W przyszłości świat gier planszowych może się skurczyć. Wielu wydawców twierdzi, że nie przeżyje zmian w USA

W ramach zmian związanych z podatkami od handlu w Stanach Zjednoczonych, Donald Trump od dłuższego czasu kombinuje z modyfikacją ceł obowiązujących kraje, które mają pogłębiać problem deficytu handlowego Amerykanów. Jednym z najnowszych efektów zmian jest wprowadzenie cła o wysokości 145 procent na towary sprowadzane z Chin – przynajmniej na dzień dzisiejszy.

Niestabilna sytuacja na rynku stała się kolejnym powodem do zmartwień także dla wydawców gier planszowych. Jak sugeruje przeprowadzona przez Cardboard Edison ankieta, nad przemysłem zebrały się ciemne chmury.

„Z tymi cłami nie ma dla nas przyszłości”

Formularz, w którym uczestniczyły 62 amerykańskie wydawnictwa gier planszowych dotyczył ich podejścia do zwiększającego się cła na towary z Chin. Z racji że koszty utrzymania zakładu produkcyjnego nie należą do najtańszych, wiele firm decyduje się na otwarcie swoich placówek właśnie w Chinach – jednocześnie niskie marże uniemożliwiają pokrycie wydatków przy obecnych wzrostach.

Spośród zebranej grupy wydawców, aż 52 z nich regularnie tworzy swoje gry w Chinach, przy czym 47 z nich stanowią niewielkie bądź średnie wydawnictwa. Jedno jest pewne: żeby utrzymać się na rynku, 90 procent liczy się z koniecznością wzrostu cen swoich produktów nawet w przypadku przeniesienia produkcji do innego kraju, co tak czy siak wygeneruje nowe wydatki.

Źródło: Cardboard Edison

Zawyżone ceny gier planszowych oraz trudności z dostępem do opłacalnych materiałów sprawiają, że aż 2/3 ankietowanych może zdecydować się na drukowanie mniejszej liczby egzemplarzy swoich gier. Potencjalny spadek klientów przełoży się na mniejsze zapotrzebowanie, przy czym niektóre wydawnictwa uzależnią druk od sukcesu danych tytułów na platformach crowdfundingowych.

Zwiększone cło przyczyni się także do opóźnienia planszówkowych premier, przynajmniej dla 56 procent ankietowanych. Problem dotyczy nie tylko nowych pomysłów, ale także tych, które już teraz powstają i nie zdążyły wyjść przed wprowadzeniem zmian. Niektóre wydawnictwa mają przed sobą paczki warte setki tysięcy dolarów, które nie uchronią się przed wysokimi opłatami celnymi – żadne z nich nie przewidziało, że do takiego scenariusza kiedyś dojdzie. Część szuka wsparcia na platformach crowdfundingowych bądź decyduje się przetrzymać swoje produkty w chińskim magazynie do czasu rozwiązania problemu.

Jaki jest najczarniejszy scenariusz? Całkowite ograniczenie wydawania planszówek. 74 procent wydawnictw bierze pod uwagę zwolnienie z nowymi premierami do czasu obniżenia cła. To oznacza możliwe wymarcie mniej pożądanych tytułów, z którymi firmy nie będą chciały ryzykować niskich zarobków. Ucierpi także produkcja droższych i bardziej skomplikowanych projektów.

Czy problem może dotknąć Europy? Niekoniecznie. Nasz rodzimy kontynent posiada szereg lokalnych wydawnictw, którzy nie muszą martwić się wysokimi kosztami importu z Azji – zakładając że właśnie tam mają swoje zakłady produkcyjne. Niemniej możemy się spodziewać, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy na półkach sklepowych zacznie brakować amerykańskich planszówek.

Więcej na temat:   gry planszowe   Różności