
Minister finansów i dochodów narodowych Francois-Philippe Champagne odpowiada na pytanie zadane podczas sesji pytań w Izbie Gmin
Najwięksi gracze finansowi w Kanadzie naciskają na rząd federalny: chcą jasnych sygnałów i lepszych warunków, by ulokować miliardy w krajowe projekty. To główny wniosek z trwających w całym kraju konsultacji przed jesiennym budżetem 2025 r. – pierwszym pod wodzą premiera Marka Carneya i ministra finansów François-Philippe’a Champagne’a.
Poseł Wayne Long od lipca odwiedza miasta we wszystkich prowincjach i terytoriach. Spotyka się z biznesem, związkami i Pierwszymi Narodami. – To nasz pierwszy budżet. Chcemy zrobić go dobrze – mówi. Dokument ma się koncentrować na obronności i mieszkalnictwie, zgodnie z czerwcową ustawą Building Canada Act, powstałą w odpowiedzi na napięcia handlowe z USA.
Podczas rozmów z sześcioma największymi bankami i ośmioma największymi funduszami emerytalnymi Long usłyszał jasny przekaz: chcemy inwestować, ale brak nam zaufania do stabilności przepisów. – Potrzeba regulacyjnej jasności, by ruszyć z wieloletnimi projektami – podkreśla.
Parlamentarny sekretarz ministra finansów Ryan Turnbull dodaje, iż biznes oczekuje m.in. rozszerzenia ulg podatkowych dla sektora energii i atomu, a także modernizacji portów, w tym w Vancouver. – Bez tego firmy nie rozwiną skrzydeł na rynkach globalnych – zaznacza.
Carney zapowiedział zasadę „wydawaj mniej, inwestuj więcej” – w trzy lata zrównoważyć budżet i ciąć wydatki ministerstw o 15%. Związki ostrzegają przed zwolnieniami, urzędnicy mówią o niepewności, ale widzą też szansę na usprawnienia.
Long przyznaje, iż to jego pierwszy budżet federalny, ale z uśmiechem wspomina, iż kiedyś planował budżety… drużyny hokejowej Saint John Sea Dogs. – Wiele decyzji z tego dokumentu ukształtuje przyszłość – mówi.
Na podst. Canadian Press