Food Chain Magnate - recenzja. Magnat gier strategicznych

Piotr-Magdziak
2025/04/28 09:00
0
0

Król jest jeden i jeśli chodzi o strategie to jest nim Food Chain Magnate. Jesteście ciekawi jak gra się w jedną z najtrudniejszych gier planszowych na świecie?

Imperium burgerem i tłuszczem tworzone

Tematyka Food Chain Magnate jest całkiem przystępna w odbiorze. Mamy lata 50 – kapitalizm przeżywa swój złoty czas, a my otwieramy restaurację typu fast food. Chcemy wygryźć konkurencję, uzależnić mieszkańców od naszych burgerów i stać się przy tym obrzydliwie bogatym. Ale nasza konkurencja nie jest w ciemię bita i nie boi się sięgnąć po najwymyślniejsze reklamy i podstępy.

Mechanicznie Food Chain Magnate to rasowa, ciężka ekonomiczna strategia. Poza losowaniem pierwszego gracza praktycznie nie istnieją tutaj elementy losowe. Jesteśmy tylko my, nasi przeciwnicy i nasz biznesplan. Nie jest to tytuł dla każdego. Jeśli szukacie gry na imprezę ze znajomymi, którzy tak nie bardzo grają w planszówki, to od razu sobie odpuście. To długa gra wymagająca skupienia i umiejętności przegrywania.

Przy okazji, Food Chain Magnate może nie każdemu się spodobać. Elementy graficzne są minimalistyczne, a same elementy w stylu retro. Wiecie, reklamowe grafiki z przydrożnych restauracji w USA w latach 50. Niektórzy mówią, że Food Chain Magnate wydano jako prototyp i zapomniano dodać rzeczywiste grafiki. To kwestia gustu – mi osobiście gra się bardzo podoba. Wszystko jest czytelne i spójne, a same karty i komponenty są wysokiej jakości. Plansza pomocy gracza stylizowana na menu to w ogóle najlepsza wisienka na koktajlu mlecznym.

Uwaga – gra zajmuje nieproporcjonalnie dużo miejsca na stole. Od razu powinniśmy zaopatrzyć się w dodatkowy insert na karty pracowników, jeśli nie mamy gigantycznego stołu.

No i jak się w to gra?

Food Chain Magnate to gra dość zaskakująca. Jest bowiem piekielnie trudna, ale same zasady są łatwe do przyswojenia. To trochę jak szachy, łatwo nauczyć się jak ruszają się figury. Ale jak zaczniemy się zastanawiać nad budowaniem ataku, obroną czy kontrolowaniem środka pola i przeanalizujemy możliwości to napiszemy o tym książkę. Tutaj jest podobnie, podstawy są do opanowania w mniej niż 30 minut. Rozgrywka od razu jednak przytłoczy, zostajemy rzuceni na głęboką wodę i jeden nieostrożny ruch na początku gry może przesądzić o przegranej dwie godziny później.

Absolutną podstawą rozgrywki są pracownicy dostępni we wspólnej puli. Każdą turę będziemy zaczynać od wybrania kart pracowników z naszej talii i to oni pozwolą nam wykonywać ruchy. Część z nich pozwala na wystawianie większej liczby pracowników. Część to marketingowcy, część to kucharze a jeszcze inni to spece od HRu którzy rekrutują nowych pracowników. Ważnym elementem są też awanse – karty pracowników możemy z czasem zamieniać na inne, lepsze. A o niektórych specjalistów musimy się ścigać, bo dla wszystkich graczy dostępna jest tylko jedna karta. Kto pierwszy ten lepszy!

Drugi najważniejszy element gry to plansza. Znajdziemy na niej swoje restauracje i domy z potencjalnymi klientami. Za pomocą reklam generujemy ich potrzeby, które potem możemy spełnić. Klienci są jednak wybredni – pójdą tam, gdzie bliżej albo taniej. Nasza konkurencja obniżająca nagle ceny o 2 dolary może sprzątnąć nam konsumentów sprzed drzwi restauracji. Ale każdy kij ma dwa końce – brak konkurencji oznacza, że możemy śmiało windować ceny – głodny klient i tak kupi u nas, bo nie ma wyjścia.

GramTV przedstawia:

Pomijając niuanse techniczne którymi bym was zanudził, to większość zasad Food Chain Magnate. Zbieramy kadrę i co turę wystawiamy kilku pracowników. Potem chcemy stworzyć reklamy produktów i następnie sprzedać je zarabiając przy tym możliwie najwięcej pieniędzy. A przy okazji uważać na konkurencję która robi to samo bijąc się o najbardziej ograniczony zasób w grze – klientów. Gra kończy się po dwukrotnym rozbiciu banku, czyli końcem gotówki w puli. Wygra bogatszy. Nie brzmi wcale ciężko, prawda?

A jest ciężko.

Opis brzmi sielankowo, ale Food Chain Magnate to bardzo okrutna strategia. Praktycznie każdy ruch ma konsekwencje. Kupujemy nowego kucharza? Przeciwnik pewnie zgarnie dla siebie atrakcyjną kampanię reklamową. Mamy burgery? Nasz przeciwnik ma pizze i skutecznie je reklamuje. To gra prawdziwych rekinów biznesu, którzy od pierwszej tury rzucają się na siebie z zębami. Mnogość opcji sprawia, że wybór dominującej strategii nie jest z góry możliwy. Musimy być elastyczni i niezwykle sprytni. W dodatku rywalizujemy też o osiągnięcia. Dajmy na to, pierwszy gracz który wyrzuci zmarnowane jedzenie dostanie lodówkę do przechowywania jedzenia. A pierwszy który wyda wystarczająco dużo na pensje pracowników otrzyma stałą zniżkę.

Food Chain Magnate to gra która nie wybacza błędów. Zła decyzja będzie się ciągnęła z nami przez całą grę boleśnie o sobie przypominając. Może zniechęcać to dość mocno nowych graczy. Sporym minusem tej gry jest również to, że często wyraźnie widać, że jeden gracz nie ma już najmniejszych szans na wygraną. A i tak trzeba grać jeszcze półtorej godziny do zamknięcia gry. Grając w więcej niż dwie osoby bardzo często może zdarzyć się też praktyczna eliminacja jednego czy dwóch graczy, którym pozostanie oglądanie pojedynku pozostałych. Teoretycznie będą jednak w grze. Tylko teoretycznie, bo praktycznie nie mają już żadnych szans. Jak zwykle jestem zwolennikiem grania do końca, to w Food Chain Magnate warto umieć powiedzieć „dość” i skończyć grę przedwcześnie. Naprawdę polecam też ustawić limit czasowy na turę. Możliwości jest tak wiele, że dziesięciominutowe zastanawianie się nad ruchem jest czymś zupełnie normalnym, ale paskudnie przedłużającym i tak długą już grę.

Ale przy tym przyjemnie

Ciężko jednak powiedzieć, żeby były to wady Food Chain Magnate. Tak zachowa się każda strategia, która ma pewien poziom skomplikowania i nie wykorzystuje elementów losowych. To po prostu taki rodzaj gry – bezlitosny i wymagający. Nie do końca stworzony też myślą o czystej dobrej zabawie, a raczej o kompetytywnej rozgrywce.

W kategorii „strategia” Food Chain Magnate to jednak na pewno jedna z najlepszych gier planszowych na świecie. A w kategorii „strategia ekonomiczna” to absolutny król rankingu. To dopracowana i bardzo przemyślana gra, która wciągnie nas na długie godziny. Jak dla mnie, obowiązkowy tytuł dla każdego miłośnika planszówek, który lubi czasem zagrać w coś „poważnego”. Współczynnik regrywalności jest idealny, gra zajmuje satysfakcjonujące 2-3 godziny i naprawdę można się przy niej dobrze bawić. Ale trzeba lubić taki rodzaj zabawy.

9,5
Food Chain Magnate to prawdopodobnie najlepsza planszowa strategia w jaką zagracie
Plusy
  • Doskonale przemyślana mechanika
  • Przystępne i łatwe w zrozumieniu zasady
  • Wysoka regrywalność
  • Czytelna i unikatowa szata graficzna
  • Praktycznie pozbawiona losowości - czysta strategia
Minusy
  • Bardzo bezlitosna
  • Nie nadaje się dla mało doświadczonych graczy
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!