Kontrowersyjna gra o przemocy wobec kobiet wycofana ze sprzedaży. Twórcy: „Nie chcieliśmy walczyć z całym światem”
Aktualizacja: No Mercy nie ma już na Steamie.

Aktualizacja: Jak informuje serwis PC Gamer, rozgłos wokół gry No Mercy był tak duży, że Valve postanowiło finalnie usunąć ją ze sprzedaży nie tylko na terenie Wielkiej Brytanii, ale także dla użytkowników z Kanady oraz Australii. W obliczu tych kontrowersji stojący za produkcją deweloper Zerat Games podjął zaś decyzję, aby grę całkowicie wycofać ze sklepów. Karta produktu nie jest już dostępna, ale osoby, które kupiły grę, zachowają ją w swoich bibliotekach.
„Nie chcieliśy walczyć z całym światem, a już zwłaszcza nie mieliśmy zamiaru być powodem problemów dla Steama oraz Valve” - przekazali twórcy w opublikowanym niedługo przed usunięciem gry oświadczeniu.
Oryginalna wiadomość: Kontrowersyjna gra No Mercy została usunięta ze Steama w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Australii. To efekt głośnego sprzeciwu podniesionego przez brytyjskiego sekretarza ds. technologii oraz organizację Women in Games.
Dynamiczny przebieg sprawy opisuje redakcja Gamesindustry. Na początek jednak wyjaśnijmy, co konkretnie w No Mercy gorszy tak bardzo, że podpadło brytyjskim urzędnikom. Nie trzeba tutaj szczególnie wnikliwej analizy, wystarczy bowiem rzucić okiem na opis gry ze Steama.
„No Mercy to oparta na wyborach visual novela dla dorosłych, kładąca duży nacisk na kazirodztwo i męską dominację” - czytamy. „Po tym, jak romans twojej matki rujnuje waszą rodzinę, przyjmujesz nową rolę: nie po to, by naprawić to, co zostało zniszczone, lecz by zawładnąć jej ciałem”.
Kartę gry urozmaica katalog screenów z elementami pełnej nagości, scen dominacji czy podduszania. Poniżej natomiast znajdziemy ostrzeżenie przed mocno graficznym przedstawianiem aktów przemocy, w tym także gwałtów. Nie brakuje również kreatywnych osiągnięć do zdobycia, jak choćby miana „nocnego stalkera”.

Krucjata przeciwko No Mercy
Kwestię tego, czy gra zawierająca tak ekstremalne sceny przemocy wobec kobiet powinna być częścią oferty Valve, podniósł jako pierwszy Peter Kyle, wspomniany sekretarz ds. technologii. W oficjalnym oświadczeniu dla brytyjskiej redakcji LBC zwrócił się do firm technologicznych - tj. właśnie m.in. Steama - aby „usunęły grę z oferty tak szybko, jak to możliwe”. Do podjęcia działań zachęcił również brytyjskiego regulatora Ofcom oraz organy nadzorujące przyznawanie kategorii wiekowym grom na terenie Wielkiej Brytanii.
Głos w sprawie zabrała także Marie-Claire Isaaman, szefowa organizacji Women in Games, odpowiedzialnej za szeroko pojętą ochronę interesów kobiet w branży gier. W oświadczeniu dla LBC przedstawiła swoje oburzenie i wyraziła niepokój faktem, że gra jest tak łatwo dostępna.
„Fakt, że gra tego typu jest dostępna na Steamie - jednej z największych platform gamingowych na świecie - jest absolutnie nieakceptowalny” - mówiła. „Wysyła to jasny i niepokojący sygnał, że przemoc wobec kobiet jest nie tylko tolerowana, ale wręcz stanowi element rozgrywki. Taki przekaz nie ma miejsca w naszej branży i społeczeństwie”.
No Mercy pozostaje dostępne do kupienia m.in. na polskim rynku. Oczywiście wypada zaznaczyć, że tytułów, które zapewne wywołałyby podobnie rozognioną reakcję, znajdziemy na Steamie mnóstwo. Niewykluczone jednak, że nagłośnienie sytuacji sprawi, że Valve przyłoży się do bardziej skurpulatnej kontroli treści na swojej platformie.