Nie było pogody w niedzielę, od rana popadywał deszcz, było nieprzyjemnie....Andrea Lattari martwił się, bo przecież popołudniu jego koncert w muszli koncertowej Parku Solankowego, a przy takiej pogodzie kto przyjdzie na koncert ?
Nie zmienią tego choćby gorące, włoskie rytmy i miłość do muzyki rodem z Półwyspu Apenińskiego.
Piękny koncert był okazją do zabawy, spotkań z przyjaciółmi, wspólnych rozmów, fotografii, jakże nam tego brakuje po czasach pandemii....






