wy model od Astro pojawił się na rynku szybciej, niż mogłem przypuszczać. Jeszcze kilka miesięcy temu zachwycałem się modelem A50 X, a tutaj przeczytacie o A50 (Gen 5), który wcale nie ustępuje możliwościami swojemu nieco młodszemu krewniakowi. Ponownie dostaliśmy urządzenie, które nie bawi się w kompromisy. Za jego sprawą — o ile odpowiednio dobrze zaplanujemy podłączenie — możemy mieć jedno centrum audio zarówno pod PC, jak i konsole czy też urządzenia mobilne. W przeciwieństwie do poprzednika nie musimy już niczego łączyć przez HDMI, a i tak dostaniemy to, na czym nam zależy. Chodzi oczywiście o słuchawki do wszystkich sprzętów i to takie, które dostarczają solidy dźwięk z membran. Plusem tego wariantu jest to, iż jest o około 300 zł tańszy. Zainteresowani?
Zawartość Logitech G Astro A50 (Gen 5)
W pudełku znalazły się podstawowe elementy: słuchawki, stacja dokująca, kabel zasilający USB-C ze wtyczką, kabel USB-C do podłączenia urządzenia, instrukcje oraz karta aktywacyjna Dolby Atmos. jeżeli chcemy podłączyć słuchawki do konsoli, musimy sami zadbać o odpowiednie okablowanie. Szkoda, iż nie dodano go do zestawu, ale można wykorzystać kable dołączone do najnowszych wersji PlayStation lub Xboxa, jeżeli takowe posiadamy. Producent zadbał o staranne zapakowanie produktu. Po otwarciu opakowania od razu widać, iż mamy do czynienia z urządzeniem klasy premium. Całość jest odpowiednio spasowana i zabezpieczona. Wystarczy rozpakować zestaw, by móc przystąpić do testowania.
Dane techniczne
USB-Audio | 1x do 24 bitów/48 kHz (PC), 2x do 16 bitów/48 kHz (konsola) |
Waga | 363 gramy |
Membrany | 40 mm PRO-G GRAPHENE |
Pasmo przenoszenia | 20-20 000 Hz |
Zgodność z Dolby Atmos + Windows Sonic Spatial Audio | Tak |
Mikrofon | Wielokierunkowy, pasmo przenoszenia: 60-20 000 Hz, częstotliwość próbkowania: do 16 bitów/48 kHz |
Technologia bezprzewodowa | LIGHTSPEED Wireless @ 24 bit/48 kHz, zasięg do 12 metrów |
Bateria | 24 godziny odtwarzania przy 78 dB (zależy od warunków użytkowania) |
Ładowanie | Stacja dokująca lub port USB-C |
Gwarancja | Dwuletnia, ograniczona gwarancja na sprzęt |
Kompatybilność |
|
Nie trzeba wielkich zmian
Biorąc do ręki modele A50: generacji 4, wersję X, czy te omawiane, trudno dostrzec znaczące różnice wizualne. Konstrukcja serii nie uległa gruntownym modyfikacjom od dłuższego czasu. Choć naturalnym odruchem jest poszukiwanie innowacji w świeżym sprzęcie, warto zadać sobie pytanie: czy faktycznie istnieje potrzeba zmian, skoro obecny projekt pozostaje funkcjonalny i estetyczny mimo upływu lat? Moim zdaniem — nie. Oczywiście, moje spostrzeżenia dotyczą głównie aspektów zewnętrznych oraz komfortu użytkowania, gdy zestaw słuchawkowy spoczywa na głowie. Wewnętrzna strona urządzenia kryje już pewne udoskonalenia, szczególnie w porównaniu z poprzednią generacją.
Omawiając wykonanie i zastosowane materiały, mamy tu połączenie plastiku, metalu, tkaniny oraz elastycznej powierzchni. Regulacja odbywa się dzięki pionowym, srebrnym prowadnicom, a same słuchawki można obrócić do wewnątrz o 90 stopni. Mikrofon aktywuje się automatycznie po opuszczeniu pałąka, natomiast nauszniki, mocowane na magnesy, można łatwo zdjąć. Co więcej, nauszniki są uniwersalne, więc jeżeli masz zapasowe z poprzednich modeli, będą pasować także do piątej generacji. Na prawej słuchawce, oprócz przycisków do włączania, pokrętła głośności oraz przełącznika platformy i Bluetooth, znajduje się panel do regulacji balansu dźwięku między czatem a grą. Górną część głowy chroni pałąk z odpowiednio miękką wyściółką, choć zawsze mam wrażenie, iż może być podatny na uszkodzenia. W moich A50 X, które mam od pół roku, wszystko działa bez zarzutu, jednak w pierwszych A50 to właśnie pałąk uległ awarii. To jedyny element, który według mnie mógłby zostać poprawiony.
Mniej portów, znaczy lepiej?
Same słuchawki trudno odróżnić wizualnie od poprzednich wersji, co może powodować pewne zamieszanie. Podobnie jest ze stacją dokującą, choć po jej odwróceniu dostrzeżemy jedną z istotniejszych zmian – liczbę portów. W modelu A50 X mieliśmy trzy porty HDMI oraz trzy USB-C, natomiast w nowej generacji brakuje HDMI, ale za to znajdziemy cztery porty USB-C. Mimo to stacja dokująca bez problemu obsługuje PC, PlayStation, Xboxa, Switcha i inne urządzenia. To duża zaleta, ponieważ eliminuje dwa kable, co również mogło wpłynąć na niższą cenę zestawu. Czy coś tracimy, przechodząc na USB-C? Z moich testów wynika, iż nie, ale do tego tematu wrócę później.
Pod względem wyglądu stacja nie zmieniła się znacząco poza wspomnianą już różnicą w portach. przez cały czas wygląda nowocześnie i świetnie komponuje się z konsolami oraz innymi urządzeniami na biurku. Warto wspomnieć, iż w zestawie nie ma już kabla łączącego stację zarówno z PC, jak i źródłem zasilania. Teraz mamy dwa oddzielne kable, co jest pewnym minusem, bo gdyby pozostawiono jedno rozwiązanie, moglibyśmy zaoszczędzić jeden port. Możliwe, iż wynikało to z oszczędności kosztów. Stacja dokująca, podobnie jak wcześniej, wykorzystuje magnesy do stabilnego utrzymania słuchawek w miejscu, co zapobiega ich przesunięciu i problemom z połączeniem lub ładowaniem. Choć to drobny detal, w codziennym użytkowaniu okazuje się niezwykle przydatny i doceniam to rozwiązanie za każdym razem.
Jakość dźwięku
A50 Gen-5 stanowią solidną kontynuację linii Astro, oferując wysokiej jakości dźwięk dla wymagających graczy. Wyposażone w przetworniki audio PRO-G GRAPHENE z 40-milimetrową membraną grafenową, słuchawki te zapewniają zauważalną poprawę w reprodukcji dźwięku. Lepsza precyzja i redukcja zniekształceń ułatwiają graczom identyfikację i lokalizację źródeł odgłosów. Brzmienie charakteryzuje się dobrym basem i niską średnicą, choć najniższe częstotliwości (20-35 Hz) są nieco wycofane. Mimo to ogólna jakość dźwięku jest bardziej niż satysfakcjonująca, oferując czyste i szczegółowe brzmienie bez efektu przytłumienia.
W grach A50 Gen-5 sprawdzają się bardzo dobrze, zapewniając szeroką scenę dźwiękową i dobre pozycjonowanie, co jest atutem w tytułach konkurencyjnych. Zbalansowane strojenie sprawia, iż słuchawki dobrze radzą sobie również w grach single player, zapewniając wciągające doświadczenia w takich tytułach jak „Silent Hill 2”, „Dragon Ball Z: Sparking! Zero” czy klasyczne odsłony „Forzy Motosport”. Występują drobne niedoskonałości, jak lekkie podbicie niektórych częstotliwości, ale nie wpływają one znacząco na komfort użytkowania podczas gry. Wsparcie dla technologii takich jak Dolby Atmos (na Xbox i PC) czy 3D Audio na PlayStation 5 dodatkowo podnosi jakość doznań dźwiękowych, czyniąc z A50 Gen-5 solidny wybór dla graczy poszukujących dobrej jakości dźwięku.
Magia wielu urządzeń
Omawiany zestaw oferuje szerokie możliwości na różnych konsolach, ale to, co wyróżnia piątę generację — z pominięciem wydania X — to jeszcze większa wszechstronność. Na Xbox Series X|S mamy pełne wsparcie dla Dolby Atmos, które robi ogromną różnicę. Zwłaszcza w grach z dźwiękiem przestrzennym. Z kolei na PS5 mamy do dyspozycji dźwięk 3D, który świetnie współpracuje z silnikiem Tempest 3D AudioTech, zapewniając mocne, przestrzenne wrażenia. Dolby Atmos szczególnie sprawdza się, gdy dźwięki takie jak kroki czy opady deszczu otaczają nas z każdej strony, a na PS5 możemy to odczuć w równie imponujący sposób dzięki technologii dźwięku 3D. Co ważne, niezależnie od konsoli, mamy możliwość personalizacji ustawień dźwięku, więc każdy może dostosować brzmienie pod własne preferencje.
Jednym z kluczowych usprawnień w A50 Gen-5 jest opcja podłączenia słuchawek do zadokowanego Nintendo Switcha, co było nieosiągalne w poprzednich wersjach. Teraz, dzięki obsłudze Bluetooth, możemy grać na Switchu bez potrzeby wyciągania konsoli z docka, co jest świetnym udogodnieniem. Zresztą Bluetooth otwiera masę możliwości – możemy połączyć słuchawki ze telefonem, tabletem czy choćby innymi konsolami przenośnymi. Dzięki temu, podczas gry na Switchu czy Xboxie, można jednocześnie korzystać z Discorda na telefonie, co jest super wygodne. Nie trzeba ograniczać się tylko do jednego źródła dźwięku – miksowanie audio z różnych urządzeń to naprawdę przydatna funkcja, zwłaszcza w dynamicznych grach online.
Mikrofon w A50 Gen-5
Mikrofon w A50 Gen-5 choć nie jest rewolucją — w A50 X mamy taki sam, stanowi ogólny krok naprzód w świecie headsetów gamingowych. Domyślne ustawienia już robią niezłe wrażenie, ale to dopiero początek zabawy. Wbudowany 16-bitowy mikrofon LIGHTSPEED 48 kHz otwiera przed użytkownikiem spore możliwości. Po kilku minutach grzebania w aplikacji G HUB można wycisnąć z niego naprawdę niezły dźwięk – taki, którego nie powstydziłby się początkujący streamer czy podcaster.
Co ciekawe, różnicę słychać choćby w codziennym użytkowaniu. Gracze, którzy przesiedli się na A50 Gen-5 z poprzednich modeli, zauważyli, iż ich głos nabrał bardziej „radiowego” charakteru. To zasługa szerszego spektrum przechwytywanych częstotliwości. Oczywiście, nie jest to sprzęt studyjny, ale jak na headset gamingowy radzi sobie więcej niż przyzwoicie. Wbudowane narzędzia do redukcji szumów też dają radę, choć nie dorównują specjalistycznym programom. Wisienką na torcie jest prosty, ale skuteczny system wyciszania – wystarczy podnieść ramię mikrofonu.
G-HUB pecetowy i mobilny
Logitech G pokazuje, iż można połączyć wysoką jakość dźwięku z opcjami personalizacji. Producent nie oszczędzał na funkcjach. Mamy tutaj rozbudowane funkcje na PC, które dają użytkownikowi pełną kontrolę nad dźwiękiem. Możesz dostosować wszystko — od equalizera po czułość mikrofonu, a choćby sterować jasnością LEDów na stacji bazowej. To jak mieć własne „studio nagraniowe” na biurku. Dla tych, którzy wolą szybkie rozwiązania, mamy tutaj opcję pobierania gotowych presetów od innych graczy. Społeczność jest aktywna, więc zawsze znajdziesz coś dla siebie, czy grasz w dynamiczne strzelanki, czy wolisz atmosferyczne RPG. Co więcej, słuchawki świetnie radzą sobie z przełączaniem między PC a konsolami, co zawsze było bolączką graczy korzystających z różnych platform.
Omawiany model, podobnie jak A50 X, rozwiązuje odwieczny problem graczy konsolowych. Koniec z gimnastyką przy przełączaniu między PC a Xboxem czy PlayStation. Ta wersja słuchawek obsługuje aplikację mobilną identycznie, niezależnie od platformy. Testowałem to na iPhonie i muszę przyznać, iż działa to jak marzenie. Połączenie przez Bluetooth jest błyskawiczne, a interfejs intuicyjny. Jedyne ograniczenie? Kiedy słuchawki są w trybie PC, aplikacja grzecznie prosi o powrót do komputera. Ale hej, to mała cena za tak wszechstronne narzędzie. Jasne, nie znajdziemy tu wszystkich bajerów z wersji desktopowej, jak profile innych użytkowników czy niektóre zaawansowane opcje mikrofonu. Ale wszystko, czego naprawdę potrzebujesz do codziennego grania, masz pod ręką.
Podsumowanie
Astro A50 Gen-5 to wyjątkowo wygodne i wszechstronne słuchawki. Idealnie sprawdzają się w intensywnym, codziennym użytkowaniu. Od pracy, przez czas wolny, aż po szybkie przełączanie się między PC, konsolami i przenośnymi urządzeniami. Oferują duży komfort oraz długą żywotność baterii. Obsługa wielu platform dzięki jednego przycisku lub aplikacji to ogromna zaleta, która znacząco podnosi wygodę korzystania.
Choć trudno wskazać większe wady, warto zwrócić uwagę na delikatność pałąka oraz konieczność wymiany nauszników po pewnym czasie. Największym mankamentem dla wielu użytkowników będzie jednak cena wynosząca około 1399 zł, co czyni je produktem premium. Mimo to, w kontekście szerokich możliwości i braku realnej konkurencji w tej kategorii, Astro A50 Gen-5 to zdecydowanie sprzęt wart uwagi dla tych, którzy oczekują najwyższej jakości i wygody.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
Za dostarczenie sprzętu do recenzji dziękujemy firmie Mindspot oraz Logitech G.
Udostępnienie sprzętu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Sprawdźcie inne nasze materiały:
- Logitech Astro A50 X
- Logitech G435
- Logitech G Pro X Lightspeed