadania – nie zawsze będziemy je jednak przyjmować od godnych zaufania ludzi, bo typki spod ciemnej gwiazdy też się znajdą. Każdy z naszych towarzyszy posiada zróżnicowane umiejętności, które trzeba będzie odpowiednio wykorzystać w trakcie starć. Na szczęście nie musimy stawać do nich samotnie, gdyż przez całą kampanię u naszego boku może walczyć troje znajomych.

Icewind Dale: Enhanced Edition

Wymieniając najlepsze wieloosobowe gry CRPG sprzed lat, nie można zapomnieć o pewnym kultowym tytule, który często jest wymieniany jednym tchem obok takich tuzów jak Baldur’s Gate, czy Planescape: Torment. Mowa oczywiście o Icewind Dale, które obecnie można bezproblemowo ogrywać na większości współczesnych platform bez konieczności bawienia się ze starymi wydaniami, a to za sprawą wydanego kilka lat temu (w momencie pisania tego tekstu uświadomiłem sobie, że minęło ich już aż 11…) Enhanced Edition. Zamiast na fabułę, Dolina Lodowego Wichru stawia nacisk na wymagające starcia w czasie rzeczywistym z wykorzystaniem aktywnej pauzy. Bohaterowie, których dołączymy do naszej drużyny, nie będą przez to aż tak charakterni, ale za to możliwości ich personalizacji i stworzenia wymarzonej ekipy stały się znacznie bardziej rozbudowane. Rozszerzona edycja dodaje do tego wszystkiego – poza oczywiście poprawioną oprawą i dostosowanym do konsol sterowaniem – nowe przedmioty, zaklęcia, grywalną rasę półorków, oraz dodatkowy, niższy, poziom trudności.

Wildermyth

Jeżeli oryginalna oprawa graficzna jest czymś, na co zazwyczaj zwracacie uwagę, to absolutnie nie możecie ominąć Wildermyth, oryginalnego, taktycznego CRPG z trybem multiplayer. Poszczególne elementy, które będziemy widzieć na ekranie, sprawiają wrażenie, jakby były wycięte z papieru i ręcznie pomalowane. Mechanika jest równie ciekawa, bo istotne są relacje między bohaterami, które wpływają m.in. na ich potencjał bojowy, czy możliwość dołączania do drużyny kolejnych członków. Starcia toczą się na podzielonych na kwadraty polach, oczywiście w trybie turowym. Trzeba też brać pod uwagę nieustannie płynący czas, bo każda z wykonanych akcji – realizacja zadań, przemieszczanie się – nieco uszczupla nasz licznik. Nie ma się jednak co bać, bo jedna zakończona przygoda to zaledwie początek kolejnej, a niektórych bohaterów będziemy mogli między nimi przenosić, bez konieczności tworzenia nowych.

Wasteland 3

Pierwsze Wasteland określane jest czasami jako „matka postapokaliptycznych rolplejów” nie bez powodu. Powrót do niej może być jednak obecnie ciężki, bo swoje lata ma. Lepiej więc wybrać jeden z sequeli, które ujrzały światło dzienne w ostatnich latach, jak chociażby Wasteland 3, nad którym pieczę sprawował sam Brian Fargo. Wybierzemy się w niej na zlodzone tereny Kolorado, co po pustynnych lokacjach w dwójce jest miłą odmianą. Klimat jest też znacznie luźniejszy niż w niej, kładąc spory nacisk na liczne elementy humorystyczne. Eksploracja oraz turowa walka są oczywiście trzonem, ale z wielu konfliktów będziemy się w stanie zwyczajnie „wyłgać”, nie musząc nawet sięgać do kabury po broń.

Najlepsze gry postapokaliptyczne. W co warto zagrać, jeśli lubisz serię Fallout?

Neverwinter Nights

Neverwinter Nights nie doczekało się całej masy części, zatrzymując się wyłącznie na dwóch odsłonach, kilku dodatkach do każdej, oraz późniejszym, całkiem swego czasu popularnym, MMO. Pierwszy NVN jest jednak produkcją, od jakiej nawet współczesne kooperacyjne gry CRPG mogłyby się uczyć. Znajdziemy tu tryb dla jednego gracza, nawet całkiem pokaźny (bo starczający na jakieś 80 godzin, nie wliczając w to rozszerzeń), ale to właśnie „multik” jest najważniejszy. Nie ogranicza się wyłącznie do prostego coopa, bo gracze mogą tworzyć całe przygody, od prostych historyjek, po potężne, wielogodzinne epopeje. Istnieje też możliwość importowania pakietów zaprojektowanych przez innych, które można później samemu rozbudować, puszczając dalej w świat. Całość oparto na trzeciej edycji popularnego Dungeons & Dragons.

Divinity: Original Sin (seria)

Larian Studios jeszcze przed Baldur’s Gate 3 tworzyło świetne gry RPG na dwie osoby, ale i nie tylko. Divinity: Original Sin 1 oraz 2, bo o nich mowa, to absolutnie fantastyczne tytuły, z jakimi powinien zapoznać się każdy fan fantasty. Jest w nich w zasadzie wszystko, czego miłośnik komputerowych gier fabularnych mógłby pragnąć – niesamowicie wciągające, długaśne kampanie, wymagająca turowa walka, masa sekretów i genialnie zaprojektowane, pełne tajemnic światy. Wszystko to można ogrywać samotnie, bawiąc się przy tym znakomicie, ale po co to robić, skoro można zaprosić znajomego, aby móc na każdym kroku wykłócać się o podejmowane decyzje, czy przypadkiem podpalić kulą ognia kałużę oleju, w której właśnie stoi? Chyba jeszcze długo nie zobaczymy nic tak dobrego… a przynajmniej do premiery kolejnej produkcji spod skrzydeł utalentowanych Belgów.

Baldur’s Gate (seria)

Nasz ranking zawierający najlepsze CRPG z trybem multiplayer kończymy prawdziwą klasyką gatunku – mowa w końcu o kultowej serii Baldur’s Gate. To już nawet bez znaczenia, czy mowa o stworzonych przez BioWare 1 i 2, czy trójce, za którą odpowiadało Larian Studios – wszystkie trzy są absolutnie wybitne. Szczególnie warto mieć na uwadze właśnie tę najnowszą, bo dobitnie pokazała, że współczesne gry wcale nie muszą być tworzone na jedno kopyto, wypchane powtarzalnymi aktywnościami oraz łatane przez całe miesiące aktualizacjami, czy uzupełniane o płatne dodatki. Nic podobnego nie ma przy BG3 miejsca, bo to dzieło kompletne od początku do końca, a wszystko, co otrzymaliśmy po jego premierze, to zaledwie miłe smaczki i fajne elementy, bez jakich spokojnie można się obejść… ale hej, dano nam je za darmo, to nie pozostaje nic, jak tylko się cieszyć, nie musząc wyciągać z portfela ani grosza ponad to, co już zapłaciliśmy. No, chyba że liczymy horrendalne rachunki za prąd związane z wielogodzinnymi sesjami przed komputerem/konsolą.

Najlepsze gry podobne do Baldur’s Gate 3. Polecane cRPG dla fanów Dungeons & Dragons

Łowcy, a jakie są waszym zdaniem najlepsze gry RPG na dwie osoby? Koniecznie dajcie nam znać w sekcji komentarzy!

O autorze
Publicysta, Recenzent

Absolwent Uniwersytetu Śląskiego, z wykształcenia nauczyciel. Na Łowcach Gier pisze od 2022 roku. Fan wszelkiej maści "japońszczyzny", ze szczególnym nastawieniem na serie Final Fantasy, Tales of, oraz Like a Dragon. Za pełnoprawny remake Xenogears dałby siebie (lub ewentualnie Venoma) pokroić.…

Czytaj więcej
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.