Jakiś czas temu odbyły się pokazy Little Nightmares III studia Supermassive Games i wydawcy Bandai Namco. Prezentacja miała miejsce w warszawskim pubie dla graczy H.4.0.S, gdzie najpierw zobaczyliśmy krótką prezentację poprowadzoną przez pracowników wydawcy, a następnie mogliśmy przez około półtorej godziny sprawdzić co-opowy gameplay na przygotowanym buildzie.
Fabuła w Little Nightmares III
Do naszej dyspozycji był jedynie fragment gry, więc o fabule wiele powiedzieć nie mogę. Wiadomo jednak, iż akcja prezentowanego dema toczyła się w wesołym miasteczku, którego bohaterami są Low i Alone. Już od pierwszych chwil dało się poczuć groteskowy klimat wylewający się z ekranu, a jednocześnie aurę tajemnicy otaczającej świat gry. Mam szczerą nadzieję, iż w finalnej wersji gry, ta atmosfera zostanie utrzymana i nie zmieni się w negatywnym kierunku.

Rozgrywka w Little Nightmares III
Skoro fabuła pozostała dla nas tajemnicą, skupię się na rozgrywce. Graliśmy w trybie co-op — tutaj pozdrowienia dla Muradina — i początkowo panował chaos. Wynikał on głównie z problemów komunikacyjnych, bo korzystaliśmy z TeamSpeaka, który średnio radził sobie z echem i szumem tła. Gdy udało nam się to opanować, zabawa stała się naprawdę wciągająca.
Zagadki środowiskowe nie były przesadnie trudne, ani za proste. Określiłbym je jako dobrze zbalansowane. Czasem wymagały perfekcyjnej współpracy, innym razem były to klasyczne sekwencje platformowe. To tylko niewielki wycinek dostępnych mechanik, które twórcy przygotowali. Najważniejsza w co-opie jest synchronizacja działań, bo choćby walka wymaga współpracy. Gracze muszą dzielić się zadaniami i możliwościami bohaterów, by skutecznie pokonać przeciwników.
Warto zaznaczyć, iż w Little Nightmares III nie znajdziemy trybu “split screen”. Właściciel kopii gry będzie mógł zaprosić znajomego do wspólnej rozgrywki w sieci. Osobiście miałem pewne problemy z UI/UX, szczególnie z przypisaniem klawiszy na kontrolerze DualSense. Pewnie można to dostosować w ustawieniach, ale czas gry był ograniczony i zależało nam na ukończeniu fragmentu dema.
Moim kolejnym zastrzeżeniem była praca kamery. Niektóre sekwencje platformowe były utrudnione właśnie przez perspektywę. Muradin nie miał z tym większych problemów, ale obaj zauważyliśmy anomalie w mechanice chwytu — bohaterowie raz łapali się obiektu z „kilometra”, a raz nie mogli chwycić się elementu znajdującego się tuż obok. Podobnie używanie broni bywało nieprecyzyjne z powodu opóźnienia, co wpływało np. na celowanie. Mimo to są to rzeczy, które twórcy prawdopodobnie poprawią przed premierą.
Oprawa audiowizualna
Muszę przyznać, iż nowa odsłona serii Little Nightmares zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Gra łączy prostotę stylistyki z doskonałą grą światłocieniem i umiejętnie dobraną paletą barw, co nadaje jej unikalny, mroczny klimat.
Jeśli chodzi o warstwę audio — zarówno efekty dźwiękowe, jak i muzykę — również nie mam zarzutów. Wszystko idealnie współgra, a zmiana muzyki natychmiast sygnalizuje, iż sytuacja staje się bardziej napięta. Podnosi to poziom adrenaliny i wzmacnia emocje dokładnie w momentach zaplanowanych przez twórców.
Podsumowanie — czy warto czekać?
Moim zdaniem absolutnie tak. Choć zaznaczam, iż moje doświadczenie dotyczy wyłącznie trybu co-op, więc nie mogę ocenić, jak wypadnie rozgrywka solo. Na tym etapie nie ma jednak sensu spekulować. jeżeli macie możliwość grania z drugą osobą — choć brak split screena to pewne ograniczenie — to zdecydowanie warto zainteresować się Little Nightmares III. Co istotne, choćby ci, którzy nie grali w poprzednie odsłony, mogą bez problemu wejść w tę część, ponieważ jest to samodzielna historia.
Warto dodać, iż za produkcję odpowiada inne studio — Supermassive Games, a nie Tarsier Studios, jak w przypadku poprzednich gier Little Nightmares. Już niedługo sami będziecie mogli przekonać się, jak prezentuje się nowa odsłona, bo od 17 września pojawi się wersja demo dostępna na wszystkich platformach.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse.