Gears of War i niejasne motywy Microsoftu. Gdzie Gears 6?

4 dni temu

Brunatno-szary świat. Potwory z piekła rodem, wrzeszczące bojowe okrzyki gardłowymi głosami. Potężni żołnierze w kozackich zbrojach. Broń balansująca na granicy kiczu oraz geniuszu. To właśnie dlatego sięgnąłem po Gears of War. Dwie nocki – tyle dokładnie wystarczyło, żeby razem ze współlokatorem dotrzeć do końca pierwszej części. Tak to się wszystko zaczęło, z pozoru niewinnie. Wtedy nie spodziewałem się, iż zauroczenie przeistoczy się niemal w obsesję. Dzisiaj Gears of War to dla mnie coś więcej niż tylko gra – to jedna z tych serii, do których wracam regularnie, i które, nie bójmy się tego słowa, po prostu kocham. Ale co, do licha, robi z tą serią Microsoft?

Apetyt na więcej


Po burzliwym, choć krótkim romansie z pierwszą częścią, ogień przygasł na kilka lat. Współlokator zabrał Xboksa 360, a ja zostałem bez konsoli. Miałem tylko swojego poczciwego blaszaka, ale dwójka i trójka nigdy nie pojawiły się na PC. Dopiero dekadę później kupiłem swojego pierwszego Xboksa, co pozwoliło mi wrócić do Marcusa, Doma, Bairda i Cole’a. Jedynka, dwójka, trójka – wszystko ponownie w kooperacji z najlepszym przyjacielem. To było wspaniałe doświadczenie, cudowna przygoda i całe mnóstwo przepełnionej testosteronem rozgrywki. I choć czwórka nie miała już tej magii, to gameplay przez cały czas był szalenie wciągający. Natomiast piątka? To była szalona jazda bez trzymanki. Gears 5 zaskoczyło mnie pozytywnie, a finał wbił w fotel i zostawił ogromny apetyt na więcej.

Mówiłem sobie: „W sumie dobrze, iż grałem w Gears 5 dopiero w 2023 roku. Nie muszę czekać na kontynuację tyle, co reszta fanów, którzy skończyli piątkę zaraz po premierze”. W końcu w 2015 roku zadebiutował remaster jedynki – Gears of War: Ultimate Edition – którym The Coalition kupiło sobie nasze zaufanie, rok później wydano Gears of War 4, a Gears 5 pojawiło się zaledwie trzy lata później. Zatem po czterech latach szósta część musi być już naprawdę blisko, prawda? Ale cóż… w tej chwili mamy już 2025 rok i cisza. Żadnej zapowiedzi Gears 6, żadnego konkretnego komunikatu, choćby lakonicznej wzmianki – nic.

Przyszłość Gears of War


Nieco zamieszania wywołało Xbox Games Showcase w zeszłym roku. Kiedy na zwiastunie zobaczyliśmy elementy wskazujące na powrót do serii, czułem, iż to było to. Wreszcie dowiemy się, myślałem, kiedy nadejdzie zwieńczenie drugiej trylogii! A tu niespodzianka – zapowiedziano prequel opowiadający o początkach wojny z Szarańczą, kiedy to bohaterowie pierwszych gier byli jeszcze młodzi. Nie zrozumcie mnie źle – Gears of War: E-Day będzie grą, którą kupię w dniu premiery bez chwili wahania. Jednak daje mi to mocno do myślenia, iż przed szóstką dostaniemy coś jeszcze innego. Może rzeczywiście Kait, JD i Del nie mają tej samej siły przebicia co Marcus i Dom? Może to powrót do „starych dobrych czasów” ma przyciągnąć graczy?

Przeczytaj także

Gears of War: Reloaded – recenzja (PC). Czy remaster spełnia oczekiwania?


Wiadomo, iż seria sprzedała się bardzo dobrze. Kilka lat temu chwalono się, iż łącznie gry przekroczyły 40 milionów sprzedanych kopii. Pierwsze trzy części to jakieś 15-18 milionów egzemplarzy, natomiast spin-off Judgment i remaster miały dać jakiś milion każda. Co prawda nigdy nie podano dokładnych liczb dotyczących czwartej i piątej części, ale z tego można by wywnioskować, iż te dwie gry musiały osiągnąć wynik bliski 20 milionom, prawda? Skąd więc ta zwłoka w wydaniu szóstej części? Pozostają mi tylko domysły.

Irytująca cisza po stronie Microsoftu


Ale równie dobrze Microsoft mógłby w końcu wyjść z cienia i coś powiedzieć. Zbliża się przecież 20-lecie marki, to doskonała okazja, by to uczcić kolejną grą. Liczyłem na jakąś bombę, ale prędzej w przyszłym roku zobaczymy zapowiedziany już prequel. Choć w zasadzie przez cały czas o tej grze kilka wiadomo, więc mogę się tutaj mocno mylić. Ale hej, nie ma tak, iż zostaliśmy z pustymi rękoma, na pocieszenie otrzymaliśmy… drugi remaster jedynki. Owszem, to część nowej polityki firmy, gdzie coraz więcej gier wydawanych przez Microsoft trafia na konsolę konkurencji. I tak jak na Xboksie można teraz cieszyć się Helldivers 2, tak na PlayStation można poznać przygody Marcusa, Doma i całej reszty. Nie mam nic przeciwko, wręcz chwalę dostępność gier na różnorodnych sprzętach, uważam bowiem, iż to tylko i wyłącznie plus dla graczy. Tylko nie można było, nie wiem, udostępnić dla PlayStation GoW: Ultimate Edition, a przygotować remake dwójki i trójki?

Jest jednak jakieś światełko w tunelu – może impulsem będą gracze z PlayStation, którzy zachęceni Gears of War: Reloaded, zmotywują Microsoft do wydania odświeżeń dla drugiej i trzeciej części? Może. Przy okazji zdałem sobie sprawę z tego, iż ta dziwna polityka wydawnicza giganta z Redmond sprawiła, iż gracze pecetowi również są w kuriozalnej sytuacji. Otrzymali pierwszą część i jej dwa remastery, ale kolejnym wydanym tytułem było dopiero Gears of War 4 i Gears 5. Czyli bez dostępu do Xboksa nie wiedzą nawet, jak skończyła się historia oryginalnego Delta Squad!

Domysły, spekulacje… a przyszłość wciąż niejasna


No dobrze, jedynka rozgościła się u konkurencji, są niejakie szanse, iż kolejne gry także do niej trafią – a więc może i na PC – ale… gdzie w tym wszystkim jest Gears 6? jeżeli The Coalition (ze wsparciem Sumo Digital i Disbelief) pracowało nad Reloaded, jest w tej chwili też zaangażowane, z pomocą polskiego People Can Fly, w prace nad E-Day, to nie widzę tutaj, kiedy mieliby pracować nad szóstą częścią. Wprawdzie w sieci od czasu do czasu pojawiają się jakieś przecieki i plotki, ale nie jest to nic, na czym można by bazować solidne teorie, ani tym bardziej prognozy, kiedy miałaby mieć miejsce premiera szóstej części serii.

Przecież przydałoby się wiedzieć cokolwiek w tym temacie, bo na ten moment można tylko zgadywać. Czy Gears of War 4 i Gears 5 zawiodły oczekiwania Microsoftu, dlatego wydawca skupia się na powrocie do Marcusa, licząc na potęgę nostalgii? A może chodzi zwyczajnie o to, iż remaki i remastery są łatwiejsze i niosą mniejsze ryzyko, a więc i potencjalnie większe zarobki? Może problem leży w odwracającym się klimacie i MS woli wydać gry, w których główna postać nie jest kobietą? No dobra, tu już trochę mogłem popłynąć. Widzicie więc, jak groźna jest niewiedza i brak informacji! Niemniej, od kilku lat polityka wydawnicza gier na Xboksa, a także liczne posunięcia podejmowane przez Microsoft, wielokrotnie wywoływały zdziwienie wśród fanów i dziennikarzy. Dlatego obawiam się, iż nie pozostaje nam – mi – nic innego, niż cierpliwie czekać i kolejny raz przejść kampanię pierwszej części Gears of War.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse.


Idź do oryginalnego materiału