Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości – podsumowanie wydarzeń z Batman: Arkham

10 miesięcy temu
Zdjęcie: Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości – podsumowanie wydarzeń z Batman: Arkham


Jeżeli czekacie na premierę Legionu Samobójców, to może zainteresuje Was niniejszy artykuł. Podsumowuję w nim wydarzenia z trzech gier Batman z Arkhamverse od Rocksteady. Zapraszam do lektury.

Już za niecałe dwa tygodnie ukaże się Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości, kontynuacja Batman: Arkham Knight. o ile dla Was też – podobnie jak dla mnie – jest to jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji, to zachęcam do lektury dzisiejszego artykułu. Zebrałem w nim najważniejsze wydarzenia z trylogii Arkham od studia Rocksteady. Nie pozostaje mi nic innego, jak opisać najbardziej istotne sytuacje ze wspomnianej kolekcji gier. Oczywiście będą tu występowały spoilery z poprzednich tytułów tego studia – taka jest natura tego artykułu. Zaczynajmy!

Batman: Arkham Asylum

Arkham Asylum rozpoczyna się od pokazania nam skrawka Gotham, po czym następuje płynne przejście do pędzącego ulicami miasta Batmobilu. W tym pojeździe znajdują się Mroczny Rycerz i Joker. Znany duet zmierza oczywiście do tytułowego więzienia. Na miejscu przestępcę (który chciał wysadzić Gotham) przejmują strażnicy, a Batman wyraża swoje obawy wieloletniemu sojusznikowi – Gordonowi. Naszemu bohaterowi nie odpowiada to, iż Joker tak gwałtownie dał się pojmać. Stwierdza, iż jeszcze nigdy wcześniej nie było to tak łatwe. Wobec tego dołącza do strażników i chce zadbać o to, aby Joker na pewno skończył w swoim miejscu odosobnienia. Oczywiście gwałtownie okazuje się, iż Joker nie zamierza dać się zamknąć. Wręcz przeciwnie – obezwładnia eskortujących go strażników i przejmuje (nie bez pomocy z wewnątrz od Harley Quinn) Arkham Asylum.

Tak rozpoczyna się nasza podróż po wyspie służącej jako więzienie. Podczas przemierzania udostępnionego nam obszaru dowiemy się, iż Joker zlecił pracownicy zakładu psychiatrycznego, doktor Young, opracowanie specjalnego specyfiku zwiększającego możliwości osoby, która go zażyła. Tytan, bo tak nazwano ten środek, był ekstraktowany z Bane’a, którego kontrolować pomogły feromony wydzielane przez Trujący Bluszcz.

Po pewnym czasie zorientujemy się, iż doktor Young próbowała wycofać się z zawartej z Jokerem umowy. Oczywiście nie spodobało się to klaunowi, wobec czego postanowił dostać się do Arkham Asylum, aby samemu zadbać o swoje sprawy. Nie wahał się przy tym testować Tytanu na więźniach, czego efektem byli specjalnie wielcy przeciwnicy. Ostatecznie Joker sam zażył też specyfik, a choćby wstrzyknął go Batmanowi. Mroczny Rycerz zaaplikował jednak sobie antidotum i zdołał pokonać swojego wzmocnionego Tytanem nemezis. Wydawać by się mogło, iż wszystko było już w normie. Niestety, zbliżało się kolejne zagrożenie…

Batman: Arkham City

Naczelnik Arkham Asylum (notabene opętany przez ducha założyciela placówki, Amadeusza Arkham) postanowił kandydować na burmistrza Gotham. Częścią jego programu było wydzielenie specjalnej dzielnicy Gotham, mającej służyć za miejsce pobytu wszystkich przestępców. Dzielnicą tą miał zarządzać profesor Hugo Strange. Naturalnie pomysł ten nie podobał się Bruce’owi Wayne’owi, który otwarcie wygłaszał swój sprzeciw podczas publicznych wystąpień. Podczas jednego z nich Strange wysłał sterowaną przez siebie grupę uderzeniową Tyger. Formacja ta schwytała Wayne’a i sprowadziła do Arkham City, gdzie na polecenie Strange’a był brutalnie przesłuchiwany.

Naturalnie taki stan rzeczy nie trwał długo. Wayne uwolnił się i wezwał do dzielnicy zrzut kapsuły z wyposażeniem. Po założeniu stroju Batmana zaczęła się adekwatna rozgrywka i nasze dążenie do poznania, czym jest tajemnicza Procedura 10. Wiadomo tylko tyle, iż do jej wykonania dąży Strange, więc Mroczny Rycerz od razu jest podejrzliwy. Okaże się również, iż w Arkham City znajduje się (ponoć dogorywający) Joker, który próbował zastrzelić Kobietę-Kota. Batman wpada w zastawioną przez niego i Harley Quinn pułapkę, w wyniku czego klaun dokonuje transfuzji swojej krwi.

Miało to stanowić motywację dla Batmana w dążeniu do znalezienia antidotum na chorobę, która jest efektem zażycia Tytanu w Arkham Asylum. Samo to nie przekonało Mrocznego Rycerza, ale Joker zagroził zakażaniem również wody w Gotham. Nie mając więc wielkiego wyboru, Batman rusza w poszukiwaniu leku. Po spotkaniu się z kilkoma znanymi z kart komiksów postaciami – jak Pingwin, Mr. Freeze i przede wszystkim Ra’s al-Ghul – udaje się opracować antidotum. Batman postanawia wobec tego spotkać się z Jokerem, który… zabija Talię al-Ghul na jego oczach.

Ostatecznie Batman daje radę uzdrowić siebie i Gotham, ale Joker zbyt łapczywie sięga po fiolkę z antidotum, niszcząc ją. Jakby tego wszystkiego było mało, Batman wyjawia, iż mimo wszystko chciał uratować życie klaunowi. Joker ginie z uśmiechem na twarzy, a Arkham City zostaje zamknięte. Natomiast Hugo Strange dość widowiskowo ginie i raczej nie powinniśmy się spodziewać jego powrotu w nadchodzącej grze. Jeszcze w kontekście Legionu Samobójców: Śmierci Lidze Sprawiedliwości warto wspomnieć, iż w tej osłonie przygód Batmana wystąpił także Deadshot, którego oczywiście możemy zamknąć w misji pobocznej. Czy będzie to miało wpływ na relacje między tymi postaciami w Legionie Samobójców? Tego dowiemy się już niebawem.

Batman: Arkham Knight

Najdłuższa gra o Batmanie rozpoczyna się dość jednoznacznie. Jako, jak się okazuje później, Gordon, dokonujemy kremacji ciała Jokera. Twórcy od samego początku nie pozostawiają złudzeń – klaun zginął w Arkham City i potwierdza to nasze działanie w Arkham City. Zresztą sama ta sekwencja jest niezwykle klimatyczna i mroczna, więc zachęcam Was do obejrzenia nagranego przeze mnie fragmentu. Oto on:

Dalszy przebieg wstępu fabularnego jest dość spokojny. Oto bowiem do baru wchodzi policjant, starający się zjeść kolację i odpocząć po ciężkim dniu. Nie jest mu to jednak dane. gwałtownie zaczepia go Gothamczyk, informując o paleniu papierosa przez klienta baru. Chcąc, nie chcąc, policjant udaje się do wskazanej osoby. Na miejscu okazuje się, iż Jonathan Crane, Strach na Wróble, przeprowadza kolejny test swojej toksyny strachu. Istnieje zagrożenie rozprzestrzenienia się jej na całe Gotham, z którego ludzie zostają transportowani w ramach ewakuacji. Tak rozpoczyna się opowieść, w której Batman spotka wiele postaci znanych z kart komiksów DC. Historia toczy się 9 miesięcy po zakończeniu wydarzeń z Batman: Arkham City. Należy jeszcze zaznaczyć, iż wiele osób podejrzewa, iż to Batman zabił Jokera (łamiąc swoją główną zasadę), co stawia tego bohatera w dość niezwykłym świetle.

Przede wszystkim od samego początku mamy do czynienia z bardzo filmowym prowadzeniem wydarzeń. Dzięki temu rozgrywka jest bardzo przyjemna, aczkolwiek nie ona jest tematem dzisiejszego artykułu. Jak już wcześniej wspomniałem, nasz pierwszy cel jest jasny – powstrzymać Stracha na Wróble. Udajemy się do jego kryjówki, gdzie okazuje się, iż przetrzymywany jest Trujący Bluszcz. Naturalnie Batman zawozi ją na komisariat i kontynuuje poszukiwanie terrorysty. Nie minie wiele czasu, a dowiemy się, iż przeciwnik ten znajduje się na terenie Ace Chemicals. Wybieramy się więc tam, ale Crane ucieka. Nie to jest jednak najgorsze. Uruchomił on bowiem proces, w wyniku którego toksyna strachu ma opanować Gotham. Batman, nie zważając na własne życie i zdrowie, stara się zminimalizować zasięg działania gazu. Zdaje sobie sprawę z tego, iż bardzo możliwa jest jego śmierć podczas tego działania – co wyraźnie przeżywa również Alfred – ale mimo tego nie poddaje się i stara się przeciwdziałać. Robiąc to, pada ofiarą poważnej dawki toksyny strachu, co doprowadza do wizji Jokera. Klaun będzie mu towarzyszył przez przeważającą część tej gry. Pamiętajcie, iż w Arkham City Joker przeprowadził małą transfuzję, mieszając swoją krew z krwią Batmana.

Batman dowiaduje się także, iż Strach na Wróble postanowił dopaść Barbarę Gordon – pomagającą Mrocznemu Rycerzowi jako Wyrocznia. Powiadamia Gordona o zagrożeniu ukierunkowanym na Barbarę i wspólnie z Gordonem udaje się do Wieży Zegarowej. W międzyczasie, po drodze, informuje Alfreda o zwiększeniu zabezpieczeń w jaskini i poleca mu bardzo na siebie uważać. Nie ma w tym niczego dziwnego – przecież Strach na Wróble dowiedział się, iż Barbara współpracuje z Batmanem. W Wieży Zegarowej okazuje się, iż Barbary już nie ma na miejscu. Batman wyjawia Gordonowi, iż córka policjanta od dawna współpracuje z naszym bohatera. W tym momencie konflikt między Gordonem, a Batmanem eskaluje. Tak poważnie, iż Gordon postanawia choćby zerwać kontakt z Mrocznym Rycerzem i uderza go pięścią. Niedługo potem okazuje się, iż w Gotham pojawił się kolejny przeciwnik – tytułowy Rycerz Arkham.

Jego motywacja nie jest początkowo jasna, ale pewne jest jedno. Zamierza on zabić Batmana, dbając jednak o odpowiednie zmęczenie swojego nemezis przed pozbyciem się go. Na ulicach działa mnóstwo jednostek paramilitarnych, które patrolują ulice miasta i starają się utrudniać życie Batmanowi. Jakby tego było mało, nie brakuje wielu znanych przeciwników, czyhających na Mrocznego Rycerza. Powraca więc Człowiek-Zagadka, pojawia się Firefly, Profesor Pyg, Pingwin, Dwie Twarze czy chociażby Hush. Widać, iż nasz bohater będzie miał pełne ręce roboty. Ostatecznie wychodzi na jaw, iż Strach na Wróble chciał wykorzystać specjalne urządzenie, aby rozprzestrzenić swoją toksynę na całe miasto. Nie powinno to dziwić żadnego fana komiksów – Crane zawsze lubił eksperymentować i badać wpływ strachu na ludzkie życia. Odłóżmy jednak tę dygresję na bok i wróćmy do streszczania fabuły Baman: Arkham Knight.

Następnie Batmanowi udaje się znaleźć Barbarę Gordon, aczkolwiek nie oznacza to bynajmniej końca problemów. Okazuje się bowiem, iż ona również padła ofiarą toksyny strachu, w czego następstwie strzela sobie w głowę przed oczami Mrocznego Rycerza. W desperacji Batman udaje się do Trującego Bluszczu i nakłania ją do przeciwdziałania toksynie strachu, która panoszy się w części Gotham. Bluszcz wykorzystuje do tego specjalne rośliny, wydzielające odpowiednie antytoksyny, mające zniwelować działanie toksyny Crane’a. Ostatecznie Batmanowi udaje się pochwycić Stracha na Wróble, ale ten był w stanie jeszcze rozpylić toksynę na całe miasto. Bluszcz nie zdołała zatrzymać tak wielkiej ilości toksyny, co doprowadza do śmierci Pameli. Warto jednak wspomnieć, iż w miejscu jej zgonu wyrosła poniższa roślina.

Batman udaje się na komisariat policji, gdzie okazuje się, iż Gordon postanowił udać się w pościg za Strachem na Wróble. Mroczny Rycerz odnajduje lokalizację komisarza i udaje się mu na ratunek. Na miejscu czekają na niego związany Jim oraz Rycerz Gotham.

Szybko wychodzi na jaw prawdziwa tożsamość Rycerza Gotham. To Jason ToddRobin, którego, według wiedzy Mrocznego Rycerza, zabił Joker. Notabene, jest to bardzo ważne wydarzenie w komiksowym uniwersum. Todd ma Batmanowi za złe, iż ten (jak sądzi Jason) nie próbował go odszukać i pogodził się z jego śmiercią. Joker pracował nad Jasonem i w wyniku tortur przepełnił dawnego pomocnika Batmana nienawiścią do obrońcy Gotham. Naturalnie Batman pokonuje Rycerza Gotham, po czym wybiera się razem z Gordonem ostatecznie rozprawić ze Strachem na Wróble. Na dachu budynku, gdzie się spotkali wychodzi na jaw, iż Barbara Gordon jednak żyje, ale tym razem grozi jej śmierć. Crane postanawia ją zabić o ile Gordon nie zabije Batmana. Strzela on więc do Mrocznego Rycerza, ale – jak się niedługo okazuje – celował w pancerz, więc naszemu bohaterowi nic nie jest.

W międzyczasie Strach na Wróble porywa Robina i grozi zabiciem go jeżeli Gordon nie zdemaskuje publicznie Batmana w Arkham Asylum. Gordon ma opory, ale Batman poleca mu to zrobić. Teraz wszyscy wiedzą, iż Bruce Wayne to ich obrońca. Po wszystkim Crane wstrzykuje całą dawkę toksyny z jednej rękawicy w Batmana, ale tym samym odwdzięcza się nasz główny bohater. Zatrzymuje dłoń Stracha na Wróble i umieszczone na niej strzykawki kieruje na samego Crane’a. Następnie wstrzykuje mu całą zawartość tych strzykawek. Teraz już Strach na Wróble zawsze będzie odczuwał przejmujący strach.

Gra kończy się dość dwuznacznie. Widzimy reporterów zebranych pod posiadłością Wayne’ów – zależy im na uchwyceniu gorącego materiału z Brucem Waynem w roli Batmana. Batman, nie kryjąc swojej tożsamości, wchodzi do posiadłości, a niedługo później dochodzi w niej do ogromnej eksplozji. Wydawać się więc może, iż Batman nie żyje. Jednak jakiś czas później na dwóch rzezimieszków grasujących w zaułkach Gotham spada tajemnicza koszmarna wersja Batmana. Czyżby nasz bohater stał się Batmanem z koszmarów? Tego możemy się tylko domyślać. Warto przypomnieć, iż ta postać pojawia się również w jednym ze zwiastunów Legionu Samobójców. Możecie go obejrzeć niżej.

Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości – oczekiwania i obawy

Nie jest na pewno tajemnicą fakt, iż bardzo czekam na premierę Legionu Samobójców: Śmierci Lidze Sprawiedliwości. Odkąd tylko dowiedziałem się, iż będzie to kolejny tytuł od studia Rocksteady, odliczam dni do momentu, kiedy produkcja ta będzie dostępna w pełnej wersji. Mam w związku z tym zarówno wiele nadziei, jak i nieco obaw. I to właśnie od kwestii, które mnie trochę martwią zacznę tę część niniejszego artykułu. Wcześniej jednak przypomnijmy sobie jeden z oficjalnych materiałów z rozgrywką.

Przede wszystkim nie miałem pewności, czy przerzucenie się przez Rocksteady z powrotem na strzelanki (debiutowali przecież FPS-em) jest dobrą decyzją. Gry z serii Batman: Arkham były świetnymi tytułami akcji, aczkolwiek nastawione były na walkę wręcz. Teraz mamy nie tylko dostać strzelankę, ale jeszcze mieć tryb współpracy dla czworga osób. Nie jestem bynajmniej przeciwnikiem co-opa, ale nie wiedziałem, czy twórcom Legionu Samobójców uda się umiejętnie połączyć wszystkie te style i gatunki. Tak naprawdę są to na szczęście jedyne obawy, które mam co do tej produkcji. Co więcej, rozwiały się one kiedy zagrałem w alfę. Napisałem na ten temat odpowiedni artykuł, który znajdziecie niżej.

Grałem w Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości – wrażenia z alfy

Mam dziwne przeczucie, graniczące z pewnością, iż w przypadku opowieści otrzymamy kolejną świetną grę. Ja byłem zachwycony przerywnikami filmowymi i z ogromną przyjemnością ponad 3 razy przechodziłem dostępny w alfie fragment. Niezwykle klimatyczne było oczywiście starcie z Batmanem.

Podoba mi się również dobór grywalnych postaci, przede wszystkim Deadshot i Harley Quinn. Z tego, co widziałem w materiałach promocyjnych (ale i sam tego doświadczyłem, grając w alfę), humor Quinn jest świetnie oddany, a poruszanie się jako Lawton jest bardzo przyjemnym sposobem na przemierzanie Metropolis. Doceniam również zapowiedź dodania do gry po premierze trybu offline, a co za tym idzie – potencjalnie bardzo fajnej rozgrywki w podróży, korzystając z komputerów przenośnych. Świetna jest też zapowiedziana już jakiś czas temu rozgrywka międzyplatformowa. Dzięki temu pogramy ze znajomymi niezależnie od preferowanej przez nich konsoli, czy komputera. Przypada mi do gustu również grafika i deklarowana stabilność na poziomie 60 klatek na sekundę. Mało tego, Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości ma bardzo fajnie wykorzystywać efekty kontrolera DualSense. Więcej na ten temat możecie zobaczyć oczywiście w poniższym zwiastunie.

Na szczęście na premierze nie ma skończyć się wspieranie gry przez Rocksteady. Studio zapewnia bowiem, iż będą się pojawiały nowe misje, a choćby kolejne grywalne postaci. Co istotne, będą to aktualizacje dodawane całkowicie za darmo – bez konieczności posiadania specjalnej przepustki sezonowej. Ta będzie występowała w opisywanej produkcji, ale znajda się w niej wyłącznie elementy kosmetyczne. Można się więc pokusić o wysnucie tezy, iż każdy gracz pod kątem rozgrywki będzie miał takie samo doświadczenie. Nieważne, czy będzie posiadał przepustkę sezonową (Battle pass), czy nie. Mam nadzieję, iż istotnie tak będzie – pokładam bowiem w tej grze spore nadzieje.

Zwłaszcza, iż to tutaj po raz ostatni usłyszymy nieodżałowanego Kevina Conroy’a w roili Batmana. Warto jeszcze przypomnieć, iż będzie to de facto bezpośrednia kontynuacja Batman: Arkham Knight, a jej akcja będzie się rozgrywała 5 lat po zakończeniu fabuły z nadmienionej przed chwilą gry. Ciekaw jestem, jak zostanie wyjaśniona kwestia zmiany wyglądu Deadshota. Z tego, co wyczytałem w materiałach z innych stron, podobno Rocksteady odnosi się do tej sprawy w swojej nadchodzącej gry. Nie ukrywam jednak, iż bynajmniej nie wczytywałem się – sam chcę poznać odpowiedź na to pytanie, kiedy już uruchomię tę produkcję. Na szczęście nastąpi to już niedługo – premiera odbędzie się bowiem już za niecałe dwa tygodnie.

Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości ukaże się na konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X|S już 2 lutego. Warto wspomnieć, iż można odblokować wcześniejszy dostęp – kupując wersję Deluxe, będziemy mogli przenieść się do Metropolis już 30 stycznia. Gra będzie dostępna z polskimi napisami nakładem Cenegi. Pamiętajcie również, iż gra trafi na komputery – najpierw, równo z wersjami konsolowymi, na Steama, a następnie, w marcu na Epica. Czy zamierzacie grać na jakichś komputerach przenośnych? jeżeli tak, to jakiemu sprzętowi dacie szansę? Steam Deckowi (o ile będzie w stanie uruchomić tę, wydawać by się mogło, wymagającą produkcję)? A może postawicie na coś opartego na Windowsie i o mocniejszych parametrach – na przykład ASUS ROG Ally albo Lenovo Legion Go? Albo na MSI Claw?

Jakie są Wasze wrażenia co do nadchodzącej gry od Rocksteady? Dajcie nam znać w komentarzach.

Idź do oryginalnego materiału