Kierunek zachód! Recenzja: Wsiąść do Pociągu: Berlin

itomigra.blogspot.com 11 miesięcy temu

Przez wakacje mieliśmy okazję przypomnieć kilka wielkich powrotów (Sabotażysta, Neuroshima). Pojawiły się też tytuły, które są nowe, aczkolwiek należą do linii już bardzo znanych (Dixit: NMK, W Krainie Czarów). Właśnie nad takim produktem się dzisiaj pochylimy... Zapraszam do recenzji!

Informacje/Pierwsze Wrażenia:


Wsiąść do Pociągu: Berlin
to kolejna odsłona jednej z najbardziej znanych i kochanych, planszówkowych hitów. Dwadzieścia lat na rynku- a seria wciąż trzyma się prężnie i co jakiś czas o niej głośno za sprawą wydawanych kontynuacji. Właśnie mamy przyjemność zasiąść do rodzinnej wersji gry, która tym razem zabierze nas do stolicy Niemiec.

Mniejsze pudełko należy do "miastowej" odsłony serii. Co znaczy, iż rozgrywka przeznaczona jest dla 2-4 osób, w wieku co najmniej 8 lat i zajmie 10-15 minut. W środku znajdziemy odpowiednio mniejszą- choć podłużną- planszę, wagoniki oraz znaczniki dla wszystkich z uczestników i talie kart (w tym bilety!). We wszystkim widać pieczołowitość wydania Days of Wonder, więc już po otwarciu chce się grać!

Zasady:


Wsiąść do Pociągu: Berlin
czerpie z tego samego założenia, co klasyk. Zdobywamy punkty za połączenia komunikacyjne między stacjami i realizacją biletów, natomiast laur zwycięstwa przypadnie osobie, która na koniec zgromadzi ich najwięcej! Przygotowanie jest proste- plansza ląduje na stole, każdy zgarnia swoje komponenty, losuje bilety i dobiera startowe karty. Z talii tworzymy bank i możemy rozpoczynać!

W swojej turze gracz może się podjąć jednej z trzech możliwych akcji: dobranie 2 kart (z banku/talii), dociągnięcia biletów lub realizacji połączenia. Jak dwie pierwsze są w miarę logiczne, tak ostatnia to clue gry. Należy odrzucić z ręki tyle kart we właściwym kolorze, ile widnieje na trasie, którą chcemy stworzyć, czyli umieścić na niej swoje wagoniki (tramwaje na tramwajach, metro na polach metra). Gra toczy się do momentu, aż komuś zostanie ostatni wagonik.

Nowością, którą oferuje graczom Berlin, jest metro biegnące wokół planszy. Dzięki niemu możemy pokonywać (łączyć) duże odległości. By je zbudować, wciąż ponosimy koszt w kartach (np. 3 tego samego koloru), ale każde połączenie wymaga umieszczenia na planszy zaledwie jednego wagonika metra z naszych zasobów.

Wrażenia:


Nie ma co ukrywać- sentyment do Wsiąść do Pociągu bardzo rzutuje na mój odbiór gry. Wciąż uważam, że jest to tytuł, który powinien znaleźć się w każdej kolekcji- w takiej, czy innej formie. Ja od pociągów zaczynałem, inni też powinni. Gra ma swoje wady, ale godziny nad nią spędzone i emocje, które wciąż wydają się gorące (po tak długim czasie!) to według nas definicja każdej dobrej planszówki.

Berlin
wpisuje się w kanoniczne cechy Ticket to Ride. Gra jest prosta, zasady tłumaczycie w minutę, a niezależna językowo rozgrywka serwuje dynamiczną, intensywną zabawę bez przestojów. Wydana jest na najwyższym poziomie- charakterystycznie dla oryginalnego wydawcy (Days of Wonder), a przyjazny i uniwersalny temat przemówi zarówno do starszych członków rodziny, jak i tych młodszych. Łączenie pokoleń to zresztą sztandarowa cecha Wsiąść do Pociągu.

Ostatecznie wszystkie polegają na tym samym. Pojedyncze zasady odróżniają je między sobą, a metro, które wprowadza Berlin, pozwoli Wam ciut szybciej pokonywać duże odległości między punktami na mapie. Podoba nam się ten pomysł. Wciąż musicie zbierać zestawy kart i myśleć strategicznie, ale umieszczając metro uszczuplacie swoje zasoby zaledwie o jeden wagonik. Nie ukrywajmy- dobrze skomunikowane miasto to podstawa, zatem wyścig o połączenia nowym środkiem transportu staje się najważniejszy (tym bardziej, iż mamy jedynie 5 specjalnych pionków)!

Jeśli przyjrzycie się całej miastowej "odnodze" serii, to zauważycie jeszcze dwie cechy, które i w tym przypadku mają zastosowanie. Berlin dobrze skaluje się na dwóch graczy (kontynenty lepiej rozgrywać w 4-5 osób!), a samą zabawę zintensyfikowano do 10-15 minut. Jest to o tyle fajne, iż nie wszyscy mają te 1,5 godziny na pierwowzór. Niestety dla niektórych może się to wydać to aż "za krótkim" fillerkiem. Cóż- Wsiąść do Pociągu serwuje tyle różnych wersji, iż nie musicie wybierać akurat tej, która nie ukrywa swojego wyjazdowego charakteru. Miastowe odsłony od początku zakładały, iż są mini wersjami klasyków- na krótsze, szybsze i lepiej doskalowane rozgrywki. Polecamy zerknąć! Pociąg już czeka!
Plusy:

+ nowy środek transportu
+ króciutki czas rozgrywki
+ dobrze działa przy dwóch osobach
+ proste zasady
+ niezależność językowa
+ wysoka jakość wydania
+ wyjazdowy charakter (małe pudełeczko)

Minusy:

- krótki czas rozgrywki, chce się więcej!

T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do naszego Facebooka
TUTAJ poczytacie o grze w serwisie Planszeo
Idź do oryginalnego materiału