Lipowo. Kto zabił? – recenzja gry planszowej. Spadkobierca Cluedo

3 dni temu

Dobre 20-25 lat temu, kiedy branża planszówek nie była tak rozwinięta w Polsce jak dziś, szczytem marzeń każdego dzieciaka były planszówki od MB, Mattel i Hasbro. Sam byłem szczęśliwym właścicielem aż czterech takich gier, choć nie bardzo pamiętam, w jakich okolicznościach dostałem większość z nich. W Operację graliśmy jak szaleni z kumplami z podwórka. Zgadnij Kto To było jedną z ulubionych gier mojej siostry. Scrabble zdecydowanie nie są dobrym prezentem dla kilkuletniego dzieciaka, podobnie jak Twister, który wygrałem w konkursie bodajże magazynu Cartoon Network. Przydał się on jednak kilka lat później, w czasie dorastania i imprez z dziewczynami.

Przez długi czas na mojej liście marzeń były jeszcze trzy inne gry. Życie wydawało mi się fascynującym konceptem na grę planszową, ale wciąż w sumie w nie nie zagrałem. Monopoly było dla mnie szczytem amerykańskości, a ja od małego fascynowałem się USA (ach, Nowy Jork lat 90…). To nabyłem w liceum (a potem zostawiłem zawartość gry i wyrzuciłem pudełko – debil). No i w końcu najpóźniej zdobyta przeze mnie gra i chyba taka, w którą ciachałem najczęściej i najdłużej, zastanawiając się przy tym, jak wymawiać tę nazwę – Cluedo. Kultowa gra detektywistyczna polegała na wydedukowaniu kto dokonał morderstwa, gdzie i czym. Można powiedzieć, iż Lipowo. Kto zabił?, planszówka na podstawie książek Katarzyny Puzyńskiej, jest swego rodzaju spadkobiercą legendarnego Cluedo.

W przeciwieństwie do Cluedo, w grze wydawnictwa Muduko brakuje typowej planszy i rzutów kośćmi, ale za to do standardowych trzech pytań – kto, gdzie, czym – dochodzi jeszcze dodatkowe kiedy. Przejdźmy do rozgrywki. Dzielimy 14 kart dowodów na stosy, wedle ich przeznaczenia. Tym sposobem powstaną stosy podejrzanych (4 karty), narzędzi zbrodni (4 karty), miejsc (3 karty) i pór dnia (3 karty). Każdy stos oddzielnie tasujemy. Losujemy po jednej karcie z każdego, a następnie kładziemy je zakryte na planszy w sekcji Rozwiązanie sprawy. Następnie bierzemy pozostałe karty dowodów i je tasujemy. W zależności od liczby graczy, rozdajemy karty dowodów zgodnie z tabelą w instrukcji. jeżeli po rozdaniu danej liczby kart zostały jeszcze jakieś dowody, kładziemy je odkryte w sekcji Alibi. Kierując się wspomnianą tabelą, rozdajemy również żetony łapówek oraz karty plotek. Każdy gracz otrzymuje swoją teczkę sprawy z kartką z notesu śledczego. To właśnie na niej będziemy prowadzić swoje śledztwo, zapisując swój stan wiedzy. Po odznaczeniu, jakie karty plotek i dowodów nam się trafiły oraz biorąc pod uwagę karty na polu Alibi, możemy przystąpić do gry.

W swojej turze gracz może wykonać jedną z pięciu dostępnych akcji. Przesłuchanie polega na zapytaniu dowolnego gracza o informację na temat dwóch wybranych aspektów śledztwa. Może to być np. pytanie o dwójkę konkretnych podejrzanych czy o dane narzędzie zbrodni i porę dnia. Wywiad środowiskowy to zapytanie dowolnego gracza o liczbę informacji w danej kategorii, czyli liczbę kart (dowodów oraz plotek) z danej kategorii (podejrzani, narzędzia zbrodni i tak dalej). Na obie te czynności, pytany gracz sprawdza swoje karty dowodów oraz plotek, a następnie odpowiada zgodnie z prawdą – tak, aby każdy z graczy usłyszał jego odpowiedź. Akcja Łapówki pozwala natomiast wykorzystać jeden żeton łapówki, aby zadać pytanie wybranemu graczowi o konkretny dowód (np. Czy masz dowód na użycie noża?). Taka odpowiedź już jawna nie jest i odpowiadający wręcza pytającemu kartę TAK lub NIE, aby udzielić odpowiedzi. Kolejną akcją są Plotki, czyli pobranie dodatkowej karty plotki. Rozwiązanie sprawy to ostatnia możliwa opcja gracza. Polega na podjęciu próby odgadnięcia zakrytych kart dowodów z planszy, czyli rozwiązaniu zagadki morderstwa.

Po abominacji w postaci planszówkowej wersji Alternatywy 4, wraz z małżonką dość ostrożnie podchodziliśmy do gry Lipowo. Kto Zabił?. I choćby mimo pierwszego, dobrego wrażenia (fantastyczne pudełko!), strach, iż uaktywni się nam PTSD, był paraliżujący. Bardzo gwałtownie okazało się, iż nie ma się czego bać. Ba, powiem więcej! Trzeba być dumnym, bo oto powstała polska gra, która spokojnie może nazywać się naszym rodzimym Cluedo. Co ważniejsze, nie jest jego wierną kopią, a jedynie inspiruje się starszym bratem. Lipowo rzeczywiście ma swoją własną tożsamość i za to jej chwała. Grając w ten tytuł, poczułem się jak śledczy, próbujący rozwikłać zagadkę zbrodni. Gra jest bardzo regrywalna i w zależności od kart na ręce i ilości graczy, trzeba przyjmować różne taktyki zadawania pytań. Kombinowanie, trafne pytania i dobra dedukcja to klucz do sukcesu.

Mimo regrywalności i sporego funu z dedukowania, nie jest raczej planszówką na długie wieczory. Przez swoją szybką rozgrywkę, idealnie sprawdzi się jako filerek czy tytuł na rozgrzewkę. Chociaż rozgrywka na kilka osób wydaje mi się jest lepsza, tak miło ze strony twórców, iż tryb dla dwóch graczy ma dodatkowy twist. Mianowicie w grze dwuosobowej, musimy jeszcze dodatkowo odgadnąć 2 z 3 kart plotek naszego oponenta. Dodaje to rozgrywce nowego wymiaru i zastanawiam się, jakby ta modyfikacja zadziałała w grze wieloosobowej.

Planszówka na podstawie książek Katarzyny Puzyńskiej daje sporo funu, a jej zasady są naprawdę proste. jeżeli ktoś lubi takie klimaty i od zawsze marzył, aby wykorzystać swój talent dedukcji – mało jest lepszych gier od Lipowa. Warto się tym tytułem zainteresować!

Idź do oryginalnego materiału