Gry o przywracaniu Kusze i katapulty: Wojna o twierdzę pokazuje małego, energicznego wydawcę gier planszowych w najlepszym wydaniu – polowanie na starsze, dawno zapomniane gry i odświeżenie ich przed współczesnymi odbiorcami. Jej najnowsze dzieło jest idealne dla rodzin z małymi dziećmi i z łatwością wypełnia lukę pomiędzy zagorzałymi fanami gier planszowych a dziećmi, które je uwielbiają. Jednak duże plastikowe pudełko może dla niektórych okazać się nieco za drogie.
Opublikowany w 1983 r., oryginał Kusze i katapulty okazała się wielkim hitem w sprzedaży detalicznej, balansując na granicy pomiędzy nowatorską zabawką a grą planszową zręcznościową. Gracze rywalizują o to, czy wylądują swoimi karomami – grubymi plastikowymi dyskami – na hordzie skarbów przeciwnika, czy też użyją tych samych karomów, aby przewrócić centralną wieżę. Mechanizmy rzucające te karamby to mała plastikowa broń oblężnicza, w tym balista i katapulta napędzana gumkami.
Ta nowa wersja gry, dostępna już teraz, stanowi ogromne ulepszenie mechaniczne w stosunku do oryginału. Ani kusza, ani katapulta nie wymagają cienkiej gumki do zasilania, co powinno znacznie poprawić ich żywotność. Z kolei katapulta jest teraz wyposażona w obrotowy ślimak umożliwiający ustawienie kąta wystrzelenia. Co więcej, karamby lądują ze znacznym wpływem, ale nie muszą podróżować aż tak daleko. Broń została dostosowana nie tylko do kawałka gładkiej podłogi o długości 6 stóp, jak zalecano w oryginale, ale do dowolnej twardej powierzchni o długości 50 cali – na przykład stołu kuchennego o wysokości pubu.
Największą zmianą jest jednak sposób, w jaki gra wykorzystuje swoje miniatury. W oryginale średniowieczni wojownicy znajdujący się w pudełku byli w zasadzie znacznikami, które umieszczano na polu bitwy, w miejscu lądowania caromów. To było prawie tak, jakbyś wyrzucał pojedynczych żołnierzy przez mury zamku, próbując zdobyć przyczółek za liniami wroga, zanim przesunąłeś swoje machiny oblężnicze do przodu, aby wykonać precyzyjny atak. Ta wersja 2024 ma znacznie więcej osobowości.
Podstawowa gra obejmuje dwie frakcje, gobliny i krasnoludy, a każda z nich ma pięć unikalnych, nazwanych figurek. Te figurki wchodzą do gry tylko wtedy, gdy zostaną zagrane ich pojedyncze karty akcji, a każda z nich ma specjalną moc. Na przykład Chozz Płatnerz to goblin, który może wykorzystać karambol jako barykadę, aby zapewnić graczom dodatkową akcję. Olga Niszczyciel, kolejny goblin, pozwala na wystrzelenie dwóch karomów na raz. Dostępne są również dodatkowe karamomy jednorazowego użytku, takie jak „bomberang”, z którego można strzelać wielokrotnie, pod warunkiem, iż zawsze wyląduje odkryte.
Niestety podręcznik — który, pamiętajcie, ma tylko osiem stron — zawiera kilka błędów i niespójności. Na moje oko nie ma nic, co psułoby grę, ale kwestie związane z przejrzystością i precyzją mogą wywołać pewną konsternację, szczególnie wśród młodszych graczy. Poza tym to zawrotna cena 90 dolarów prawdopodobnie wywoła u potencjalnych nabywców największą zgagę. Większość konsumentów, którzy natkną się na ten produkt na wolności, prawdopodobnie wyśmieje go, widząc jedynie pudełko plastikowych klocków. Ale ci, którzy wiedzą, rozumieją, iż wszystko jest w środku Kusze i katapulty powstał mniej więcej od zera. Inżynieria, produkcja form i montaż tego rodzaju elementów z tworzyw sztucznych kosztują prawdziwe pieniądze i czas, a wartość produkcji jest tutaj na najwyższym poziomie. choćby same bloki zostały pomysłowo zaprojektowane tak, aby po uderzeniu zapadały się i opadały niczym gnijąca wieża starego czarodzieja. Szczególnie podobały mi się ozdobne naklejki i tekturowy teren, który można wykorzystać do ćwiczeń strzeleckich i strzeleckich.
Kusze i katapulty: Wojna o twierdzę jest w rzeczywistości doskonałym stosunkiem jakości do ceny. choćby jeżeli nigdy nie otworzysz instrukcji, ty i rodzina będziecie się świetnie bawić, budując i burząc mury zamku.
Kusze i katapulty: Wojna o twierdzę jest dostępna w lokalnych sklepach z grami oraz w Internecie. Gra została sprawdzona na podstawie produktu detalicznego dostarczonego przez Restoration Games. Vox Media ma partnerstwa partnerskie. Nie mają one wpływu na treść redakcyjną, chociaż Vox Media może otrzymywać prowizje za produkty zakupione za pośrednictwem linków partnerskich. Możesz znaleźć dodatkowe informacje na temat polityki etycznej firmy Polygon można znaleźć tutaj.