Na początku ubiegłego tygodnia sklepy z grami na całym świecie opublikowały swoje recenzje MechWarrior 5: Klanyi chociaż Polygon nie był wśród nich, nie wynika to z braku prób. W ciągu ostatnich kilku miesięcy napotkałem pewne problemy sprzętowe spowodowane moim posiniaczonym i poobijanym laptopem do gier. Nie jest to nieoczekiwane, ale pamiętaj, iż jest to bardzo niewygodne, gdy pracujesz dotrzymując terminu. Ale tak właśnie robi się kiełbasę po tej stronie Internetu i takie rzeczy się zdarzają.
Z tego powodu powstrzymałem się od najbardziej ostrych uwag krytycznych na temat gry od czasu jej premiery. Na przykład nie jestem w stanie określić, czy przerażający ruch warg i zębów postaci podczas przeżuwania linii dialogowych jest problemem moim, czy twórcy. To samo dotyczy rozrywania się ekranu, niskiej liczby klatek na sekundę i ogólnej słabej wydajności gry na moim urządzeniu osobistym przed uruchomieniem. Na obecnym etapie sprawy układają się dla mnie znacznie lepiej – choć w przerywnikach filmowych często pojawiają się opóźnienia w stosunku do dźwięku. Jednak jeżeli chodzi o rozgrywkę, wygląda na to, iż łatka pierwszego dnia rozwiązała najbardziej rażące problemy, jakie miałem z klientem.
A jednak jedna część przez cały czas wydaje mi się nieprzyjemna, prawie tak samo nieprzyjemna, jak wtedy, gdy wspomniałem o tym po raz pierwszy w 2020 r., wraz z premierą MechWarrior 5: Najemnicy… I ponownie z DLC. W szczególności MechWarriors AI w grze są naprawdę źli w byciu MechWarriors.
Z mojego doświadczenia wynika, iż sprzymierzona sztuczna inteligencja – czyli pozostali członkowie twojej pięcioosobowej Gwiazdy Klanu, u boku których walczysz od początku gry – jest praktycznie bezużyteczna, gdy wirtualne gówno uderza w wentylator. Zrobiło mi się niedobrze i zmęczyło mnie patrzenie, jak wędrują na moją linię ognia, a potem zostają obsypani zabłąkanym strzałem z karabinu Gaussa. Czasami postać AI, która kieruje moją łodzią rakietową, wbiegnie z krzykiem do walki w zwarciu z miotaczem ognia, zanim wystrzeli pojedynczą salwę dalekiego zasięgu. Kiedy wszystko się naprawdę zaczyna, wygląda bardziej jak grupa ciężko uzbrojonych dzieci grających w postapokaliptyczną piłkę nożną niż post-ludzka kadra genetycznie zmodyfikowanych superżołnierzy. Po prostu wyrzucają się z mocno uszkodzonych mechów, uciekają na orbitę, skazując mnie na ciągłe wykonywanie tych samych misji. Nie ma choćby sposobu na zapisanie postępów w trakcie misji, co całkowicie eliminuje oszczędzanie metodą brute-force.
Dlatego choćby na najniższym poziomie trudności gry wciąż uruchamiam misje ponownie i przeprowadzam misje dwa, trzy, cztery lub więcej razy, zanim wyjdę ze zdenerwowania. Dlatego w zeszłym tygodniu zadzwoniłem do kilku znajomych, umożliwiłem im pobranie gry za darmo w ramach subskrypcji Xbox Game Pass i wyruszyłem z zespołem złożonym z trzech prawdziwych ludzi, aby przyjąć „normalny” poziom trudności gry.
Potem nastąpiła godzina absolutnie oszałamiającej akcji
Potem nastąpiła godzina absolutnie oszałamiającej akcji. Pokonaliśmy wroga, zmiażdżyliśmy wszelki opór przed nami i wyglądaliśmy przy tym nieźle. Co jednak ważniejsze, odkryłem, iż gra zaczęła opowiadać znacznie bardziej satysfakcjonującą, pełną akcji historię – taką, na którą w końcu mogłem znaleźć czas.
Do tego momentu MechWarrior 5: Klanyprawie cały mój czas spędziłem na mikrozarządzaniu kolegami z drużyny AI, wciskaniu przycisku „strzelaj do wroga” i liczeniu na najlepsze. Dzieje się tak dlatego, iż taktyczny system dowodzenia w grze jest niezwykle ograniczony. Gra nie daje możliwości zmiany taktycznej postawy sojusznika, na przykład pomiędzy atakiem a obroną. Nie pozwala też na dyktowanie, jakiej broni użyją do zaatakowania wroga w danej sytuacji ani na jaki dystans będą jej używać – co jest kluczową cechą zarówno BattleTech, jak i MechWarrior od ich narodzin na stole w latach 80-tych. Zamiast tego gracze mają ograniczony zestaw opcji: możesz powiedzieć swoim sojusznikom, gdzie mają stać, i możesz im kazać strzelać lub nie strzelać do celu. To tyle.
Ale ostatnia noc była inna. Ze swojego mecha strzelającego bezpośrednio Alice Jovanée z Polygon była w stanie oddawać strzały z niebywałą precyzją. Kiedy potrzebowaliśmy jej, aby unieszkodliwić najbardziej niszczycielską broń wroga na odległość, robiła to fachowo. Następnie, gdy jej własny system uzbrojenia głównego został wyłączony przez ogień wroga, była w stanie w locie zmienić taktykę, podchodząc blisko z niszczycielską baterią balistycznych karabinów maszynowych. W międzyczasie ja i inny przyjaciel padliśmy na nogi wroga – a wszystko to unikając trafienia Alice przyjacielskim ogniem dzięki ostrożnej komunikacji.
Później, gdy moja główna broń została wyłączona, ten sam przyjaciel był w stanie przyjść mi z pomocą w walce wręcz, powalając wrogiego mecha uderzeniem barkiem niczym 40-tonowy obrońca.
Gra nie tylko stała się łatwiejsza, ale także stała się bardziej kinowa. Bez idiotycznego szumu dziecięcej sztucznej inteligencji zatykającego pierwszy plan, w końcu mogłem zobaczyć dobrze wykonany teren w tle. Uwolniony od chwilowego przerażenia związanego z patrzeniem, jak moja drużyna jest przeżuwana na kawałki, mogłem obserwować taktykę stosowaną przez wrogą sztuczną inteligencję, aby kontynuować walkę. Mając chwilę oddechu, w końcu mogłem docenić ogrom i skalę tego zjawiska MechWarrior 5: Klany naprawdę jest. To jest o wiele lepsze niż MechWarrior 5: Najemnicy.
Jednak nie jest to idealna gra wieloosobowa – na pewno nie na dłuższą metę. Po pierwsze, nie ma zintegrowanego czatu głosowego, więc radzisz sobie z tym sam. Aby grać na wielu platformach, będziesz musiał użyć kodu znajomego w stylu Nintendo Switch. Ponadto tylko gospodarz może posunąć fabułę do przodu w przypadku własnej kopii gry. Wszyscy inni są po prostu gotowi na przejażdżkę.
Ale zapewniam cię, iż ta podróż będzie znacznie przyjemniejsza, gdy będziesz mieć po swojej stronie kilku ludzi. To, czy to spore zastrzeżenie jest warte ceny wywoławczej wynoszącej 49,99 dolarów, zależy od Ciebie, ale jeżeli masz subskrypcję Xbox Game Pass, oto gra wieloosobowa, której nie możesz przegapić.
MechWarrior 5: Klany ukazało się 16 października na PC, a także na konsolach Xbox i PlayStation. Gra została wyświetlona na komputerze z systemem Windows przy użyciu kodu do przedpremierowego pobrania dostarczonego przez Piranha Games. Vox Media ma partnerstwa partnerskie. Nie mają one wpływu na treść redakcyjną, chociaż Vox Media może otrzymywać prowizje za produkty zakupione za pośrednictwem linków partnerskich. Możesz znaleźć dodatkowe informacje na temat polityki etycznej firmy Polygon można znaleźć tutaj.