Kącik Retro: The Sims: Randka (PC). Simowie w mieście

2 tygodni temu

Rok 2001 był w życiach Simów przełomowy. W końcu – w przeciwieństwie do swoich opiekunów – zaczęli otwierać się na nowe doznania, a choćby powolutku wychodzić ze swoich domów. W marcu dzięki dodatkowi Balanga ich życie socjalne zaczęło rozkwitać. Rozpoczęła się bowiem era epickich imprez, na które ściągali celebryci, ale to dopiero w listopadzie, kiedy premierę miało The Sims: Randka, doszło do rewolucji, która na dobre zmieniła to, jak fani rozumieli słowa „dobre rozszerzenie”.

Spis Treści

    a
  • System relacji
  • Randkowanie
  • Nowi bohaterowie
  • Przedmioty
  • Podsumowanie

Nowe oblicze socjalizacji

Pisanie o dodatkach do pierwszych „simsów” niemalże ćwierćwiecze po ich premierze to doświadczenie wyjątkowe. Wszak wszystko to, o czym tutaj mowa, dziś fani serii biorą za pewnik. Oczywiście, iż można zbajerować sąsiadkę i zaprosić ją na randkę. Jasne, iż można zabrać naszą sympatię do restauracji. Przecież to zrozumiałe, iż możemy wyskoczyć na miasto, by poznać tam nowych ludzi. Zanim jednak pojawiła się Randka, nasi Simowie byli na dobre zamknięci w czterech ścianach, a jedyną formą socjalizacji stanowiły ploteczki bądź imprezy, o ile posiadaliśmy Balangę.

W trakcie czekania na posiłek możemy poflirtować lub pochwalić się znajomością z kimś znanym.

The Sims: Randka całkowicie przemodelowało system relacji. Do tej pory więź z każdym Simem reprezentowana była przez jeden pasek. Twórcy postanowili rozdzielić go jednak na dwa osobne, choć ściśle ze sobą powiązane, reprezentujące dzienne i długoterminowe statusy relacji. Pierwszy wizualizuje obecny poziom znajomości, ten drugi długoterminowe tendencje. Brzmi to pięknie, ale w rzeczywistości oznacza mniej więcej tylko, iż budowanie znajomości stało się w Randce (i wszystkich późniejszych dodatkach) trudniejsze. Ot, dla przykładu, by Simowie zakochali się w sobie, potrzebują 70 punktów relacji długoterminowej.

Przy okazji przebudowano nieco system interakcji, zmuszając graczy do bardziej realistycznego podejścia. Randka sprawiła, iż powtarzanie w kółko jednej opcji dialogowej już nie działało. Trzeba było wykazać się większą inwencją, bo użycie tej samej interakcji więcej niż dwa razy w ciągu kilku simowych godzin skutkowało negatywną reakcją ze strony rozmówcy. Wciąż można to było obejść, po prostu szuflując między – dajmy na to – trzema opcjami, ale wciąż był to krok w dobrym kierunku. Dodatkowego smaczku dodawało 7 nowych zainteresowań, wpływających na zgodność charakteru naszych podopiecznych.

Centrum to pierwsza nowa dzielnica w serii.

Mistrz bajerki

To, co najważniejsze, czyli randki, wypadają dość prosto, ale przez cały czas stanowią miłą odskocznię od szarej codzienności simowego życia. Wystarczy kliknąć na obiekt westchnień i zaprosić go (bądź ją) do Centrum – nowej dzielnicy stworzonej właśnie z myślą o miłosnych schadzkach – a nasz Sim automatycznie zadzwoni po taksówkę. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż w pierwszym The Sims czas płynie osobno na każdej parceli, co oznacza mniej więcej tyle, iż ruszając na miłosną przygodę, nie musimy obawiać się, iż za godzinę przyjedzie po nas samochód do pracy. Po powrocie z randki, niezależnie od tego jak długo bawiliśmy się w Centrum, zegar pokaże dokładnie tę samą godzinę, o której wyszliśmy z domu.

W efekcie może w pełni skupić się na czerpaniu z tego, co nowa dzielnica ma do zaoferowania, a jest tego całkiem sporo. Twórcy wznieśli bowiem 10 nowych parcel pełnych aktywności. Możemy zatem zajść do restauracji, by zjeść romantyczną kolację, wypić kilka drinków w barze, pójść na lody lub kupić hot doga u ulicznego sprzedawcy. Nie zabrakło też licznych sklepów z drobiazgami (czekoladki, pluszaki, kwiaty, takie tam), którymi obdarować możemy naszą sympatię. o ile jednak czas wolicie spędzać na zewnątrz, to warto udać się na plażę w kupionym nieopodal stroju kąpielowym, by pośmigać zdalnie sterowaną motorówką lub wspólnie dokarmiać rybki w stawie, który z jakiegoś powodu ulokowano pośrodku plaży.

Staw na plaży to widok absolutnie normalny w świecie Simów.

Należy przy tym odnotować, iż w trakcie randki kontrolę sprawować będziemy tylko nad Simem, który owo spotkanie zainicjował, choćby o ile zaproszona osoba jest jednym z naszych domowników. Partner podążać będzie jednak za nami i brać udział w aktywnościach wraz z nami. Randkowanie to zatem w The Sims: Randka czynność prosta, ale zaskakująco przyjemna i niezobowiązująca. Nie ma tutaj odgórnie narzuconych celów, jak w The Sims 4: Zakochaj się!, ani żadnych nagród. To my tworzymy naszą romantyczną historię i – trzeba przyznać – ma to mnóstwo uroku.

Czujne oko Panny Stanisławy

Sporo życia do świata gry wnoszą w The Sims: Randka nowe postaci poboczne. W Centrum spotkamy bowiem nie tylko wprowadzonych już w Balandze miastowych, ale także szereg charakterystycznych, a niekiedy choćby kultowych postaci. Każdy weteran serii momentalnie pomyśli w tym miejscu o Pannie Stanisławie, która swój brak życia romantycznego odreagowuje na okazujących sobie publicznie uczucie parach, bezlitośnie lejąc ich torebką i opierniczając z góry na dół. W trakcie kolacji do naszego stolika podejść może natomiast śpiewak, a śmietnik w naszym domu stanie się obiektem zainteresowań pewnego niesfornego misia. Co ciekawe, o ile posiadacie zainstalowaną również Balangę, to na parcelach Centrum poza standardową obsługą w postaci kelnerów czy sprzątaczek, pojawić może się DJ, o ile umieścimy na niej stanowisko didżejskie (bo tak, każdą z lokacji możemy doszczętnie przebudować).


Przytulne gniazdko (jeszcze) kawalera

The Sims: Randka oferuje również szereg nowych strojów i elementów trybu budowania, zarówno typowo użytkowych, jak i klasycznie domowych. Z tych najważniejszych wymienić zdecydowanie należy nowe jacuzzi w kształcie serca, stanowiące przy okazji drugie miejsce, w którym nasi Simowie mogą oddać się cielesnym uciechom. Przydomowy ogródek możemy przyozdobić oczkiem wodnym lub potężną fontanną, przy których warto postawić huśtawkę. Dodatkową formą zarobku stanowi natomiast stanowisko do wekowania, przy którym przy okazji poćwiczymy umiejętność gotowania. Przy użyciu nowych elementów uwić można naprawdę przytulne gniazdko z – co zaskoczyło mnie najbardziej – kapitalnie prezentującą się kuchnią, godną topowej restauracji.

Simowie w mieście

Przyznać muszę, iż Randka to jeden z tych dodatków do The Sims, który kompletnie ominął mnie w czasach świetności gry. Toteż po latach podchodziłem do niego bez jakiejkolwiek nostalgii czy też szczególnych oczekiwań, a mimo to zostałem oczarowany. Po zaledwie poprawnym Światowym życiu i niezłej Balandze, Randka to powiew świeżego powietrza i w pełni rozumiem, skąd pośród fanów taki sentyment do tego rozszerzenia. Wprowadziło ono nową jakość i nadało kierunek wszystkim kolejnym dodatkom, pozwalając Simom po raz pierwszy w historii opuścić swoje domy i w pewnym sensie stawiając podwaliny pod otwarty świat z The Sims 3. Jednak choćby pomijając to, rozwinięcie systemu relacji i randkowanie w zupełnie nowej dzielnicy czynią rozgrywkę zdecydowanie bardziej wciągającą.

Przeczytaj także

The Sims i The Sims 2 – Kolekcja Tradycyjna – recenzja (PC). Jak wypadają kultowe symulatory w 2025 roku?


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy Electronic Arts
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Idź do oryginalnego materiału