Zdjęcie: Gry w 2024 roku
Gry w 2024 roku to spory worek premierowych tytułów. Je szerzej omówił Krzysztof, a ja napisze o swoim, osobistym (i dosyć niestandardowym) doświadczeniu gamingowym w minionym sezonie.
Zastanawiałem się, czy jest w ogóle sens robienia takiego wpisu przeze mnie, bo w zasadzie ograłem jeden, nowy tytuł, o którym choćby nie chce wspominać. Nie zaprzyjaźniłem się z grą Harry Potter: Mistrzowie Quidditcha, ale nie wydałem na niego ani złotówki. Był on bowiem dostępny w ramach subskrypcji PlayStation Plus na wrzesień 2024.
Postanowiłem jednak podsumować mój growy 2024 rok, bowiem przed konsolą spędziłem całkiem sporo czasu i sprawdziłem wiele tytułów. To nadrabianie wielu gier, które zawsze chciałem ograć. W 2024 roku nieco zmniejszyłem moją kupkę wstydu. Wszystko to dzięki abonamentowi PlayStation Plus Premium. W moim zestawieniu znajdziecie bibliotekę tego planu, ale również tytuły, które były dostępne tylko przez miesiąc. Zapraszam do lektury. Kto wie – może któraś z propozycji was zainspiruje do ściągnięcia i zagrania właśnie teraz?
Gra 2024 roku to tytuł sprzed 6 lat
Red Dead Redemption 2 to gra, którą kiedyś zacząłem, wszedłem w ten świat, szukałem przez pół godziny jelenia do zabicia i obserwowałem cudowne widoki. Jednak jest to bardzo slow rozrywka, więc musiałem mieć nastrój i przede wszystkim – czas. Ten znalazłem w październiku, kiedy miałem urlop w drugiej pracy. Zmotywowała mnie jeszcze jedna rzecz – informacja, iż w listopadzie opuszcza bibliotekę PlayStation Plus.
I było warto wrócić, bo (obok
The Last of Us 1 i 2,
Uncharted oraz
Death Stranding)
Red Dead Redemption 2 stała się moją ulubioną grą na konsolę PlayStation. To chyba najbardziej dopracowana produkcja pod kątem realizmu, w jaką miałem okazję pograć. Pomimo pewnej powtarzalności rozdziałów to świetna historia i niezwykle barwy bohater. Wszystkie zadania poboczne, inne postacie, eksplorowanie świata to świetna rozrywka. Zawiodłem się nieco na Epilogu, który w mojej opinii wygląda jak jakiś DLC, jest za długi i nieco niepotrzebny. Wybaczcie, ale budowanie płotu na tym etapie rozgrywki to stopowanie finału. Jako całość jednak – niezwykłe przeżycie, którego cieszę się, iż doświadczyłem. Tylko szkoda tych wszystkich koni, które zgubiłem, szczególnie tych, które pieszczotliwie nazwałem Pontonik.
Assassin’s Creed 1 i 2
Obrałem sobie na początku roku pewien karkołomny plan. Ograć wszystkie części
Assassin’s Creed od początku do końca. Zacząłem od pierwszej części – jako jedynej, w którą grałem wieki temu. Była promocja na GOG-u, więc wydałem te niecałe 10 zł i odpaliłem na kompie. Nie przeszedłem. Powtarzalność rozgrywki jest ogromna, przez co niezwykle nużąca. Doceniam sam koncept i wspaniałe skoki wiary, ale fabularnie to straszna nuda.
Co innego druga część! Progres jest potężny i nie mam na myśli, tylko grafiki. To historia, która pochłonęła mnie bez reszty. Interesujący bohater, intryga, a również wątki dramatyczne, które angażują emocjonalnie. Dużo nowych mechanik, wprowadzenie obszernych sarkofagów (choć zmiana perspektyw we fragmentach czasowych irytująca) oraz własnej posiadłości, której ulepszanie wpływało na cykliczny dochód. Grało mi się niezwykle przyjemnie, a klimat renesansowych Włoszech i Wenecji oraz wszystkich jej smaczków, łącznie z budynkami, historią i
społecznością – nie do podrobienia.
Ghost of Tsushima
Ile ja się nasłuchałem o
Ghost of Tsushima to głowa mała! Jaka to wspaniała gra, dopracowana i ze świetnym klimatem feudalnej Japonii. Ja wtedy zachwycałem się
The Last of Us 2. Nadszedł jednak czas na nadrobienie tego tytułu i faktycznie jest to świetna produkcja, choć miałem momentami wrażenie, iż ma wiele elementów wspólnych z
Uncharted, takie jak wspinaczka i falowe odpieranie wrogów. Tylko w samurajskim w stylu.
Sama walka to największy atut tej produkcji. Różne style bojowe, nawoływanie do pojedynku poprzez prowokacje, a walka z bossami wymagająca, ale też nieirytująca. Sama historia aż tak bardzo nie porywa, ale dopracowane szczegóły tamtego okresu wraz z ciekawymi elementami walki sprawia, iż chce się odkrywać ten świat. Czekam bardzo na
Ghost of Yōtei.
The Callisto Protocol
O tej grze też się nasłuchałem, tylko opinie były zgoła inna niż te, o których wspomniałem przy
Ghost of Tsushima. Większość narzekała – przede wszystkim porównując do
Dead Space. A ja bawiłem się całkiem nieźle, pewnie też dlatego, iż nie grałem wcześniej w
Dead Space. Ma ona oczywiście swoje bolączki – przede wszystkim pod względem sterowania. Mam tutaj na myśli unik ustawiony na gałce. Ja rozumiem, co autor miał na myśli, ale finalnie nie ma to za bardzo sensu, tylko irytuje. Gdyby jeszcze obrót jej w konkretnym kierunku wpływał na reakcje bohatera w inną stroną, to faktycznie zwiększyłoby to immersję. A nie ma to żadnego znaczenia, poza testem wytrzymałości naszego kciuka oraz gumek, okalających gałkę.
Jednak przeciwnicy są ciekawi, często wymagający, a więzienny klimat świetny. Fabuła co prawda prosta jak drut i polegająca na poruszanie się z punktu A do punktu B, ale nie uważam, aby była to wielka wada. Grywalność jest świetna. Miło wspominam doświadczenie z tą grą, choć pewnie nie wrócę. Walka z finalnym antagonistą i uniki na gałce to frustracja level hard.
Marvel's Spider-Man: Miles Morales
Jak ja chilluje przy tej grze to się nie dzieje. To cudowne, kiedy nie muszę się stresować, iż upadek z dużej wysokości odbije się na moim pasku zdrowia. Nie myślałem, iż DLC z Milesem Moralesem będzie taką ciekawą produkcją, stanowiącą w zasadzie oddzielną część. Twórcy zrobili go z głową i nie powielają wszystkich mocy, które ma Peter Parker.
Wykorzystanie elektryki, zdobywanie budynków i sama walka – niezwykle relaksująca. Na ekranie sporo się dzieje, ale trudno się irytować podczas pokonywania kolejnych wrogów. Po prostu – świetna rozrywka po ciężkim dniu w pracy. W bonusie interesujące znajdźki, a fabularnie również daje radę. Tych bohaterów nie da się nie lubić!
Aliens: Fireteam Elite i Obcy: Izolacja po raz drugi
Alien: Firetime Elite przeszedłem w jakieś dwa dni. Gra obowiązkowa dla fanów
Obcego i emocjonującej, szybkiej rozgrywki. I oczywiście gier w trybie multiplayer. Oczywiście można grać samemu z botami, ale to właśnie z innymi graczami jest najlepsza kooperacja. Ta gra to czysty chaos, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Potworów jest cała masa i to pod różną postacią. To większe i mniejsze ksenomorfy, a choćby sama Królowa w finalne. Ja nie jestem fanem gier multiplayer, a tutaj wyjątkowo gwałtownie wszedłem w ten tryb. Mimo iż przeszedłem wszystkie kampanie dosyć szybko, to czasem wracam, aby znów się zmierzyć z niebezpiecznymi obcymi.
Wróciłem również od gry
Obcy: Izolacja – tuż przed premierą filmu
Obcy: Romulus. I to zdecydowanie moja ulubiona gra z tego uniwersum. Klimat zagrożenia, nasłuchiwanie Obcego oraz świadomość, iż jeden nierozważny krok może sprawić, iż zaraz zginiemy – niesamowicie wpływa na immersję. Drugi raz ogrywam i odczuwam te same emocje, co za pierwszym razem. Androidy irytują tak samo, dlatego 9/10 (a nie 10/10) za jeden wydłużony segment z tymi jegomościami. Czekam z niecierpliwością na część drugą.
Wiedźmin 3
To moja największa kupka wstydu. Kiedyś zacząłem (a dokładnie w 2016 roku), ale jakoś nie mogłem wkręcić się w ten świat. Kiedy CD-PROJECT RED udostępnił pierwszy zwiastun Wiedźmina 4, to ja w końcu postanowiłem podejść jeszcze raz do poprzedniej części. I bez zaskoczenia – była to świetna decyzja.
Oczywiście jeszcze
Wiedźmina 3 jeszcze nie przeszedłem, bo to potężny tytuł, ale ja nie zamierzam się śpieszyć. Liczba misji pobocznych, które są do przejścia, jest olbrzymia, a każdą konwersację między bohaterami chłonie się bez reszty dzięki świetnemu dubbingowi. Rewelacyjna grywalność dzięki rozległemu, żyjącemu światu, ciekawi przeciwnicy (szczególnie potwory) i oczywiście sama postać Geralta wraz z jego mocami. A muzyka to 10/10. Poza tym brakowało mi gry w takim klimacie fantasy. Mam nadzieję, iż uda mi się ją przejść do premiery Wiedźmina 4, ale wygląda na to, iż mam trochę czasu.
https://dailyweb.pl/game-awards-2024-zwiastun-wiedzmina-4-i-masa-innych-zapowiedzi-poznalismy-najlepsze-gry-2024-roku/
Pozostałe tytuły, które udało mi się zagrać w 2024 roku to:
Evil West,
Resident Evil 2,
Control,
The Evil Withim,
Far Cry 6,
Marvel: Strażnicy Galaktyki i
War World Z. Co przyniesie 2025 rok? Mam nadzieję, iż będzie to więcej premierowych tytułów. Kupka wstydu zmniejszyła się do bardzo małych rozmiarów. W zasadzie zbieram siły tylko na
Mass Effect i gry z serii
Yakuzy.