Genesis Holm 510 RGB – biurko na start dla mojego początkującego gracza

1 rok temu
Zdjęcie: Genesis Holm 510 RGB


Czas płynie gwałtownie i nagle okazuje się, iż mojemu młodemu graczowi przestają wystarczać gierki na tablecie. Ja, łącząc kropki, chciałbym rozpocząć komputerowe obycie u mojego młodocianego gracza, a więc decyzja zapadła. Będzie komputer, do którego będzie potrzebne biurko. Przed Wami efekty testów Genesis Holm 510 RGB, które spowodują u Waszej pociechy (ale nie tylko) salwy radości, a tak przynajmniej było w moim wypadku.

Długo miałem zgryz, co adekwatnie wybrać mojemu 7-latkowi na pierwszy sprzęt, który wciągnie go w świat komputerów. Było kilka kombinacji, były na tapecie komputery gamingowe, ale ostatecznie postanowiłem kompletnie zmienić strategię. Otóż padło na komputer typu All-in-One, jako narzędzie, które posłuży do nauki obycia się z klawiaturą, myszą, pewnie pierwsze gierki, a przede wszystkim programy edukacyjne, a czas na granie jeszcze przyjdzie.

Jako iż w czepku jestem urodzony, pojawiła się niemal równolegle możliwość przetestowania biurka gamingowego od Genesis, które idealnie wpisywało się w całą koncepcję. Po kilku dniach w domu wylądował komputer, a także biurko Genesis Holm 510 RGB. Te ostatnie trzy literki zrobiło najwięcej zamieszania, bo wiadomo, iż biurko biurkiem, ale jeżeli są LED-y i to sterowane z pilota, to wyżyny euforii u 7-latka zostały osiągnięte bez żadnego dodatkowego wysiłku.

A co jeszcze potrafi Genesis Holm 510?

Oczywiście prócz podświetlenia krawędzi biurka i możliwości sterowania pilotem sposobem, w jaki będzie pracować kolorowe podświetlenie, pozostało kilka ciekawych drobiazgów. Zacznijmy jednak od samego początku, a więc opakowania i montażu. Biurko trafiło do mnie w totalnie wielkim i nieporęcznym kartonie (no tak, przecież ogromnego blatu nie da się złożyć). Miałem nie lada problem wtaszczyć całość do domu, po tym, jak kurier zostawił mi paczkę pod bramą, ale udało się. Czas ma montaż. Tutaj adekwatnie sprawa okazała się banalnie prosta, bo biurko tak naprawdę było bardzo proste w montażu, a wszystko, co niezbędnego do jego zmontowania w całość, było dostarczone w opakowaniu przez producenta. Mowie tutaj o wszystkich śrubkach, instrukcji i choćby niezbędnego imbusie. Po kilkunastu minutach skręcania biurko było adekwatnie gotowe do użytku. Genesis Holm 510 cechuje kilka ciekawych rozwiązań. Mamy możliwość podpięcia ładowania indukcyjnego, a także wyprowadzenia gniazd USB-A, gdyby się okazało, iż trzeba podpiąć dodatkowe urządzenie. U nas sprawdza się świetnie, głównie do ładowania bezprzewodowej klawiatury. Oczywiście mogę to zrobić, podłączając kabel do komputera, ale majtać kablami po obudowie w poszukiwania gniazda nie przystoi prawdziwemu gamerowi. Ponadto Holm ma jeszcze do dyspozycji dwa uchwyty po jednej i drugiej stronie biurka. Prawdziwy gracz może powiesić słuchawki po skończonej rozgrywce, a po drugiej stronie biurka z koszyka na napój może pociągnąć łyk ulubionego trunku (wody sodowej lub niegazowanej oczywiście). Koszyk na wodę z moich obserwacji mógłby być jednak nieco głębszy, bo przy wysokich butelkach zawsze istnieje ryzyko zahaczenia ręką, podczas gestykulowania w złości, po nieudanej akcji w grze. W zestawie znajdują się także dodatkowe półki, które można (ale nie trzeba) zaczepić na rogach biurka. Rozwiązanie interesujące i pewnie sprawdzi się, jeżeli będziecie chcieli zamontować np. niewielkie kolumny audio, jednak sposób ich montażu jest dość toporny. Przydałaby się podkładka, tak, żeby gwint śruby nie stykał się bezpośrednio ze spodem blatu. Co robi naprawdę świetne wrażenie to okleina, blatu, która ma imitować włókno węglowe. Bardzo efektowne wizualnie, praktyczne do utrzymania czystości, ale będziecie widzieć wszystkie tłuste plamy. Utrzymanie czystości ciemnych powierzchni wbrew pozorom jest bardziej uporczywe, niż tych jaśniejszych, także musicie przygotować się na dość częste przecieranie powierzchni blatu, jeżeli chcecie go utrzymać w pedantycznej czystości. Powierzchnia blatu (160 x 75 cm) daje sporo do czyszczenia, ale jest niesamowicie wygodna, właśnie przez to, jak jest wielka. Z tyłu, pod blatem znajduje się również wygodny koszyk, w którym możecie schować wszystkie zasilacze i przewody, a tych nigdy nie brakuje oczywiście.

Jak sprawnie podsumować biurko od Genesis?

Mój 7-letni gracz jest zachwycony, Oczywiście wspomniane LEDy odgrywają ogromną rolę, ale sam design biurka jest naprawdę przykuwający uwagę i widać, iż nie byle komputerowy klikacz z niego korzysta. Duża powierzchnia blatu, przemyślane dodatki, a całość w bardzo rozsądnych pieniądzach, to zakup, który na pewno się sprawdzi i do którego osobiście, jak i mój mały gracz zachęca. https://dailyweb.pl/test-genesis-radon-800-lekkie-sluchawki-dla-gracza-ktore-pozwola-na-wielogodzinne-sesje-growe/
Idź do oryginalnego materiału