Zdjęcie: LEGO Horizon Adventures
Kto by pomyślał, iż seria Horizon, znana z mrocznej wizji postapokaliptycznego świata, może zostać przekształcona w kolorową przygodę z klocków LEGO? To połączenie początkowo wydawało się ryzykowne, jednak Studio Gobo we współpracy z Guerrilla Games udowodniło, iż choćby najbardziej nieoczywiste mariażę potrafią przynieść zaskakująco pozytywne rezultaty.
Decyzja o stworzeniu LEGO Horizon Adventures może budzić zdziwienie, ale gdy spojrzymy na sukces serii Horizon w ostatniej dekadzie oraz jej potencjał do przyciągnięcia młodszej publiczności, wszystko układa się w logiczną całość. W końcu, cóż lepiej wprowadzi młode pokolenie w fascynujący świat mechanicznych bestii i plemiennych społeczności niż przedstawienie go w formie bliskiej ich doświadczeniom?
Świat z klocków, który zachwyca
LEGO Horizon Adventures to nie zwykła adaptacja pierwowzoru, ale przemyślana reinterpretacja, zachowująca esencję oryginalnej gry przy jednoczesnym wprowadzeniu świeżości i lekkości charakterystycznej dla serii LEGO. Twórcy stanęli przed niełatwym wyzwaniem – jak przedstawić poważną historię o upadku cywilizacji w sposób przystępny dla młodszego odbiorcy, nie tracąc przy tym głębi i charakteru oryginału?
Rozwiązaniem okazała się umiejętna równowaga między wiernością źródłu a wprowadzeniem nowych elementów. Gra zachowuje najważniejsze komponenty świata Horizon – majestatyczne maszyny, bujną przyrodę i charakterystyczne lokacje – przedstawiając je w sposób przemawiający do szerszej publiczności. Szczególnie podobał mi się sposób, w jaki zachowano projekt i funkcjonalność maszyn, które mimo „klockowatej" natury przez cały czas budzą respekt i podziw. Każdy Watcher, Strider czy Thunderjaw zachowuje swoją charakterystyczną sylwetkę i zachowania, idealnie wpasowując się w estetykę LEGO.
Fabuła w nowym wydaniu
Historia w LEGO Horizon Adventures podąża głównym szlakiem wytyczonym przez Zero Dawn, jednak czyni to w znacznie żwawszym tempie i z wyraźnie lżejszym podejściem. Epicki, postapokaliptyczny scenariusz przepuszczono przez filtr humoru i lekkości, charakterystycznych dla gier LEGO. Co zaskakujące, ta transformacja wychodzi grze na korzyść. Żarty, choć nie wywołują gromkiego śmiechu, są konsekwentnie zabawne i trafnie napisane.
Szczególnie pozytywnie wypada gadatliwość Aloy, która w kontekście lekkiej gry LEGO przestaje być uciążliwa, a staje się wręcz uroczą cechą postaci. Jej komentarze, często przełamujące czwartą ścianę i żartujące zarówno z konwencji świata Horizon, jak i gier LEGO, dodają całości uroku i świadczą o świadomości twórców co do nietypowości tego połączenia.
Na uznanie zasługuje fakt, iż większość oryginalnej obsady głosowej powróciła do swoich ról, z wyjątkiem roli Silence'a, ze względu na tragiczną śmierć aktora Lance'a Retticka w ubiegłym roku. To przywiązanie do oryginalnego dubbingu pomaga zachować autentyczność świata Horizon, mimo jego transformacji w formułę LEGO. Znajome głosy sprawiają, iż choćby w tej nowej, zabawnej odsłonie świat gry pozostaje wiarygodny.
Rozgrywka – proste nie znaczy płytkie
W przeciwieństwie do rozbudowanego RPG akcji, jakim było Zero Dawn, LEGO Horizon Adventures przyjmuje formę liniowej gry przygodowej z widokiem izometrycznym. Choć może się to wydawać krokiem wstecz, w praktyce okazuje się przemyślanym wyborem. System walki, mimo uproszczeń, zachowuje głębię dzięki różnorodności przeciwników i podstawowym mechanikom.
Gra zachowuje najważniejsze elementy oryginału: używanie Fokusa do podświetlania słabych punktów przeciwników, podstawowe systemy progresji przypominające rozwój postaci z Zero Dawn, elementy skradania oraz nacisk na walkę z wykorzystaniem żywiołów. Wszystko to zostało jednak znacząco uproszczone i dostosowane do nowej formuły.
Taktyczna głębia walki
Szczególnie satysfakcjonujące jest wykorzystywanie otoczenia do pokonywania przeciwników – od eksplodujących beczek po sprytne użycie szarżujących maszyn. System walki, mimo swojej prostoty, wymaga przemyślanego podejścia, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności. Tryb „Adventurer", znajdujący się powyżej domyślnych ustawień, oferuje satysfakcjonujące wyzwanie, zmuszając graczy do korzystania ze wszystkich dostępnych narzędzi.
Starcia z większymi maszynami przypominają mini-łamigłówki, w których należy odpowiednio wykorzystać otoczenie, umiejętności postaci i słabości przeciwnika. Wyjątkowo satysfakcjonujące są momenty, gdy udaje się skierować jedną maszynę przeciwko drugiej lub gdy precyzyjnie zaplanowana sekwencja ataków pozwala pokonać znacznie potężniejszego przeciwnika.
Różnorodność postaci i narzędzi
Gra wprowadza system wielu grywalnych bohaterów, z których każdy prezentuje unikalny styl rozgrywki. Aloy pozostaje łuczniczką, specjalizującą się w precyzyjnych atakach na słabe punkty przeciwników. Varl ze swoją włócznią doskonale radzi sobie w walkach na bliski dystans, przebijając się przez grupy przeciwników potężnymi atakami. Tiersa i jej bomby idealnie sprawdzają się w kontrolowaniu pola walki i zadawaniu obrażeń obszarowych.
Arsenał gracza jest spory – od podstawowych ataków po specjalne gadżety umożliwiające zamrażanie przeciwników czy wykonywanie podwójnych skoków z jednoczesnym podpalaniem terenu. Uzupełniają go różnorodne rodzaje broni żywiołowej, pozwalające na podpalanie, zamrażanie czy porażanie prądem oponentów.
Każda postać ma również własny, charakterystyczny styl poruszania się i animacje, co dodatkowo podkreśla jej indywidualność. Te różnice nie są wyłącznie kosmetyczne – adekwatny dobór bohatera do sytuacji może znacząco ułatwić przejście trudniejszych wyzwań. System przełączania między postaciami działa płynnie i intuicyjnie, zachęcając do eksperymentowania z różnymi kombinacjami ataków i umiejętności.
Struktura misji i wyzwania projektowe
Jednym z głównych mankamentów gry jest pewna powtarzalność zadań. Choć lokacje różnią się biomami – od gęstych lasów przez zaśnieżone góry po pustynne równiny – sama struktura poziomów często pozostaje zbliżona. Główne cele misji również mogą wydawać się miejscami monotonne, a koncentracja gry na walce, przy ograniczonej eksploracji, może prowadzić do znużenia niektórych graczy.
Próby urozmaicenia rozgrywki poprzez zadania poboczne i ukryte sekrety są widoczne, jednak mogłyby być bardziej rozbudowane. Brakuje złożonych łamigłówek środowiskowych czy zadań skupiających się na eksploracji, które dodałyby głębi do linearnej struktury poziomów.
Mother's Heart – hub pełen możliwości
Centralnym punktem gry jest wioska Mother's Heart, pełniąca rolę rozwijanego centrum. To miejsce, gdzie gracze mogą odpocząć od intensywnej akcji, dostosowywać przestrzeń i obserwować, jak ich wybory wpływają na rozwój osady. System personalizacji zaskakuje rozbudową, oferując wiele możliwości kreatywnej ekspresji – od wznoszenia nowych budynków po dekorowanie istniejących struktur i tworzenie własnych kostiumów dla postaci.
Rozbudowa wioski nie jest jedynie kosmetyczna – wraz z postępami w grze odblokowujemy nowe obszary, sklepy i opcje modyfikacji. Dzięki temu powroty do Mother's Heart między misjami zawsze przynoszą coś nowego do odkrycia czy zmiany. System dostosowywania postaci zasługuje na szczególne uznanie – bogactwo dostępnych opcji pozwala na stworzenie naprawdę wyjątkowych wariantów znanych bohaterów.
Aspekty techniczne i wizualne
Pod względem technicznym gra prezentuje się solidnie. Choć nie dorównuje graficznej maestrii oryginału – co zrozumiałe, biorąc pod uwagę konieczność działania również na Nintendo Switch – oferuje przyjemną dla oka, żywą kolorystykę i wydajność. Świat gry, mimo swojej „klockowatej" natury, zachwyca detalami i dbałością o zachowanie charakterystycznego stylu serii Horizon.
Muzyka i dźwięk
Ścieżka dźwiękowa zasługuje na osobną wzmiankę – zachowuje charakterystyczne motywy z oryginału, przedstawiając je w lżejszej, bardziej żywej aranżacji. To kolejny przykład umiejętnego balansowania między wiernością pierwowzorowi a nową formułą. Efekty dźwiękowe, od charakterystycznego odgłosu łączenia klocków LEGO po mechaniczne brzmienia maszyn, prezentują wysoką jakość i wzmacniają immersję.
https://dailyweb.pl/superman-jamesa-gunna-z-pierwszym-zwiastunem/
Podsumowanie
LEGO Horizon Adventures to udany eksperyment, dowodzący możliwości połączenia pozornie nieprzystających do siebie światów. Studio Gobo i Guerrilla Games odnalazły złoty środek między zachowaniem tożsamości serii a jej dostępnością dla nowej publiczności. To przykład tego, iż czasem warto wykroczyć poza utarte schematy.
Gra może nie usatysfakcjonuje purystów serii Horizon poszukujących złożonej fabuły i skomplikowanych mechanik, ale oferuje świeże spojrzenie na znany świat i dostarcza solidnej rozrywki zarówno młodszym, jak i starszym graczom. W roli gry LEGO sprawdza się znakomicie, a jako część uniwersum Horizon – całkiem przekonująco.
Mimo pewnych niedociągnięć, takich jak powtarzalność misji czy sporadyczne problemy techniczne, całość pozostawia bardzo pozytywne wrażenie. To obiecujący początek potencjalnej nowej serii, która może przyciągnąć do świata Horizon kolejne pokolenie graczy, jednocześnie oferując fanom oryginału interesującą alternatywną perspektywę na ich ulubione uniwersum.
Dla kogo jest ta gra? Z pewnością dla młodszych graczy, którzy mogą dzięki niej poznać świat Horizon w przystępniejszej formie. Dla fanów serii otwartych na nowe interpretacje ulubionego uniwersum. I wreszcie dla wszystkich, którzy doceniają kreatywne podejście do znanych marek i potrafią czerpać euforia z dobrze zaprojektowanej, choć niekoniecznie najbardziej ambitnej rozrywki.
Moim zdaniem LEGO Horizon Adventures to
idealny prezent świąteczny dla młodych graczy. Połączenie przyjaznej formuły LEGO z fascynującym światem Horizon stwarza doskonałą okazję do wprowadzenia dzieci w świat bardziej złożonych gier. Przystępna rozgrywka, kooperacja lokalna oraz możliwość wspólnego odkrywania świata sprawiają, iż to świetna propozycja na długie zimowe wieczory. Co więcej, edukacyjne walory gry – od rozwijania umiejętności rozwiązywania problemów po naukę podstaw taktycznego myślenia – sprawiają, iż rodzice również docenią ten wybór. To jedna z tych rzadkich produkcji, które potrafią połączyć dobrą zabawę z wartościowym doświadczeniem dla młodego gracza.