Skip to main content

„To nie Ubisoft”. Byli menedżerowie Nintendo tłumaczą, czemu gry na Switcha rzadko dostają przeceny

Zasada „respektowania wartości” .

Nintendo pozostaje dość kontrowersyjne wśród graczy z powodu swojej nieustępliwej polityki cenowej. Firma znana jest z oferowania swoich gier po dość wysokich - w porównaniu do konkurencji - cenach i rzadko organizuje wyprzedaże. Dwójka byłych menedżerów firmy wyjaśnia, skąd takie podejście.

Jak informuje serwis GamesRadar, byli pracownicy japońskiego giganta Kit Ellis i Krysta Yang odnieśli się do kwestii cen w materiale opublikowanym niedawno na ich kanale YouTube. Duet wyjaśnił, że w Nintendo jedną z najważniejszych zasad jest „respektowanie wartości” oferowanych produktów.

Jako przykład podali sytuacje, gdy influencerzy wychodzili z inicjatywą, aby Nintendo zorganizowało darmowe egzemplarzy swoich gier, które potem mogliby wygrać w konkursach widzowie twórców. Przełożeni Ellisa i Yang mieli ostro sprzeciwiać się tego typu pomysłom.

Nowe gry na Switcha 2 będą kosztowały nawet 80 dolarów (ok. 312 zł bez VAT)Zobacz na YouTube

Produkty Nintendo mają dla firmy ogromną wartość i musimy zawsze respektować tę ogromną wartość. Dlatego ich gry nie pojawiają się na przecenach. Wartość jest niezmienna i bardzo poważnie podchodzimy do konceptu »szanuj wartość wszystkich robionych przez nas rzeczy, bo są wyjątkowe«” - tłumaczy Ellis. „To nie Ubisoft”.

YouTuber nawiązał tu do francuskiego wydawcy najpewniej dlatego, że wydawane przez firmę gry zwykle dość szybko po premierze pojawiają się na różnych promocjach, a i cena bazowa jest z czasem obniżana. Francuzi robią to oczywiście dlatego, aby podwyższyć sprzedaż swoich gier w okresie popremierowym. Nintendo jednak kieruje się zgoła odmienną filozofią.

Jako klient Nintendo, fan ich gier, jesteś w pewnym sensie ukierunkowany. Jeśli chcesz kupić jakąś grę, to równie dobrze możesz kupić ją już teraz, bo ona nie pojawi się na przecenie” - dodaje Yang. Kobieta zaznacza jednak, że nie jest do końca pewne, jak daleko japoński producent będzie mógł się posunąć z tym konceptem. Ellis natomiast stanął w obronie wysokich cen gier Nintendo zauważając, że często są one lepszej jakości niż większość produkcji na rynku.

To jak podatek od Nintendo” - wyjaśnia. „Robimy grę i chcemy za nią 60 dolarów. Wiele innych gier na rynku, też kosztujących 60 dolarów, to chłam. Nie mają takiego poziomu jakości, dopracowania i przywiązania do detali, jakie oferuje Nintendo. Musisz zauważyć, że w kwestii ceny płacisz za produkt premium, wtedy zaczynasz to rozumieć”.

Zobacz także