Wakacje! Czas na kolejną wycieczkę! Odbyliśmy już podróż po Dzikim Zachodzie z Kids Express i trafiliśmy w szwajcarskie góry dzięki Aplinie. Gdzie trafimy tym razem? Chyba nie muszę nic mówić- tytuł i okładka wszystko zdradzają- zapraszam do lektury.
Informacje/Pierwsze Wrażenia:
Bonsai to rodzinna gra kafelkowa, która zabierze nas na Daleki Wschód i zaprezentuje ciekawą sztukę uprawy drzewek karłowatych. Pod okiem mistrzów i przy wsparciu pomocników będziemy próbowali wyhodować najwspanialsze dzieło, które zaowocuje ciepłą posadką cesarskiego ogrodnika. Gra przeznaczona jest dla 1-4 osób. Wymagany wiek to 8 lat, natomiast przewidziany czas zabawy to 40 minut.
Pod atrakcyjnym graficznie wieczkiem skrywa się cebulion kafelków. Znajdziemy pniaki, liście, owoce i kwiaty. Do tego każdy z uczestników otrzyma donice w swoim kolorze oraz płytkę warsztatu. Do rozgrywki przydadzą się również cele, karty oraz przeznaczona do ich wykładania plansza. Wydawca załączył jeszcze notesik na punkty i pomoce dla graczy. Wszystko jakościowo jest warte pochwały- od grafik po grubość kafelków- aż chce się zasiąść do stołu! Do gry wprowadza krótka instrukcja, pełna ciekawostek dotyczących Bonsai i różnych stylach w tej sztuce.
Zasady:
Jak łatwo się domyślić, cała zabawa rozbija się o punkty. W Bonsai będziemy je zdobywać na koniec za drzewka, które uda się nam wyhodować, zrealizowane cele i zgarnięte w trakcie gry pergaminy. Przygotowanie rozgrywki jest proste (nawet w podpowiadanym przez instrukcje wariancie "bardziej" strategicznym). Każdy otrzymuje doniczkę, warsztat, kartę pomocy i kafelki początkowe (przyznawane według kolejności). W widocznym dla wszystkich miejscu umieszczamy planszę, a na niej przetasowany stos kart Zen. Odkrywamy cztery wierzchnie w wyznaczonych miejscach. Losujemy cele (w zależności od ilości graczy) i możemy rozpoczynać!
Tury w Bonsai przebiegają naprzemiennie. W swojej możemy się podjąć jednej z dwóch czynności. Pierwszą możliwością jest Medytacja. Polega ona na dobraniu karty z planszy i od 0 do 2 kafelków (przyporządkowanych do miejsca, z którego pozyskujemy Zen). Efekty zdobyte podczas Medytacji rozpatrujemy natychmiast- Mistrzowie zwiększają dobór, Pomocnicy pozwalają umieszczać kafelki, a Pergaminy dają punkty na koniec gry. Karty warsztatów zwiększają limit gromadzonych płytek i możliwości ich wysadzania. Drugą opcją w turze jest Kultywacja, czyli adekwatne "budowanie" drzewa. Szczegóły w instrukcji, ale założenie jest proste- najpierw rozbudowujemy pniak, potem pojawiają się liście, następnie kwiaty i owoce. Na zakończenie tury uzupełniamy ewentualne braki na planszy i możemy się zdecydować zgarnąć jeden z pozostałych jeszcze kafli celów (możemy mieć tylko jeden w każdym kolorze!).
Odkrycie ostatniej karty ze stosu Zen sygnalizuje zakończenie gry. Każdy z uczestników ma do rozegrania jeszcze jedną turę i przechodzimy do liczenia punktów. Jak wspomniałem wyżej, otrzymujemy je za drzewko, cele i pergaminy. Osoba, która będzie mogła pochwalić się najwyższym wynikiem, zostaje Cesarskim Ogrodnikiem. P.s. Poza wymienionym "bardziej" strategicznym wariantem, Bonsai oferuje również opcję rozgrywki jednoosobowej (scenariusze/pobijanie wyniku).
Warianty:
Bonsai prezentuje się pięknie, bardzo szybko wprowadza się w nią nowych uczestników (bez względu na wiek), rozgrywka przebiega płynnie i.... napełnia serduszka ciepłą harmonią. Jak dla mnie- mocny fundament, by nazwać grę solidną propozycją dla całej rodziny. Poza tym-
Bonsai poleca, a jeżeli chodzi o familijne hity, to raczej się znają! 😉
Tak zupełnie serio: i my się z ową oceną zgadzamy. Bonsai to świetna, uniwersalna gierka dla każdej rodziny. Ma w sobie to coś, co zachwyci laików i przekona do zgłębienia planszówkowego świata. Oferuje również coś, co przemówi do geeków. Optymalizacja i kombinowanie to zawsze dobra zanęta dla mózgowców. Obie grupy natomiast ucieszy pięknie i dziwacznie rozrastające się drzewko! Serio! Muszę przyznać, iż ten wątek- obserwacji, jak pokraczne formy urastają w trakcie gry- podobał mi się najbardziej. Mieliśmy ostatnio okazję przerobić kilka rodzinnych abstraktów- w tym Aquę- i choć w rzeczonej podwodnej przygodzie nasza przestrzeń rozrastała się trójwymiarowo- patrzenie na nią, nie sprawiło takiej frajdy. Jasne- kryje się z tym też świetny trening myślenia przestrzennego- ale wiadomo, za bardzo walorami edukacyjnymi nie ma co straszyć- w planszówkach zawsze będą!
Nie byłbym sobą, gdybym nie obrócił harmonii na niekorzyść. Owszem- jest w japońskim stylu i zapewnia klimacik, który bardzo tu pasuje, ale jak dla mnie odrobinę... usypia zabawę. Nie zrozumcie mnie źle- podoba mi się gameplay- ale zwyczajnie brak mi pieprzu. Interakcji. Złośliwości. choćby jeżeli ktoś wyskoczy z "przecież ścigacie się o karty/cele"- to mu odpowiem: "zgoda". Niestety wyścig jest raczej spokojny. Na dłuższą metę, dostrzega się, iż w Bonsai mamy tyle dobrych opcji, iż choćby o ile ktoś podwędzi nam upatrzony cel/kartę, znajdziemy inną lukratywną opcję. Dla mnie ogniste emocje są tu znikome. Pojawiają się za to te, które wiążą się z rozwiązywaniem "pięknej łamigłóweczki" i zoptymalizowaniem punktowania. Te też cieszą i jak wiemy zawsze znajdą swoich odbiorców. Dla nas 5-, jeżeli popłyniemy wraz z flow oceniania szkolnego. jeżeli potrzebujecie zachęcić rodzinę do rozgrywki- Bonsai to doskonały wybór (i świetny pomysł na prezent!)... przy okazji poszerzycie też swoją wiedzę o samej sztuce uprawiania karłowatych roślinek. 😉
Plusy:
+ mocna propozycja na rodzinne granie
+ świetna jakość wykonania
+ bardzo łatwe do nauczenia zasady
+ powstają przepiękne drzewka
+ opcja rozgrywki strategicznej
+ niezależna językowo
+ dla dzieciaków i starszych
+ dobrze się skaluje na każdy skład osobowy
+ przyjemnie i harmonijnie spędzone 40-60 minut
+ edukacyjna notka w instrukcji o bonsai i stylach sztuki
Minusy:
- brak złośliwostek
- miejsce wymagane do gry mocno może się rozrosnąć w dziwnych kierunkach
T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do nas na Facebooku
TUTAJ poczytacie o grze w serwisie Planszeo