SAN FRANCISCO-Taylor Fritz wchodzi do Laver Cup jako światowy świat, najwyżej rankingowy Amerykanin i najwyższego gracza w świecie drużyny przed trzydniowym konkursem z Team Europe, która rozpoczyna się w piątek w Chase Center.
Fritz dotarł do półfinałów w Wimbledonie, po czym został znokautowany przez Carlosa Alcaraza w ciasnym czterech meczach. Na US Open został wyeliminowany przez Novaka Djokovica w ćwierćfinałach rok po dotarciu do finału US Open.
. Jugo Mobile spotkał się z Fritzem przed piątym występem w Laver Cup, gdzie nosi rekord 5-2 (4-2 singli, 1-0 podwójnych) do 2025 r.
Jugo Mobile Pytania i odpowiedzi z Taylor Fritz
SN: Jesteś weteranem tego wydarzenia. Co sprawia, iż ciągle wracasz z harmonogramem tenisa tak zatłoczonego?
Fritz: Przez kilka pierwszych lat mieli to wydarzenie, było tak fajne, takie wielkie wydarzenie. I nie byłem częścią zespołu w tych latach i tak po prostu chciałem być jego częścią. Myślę więc, iż kiedy jestem teraz w miejscu, w którym mogę być w zespole, czuję, iż to zaszczyt.
Myślę, iż to naprawdę zabawne wydarzenie. To nie dlatego, iż brakuje jej intensywności. Wszyscy oczywiście staramy się tak mocno, jak to możliwe. Na linii jest wiele, ale mam szansę konkurować z kolegami z drużyny i mieć facetów na ławce (jest fajnie). Kiedy uprawiasz indywidualny sport przez cały rok, jest to coś naprawdę fajnego. Więc nie patrzę na to tak bardzo, jak dodatkowy tydzień do kalendarza. Myślę, iż to wydarzenie, do którego zawsze lubię przychodzić.
SN: W jaki sposób Laver Cup porównuje się do Pucharu Davis w zakresie zawodów drużynowych, posiadających kolegów z drużyny, tego rodzaju rzeczy?
Fritz: Jest inaczej. Jest tu więcej facetów. Jest podobny na wiele sposobów. Po prostu czuję się naprawdę miłym połączeniem ze wszystkimi tymi facetami, którzy niekoniecznie są z tego samego kraju.
SN: Jednym z celów Rogera Federera w tym wydarzeniu było połączenie teraźniejszości z przeszłością w zakresie uhonorowania Roda Lavera i posiadania kapitanów, którzy byli legendami pokolenia temu. Jakie było twoje doświadczenie z tym aspektem?
Fritz: Uwielbiałem tę część tego. Uwielbiałem w ciągu ostatnich kilku lat (John McEnroe) i posiadanie Johnny’ego Maca na boisku i w szatni. To takie fajne. A choćby dzisiaj, po prostu bycie na boisku również z Pat (Rafter) i Andre (Agassi) i zadawanie im pytań, wybierz mózg. To niesamowite, iż ich przemyślenia, gdy są ze mną na boisku, gdy gram w praktyce. To naprawdę fajne.
SN: Jesteś najwyżej ocenianym Amerykaninem wśród grupy, która od jakiegoś czasu odniosła tak samo udany jak każda grupa. Jaką dumę to bierzesz?
Fritz: To znaczy, to fajne. To naprawdę dobra grupa. Myślę, iż wszyscy pchaliśmy się przez długi czas. Miło jest być na szczycie, ale chyba nie myślę o tym tak bardzo. Ścigam inne rzeczy. Bardziej zależy mi na światowym rankingu niż w amerykańskich rankingach.
SN: Jeśli chodzi o ściganie swoich celów, jakie są twoje priorytety?
Fritz: Tak, to oczywiście Major. To jest cel numer jeden. Po prostu skupiam się na dużych tytułach, takich jak tytuły mistrzów i zdobycie ważnego tytułu i rankingu tak wysoko, jak to możliwe, wydaje mi się, iż poza tymi rzeczami zrobiłem większość tego, co chcę robić, więc to wszystko, co pozostało dla mnie.
SN: Czy jesteś fanem NBA? Czy jesteś podekscytowany graniem w Chase Center, w którym grają wojownicy?
Fritz: Grałem w koszykówkę dorastając. Zatrzymałem się w szkole średniej, kiedy po prostu po prostu upuściłem wszystko i grałem w tenisa, ale do tego czasu grałem w koszykówkę. Więc jestem bardziej graczem niż fanem. Nie oglądam mnóstwa NBA, tylko play -off i innych rzeczy, ale w tym miejscu jest naprawdę fajnie. To jakby, jakby tam wyjść i widząc, jak jest chory.