Genesis Zircon 660 i Krypton 660 – recenzja. Wychudzone, ale żwawe

4 godzin temu

Jeżeli zastanawiacie się, dlaczego ten tekst poświęcony jest dwóm modelom myszy gamingowych od Genesis – Zircon 660 i Krypton 660 – to pragnę wyjaśnić, iż nie jest to wina lenistwa, a faktu, iż oba te gryzonie to w zasadzie jedno i to samo urządzenie z drobnymi tylko różnicami. Toteż wszystko z tego, co przeczytacie poniżej, będzie równie prawdziwe zarówno dla jednego, jak i drugiego, aczkolwiek ewentualne rozbieżności zostaną wyszczególnione.

Takie same, ale inne

Genesis Zircon 660 i Krypton 660 to przede wszystkim myszy z segmentu „ultralekkiego”. O ile jednak zwykle urządzenia tego typu straszą obudową o strukturze plastra miodu, o tyle w tym przypadku Genesis podszedł do tematu zgoła inaczej i zamiast dziurkować sprzęt, wyciął otwory pod spodem. Efekt jest świetny, bo bryła prezentuje się klasycznie i elegancko, zachowując przy tym lekkość. Krypton 660 waży zatem zaledwie 49 g, a Zircon 660 tylko nieco więcej, bo 59 g. Różnica wynika z prostego faktu – ten pierwszy to mysz przewodowa (w obu przypadkam 1,8 m w oplocie), ten drugi pozwala na połączenie przez Wi-Fi, sygnał 2,4 Ghz przesyłany do dołączonego dongla lub dorzucony do pudełka kabel USB-C.

Patrząc tylko na wygląd można by uznać, iż to dokładnie takie same myszy.

Cała reszta prezentuje się natomiast identycznie. Mamy zatem 6 programowalnych przycisków, wliczając w to dwa boczne pod lewym kciukiem, a także ukryty na spodzie myszy i przez to fatalnie niewygodny w użytkowaniu guzik DPI. Sprzęt na froncie wyposażono również w dwa paski LED z efektem PRISMO oraz jeden tuż za pokrętłem, informujący o wybranym profilu DPI oraz – w przypadku Zircon 660 – niskim poziomie naładowania baterii. Zircon 660 dodatkowo otrzymał pod spodem slot na wspomniany wcześniej dongiel, a także wejście USB-C, które zostało zamontowane w taki sposób, iż niestety nie każdy kabel się do otworu zmieści. Obie myszy dostępne są w białym lub czarnym kolorze.

Niby chińskie Huano, a solidne

Przełączniki zastosowane w przyciskach to chińskie Huano Purple 90M o dedykowanej żywotności 90 milionów kliknięć. Z „klikaczami” tej firmy spotykam się pierwszy raz, ale moje wrażenia są całkiem pozytywne. Przyciski chodzą lekko i charakteryzują się przyjemnym i głębokim, acz całkiem głośny kliknięciem. To samo tyczy się pokrętła, które dzięki gumowemu, żłobionemu wykończeniu wciska się bardzo przyjemnie, aczkolwiek to, dlaczego czarny Krypton 660 posiada białego „scrolla”, jest dla mnie niepojęte. Myszy są ponadto symetryczne, więc bez problemu mogą korzystać z nich również leworęczni, choć nie będą mogli niestety używać przycisków bocznych. Warto też dodać, iż konstrukcja urządzeń jest naprawdę solidna – nie ugina się, ani nie trzeszczy, a swoimi rozmiarami pozwala wygodnie korzystać użytkownikom o większych dłoniach. Wiem to z autopsji.

Z bocznych przycisków skorzystają wyłącznie praworęczni.

Sensor sensorowi nierówny

W tym miejscu docieramy do największej różnicy między Zircon 660 a Krypton 660 – sensora. W obu przypadkach nie są to topowe modele, ale sprawiają się naprawdę nieźle w grach. Zircon na swoim pokładzie posiada Pixart PAW3310 o akceleracji 35 g i maksymalnej prędkości śledzenia 300 in/s, Krypton z kolei to Pixart PAW3327 o akceleracji 30 g i maksymalnej prędkości śledzenia 220 in/s. Różnice na papierze są zatem widoczne, ale już w praktycznie są one nieodczuwalne. W CS2 ginąłem tak samo często zarówno na Zirconie, jak i na Kryptonie. W obu przypadkach zakres DPI wynosi 200-12 000. Przy modelach oferujących 16 000 DPI może się to wydawać mało, ale w moim prywatnym odczuciu zakres 3000-4000 jest jak najbardziej optymalny do regularnych rozgrywek.

Skonfiguruj swojego gryzonia

Wszystkie szczegóły dostosować można natomiast w dedykowanych aplikacjach do pobrania ze strony producenta. Przeprogramować można zatem każdy przycisk, dobrać styl i kolor podświetlenia, rozpisać liczbę DPI pomiędzy maksymalnie 6 profili, a także skonfigurować makra. Do tego personalizowane są również takie rzeczy jak prędkość przewijania, czułość sensora, prędkość raportowania, a choćby szybkość dwukliku. Aplikacja wykrywa mysz momentalnie.

Pomimo sporych dziur, konstrukcja myszy jest wyjątkowo solidna.

Wychudzone, ale żwawe

Genesis Zircon 660 i Krypton 660 pomimo drobnych różnic są zatem sprzętami na podobnym poziomie. Toteż o ile zastanawiacie się, którą z nich wybrać, warto kierować się ceną. Krypton 660 będzie tańszym wyborem, wyceniono go bowiem na 99,90 zł. Zircon 660 wymaga już wysupłania z portfela 149,90 zł, ale za to oferuje nieco lepszą – przynajmniej na papierze – specyfikację i pozwala na połączenie bezprzewodowe. W razie rozładowanej baterii (tę ładować musiałem po około tygodniu użytkowania) można też podłączyć kablem. Które myszy byście jednak nie wybrali, powinniście być zadowoleni.

Specyfikacja

Komunikacja Przewodowa
Interfejs USB
Przeznaczenie Gaming
Sensor Optyczny
Model sensora Pixart PAW3327 (Krypton), Pixart PAW3311 (Zircon)
Maks. rozdzielczość 12000 DPI
Rozdzielczość 200 – 12000 DPI
Przyciski 6 programowalnych
Przełącznik Mechaniczne, Huano Purple 90M
Żywotność przycisków 90 mln.
Akceleracja 30 G (Krypton), 35 G (Zircon)
Częstotliwość próbkowania 1 000 Hz
Szybkość śledzenia 220 inch/s (Krypton), 300 inch/s (Zircon)
Podświetlenie RGB, 9 trybów
Właściwości Wbudowana pamięć, wytrzymałe przełączniki Huano
Złącza USB Typ-A (Krypton), USB Typ-A, Typ-C (Zircon)
Obsługiwane systemy Android, Linux, Windows 7/8/10/11
Zasilanie USB (5V) (Krypton), Wbudowany akumulator (Zircon)
Akcesoria w zestawie Kabel USB – USB typ C, Odbiornik USB

Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie myszy do recenzji dziękujemy firmie Genesis.
Udostępnienie urządzenia w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Kup Genesis Zircon 660


Idź do oryginalnego materiału