Setting pełnił w starych FPS fabułę
Twórcy Sker Ritual idą w to jeszcze bardziej. To jasne, iż Sker Ritual nawiązuje do takich klasycznych pozycji FPS jak chociażby nieodżałowany Blood. W przeciwieństwie jednak do gier takich jak stary Shadow Warrior, Duke Nukem czy wspomniany Blood postać protagonisty nie ma osobowości. Czy jest to zarzut? Z tego co pamiętam w kolejnych odsłonach Doom protagonista również nie miał nagranych kwestii dialogowych i w mojej opinii spłaszczało to strasznie napisaną doń linię fabularną. Szczególnie w dzisiejszych czasach wieje to lazy storywritingiem. Na obronę Wales Interactive mógłby posłużyć fakt, iż Sker Ritual to gra co – op. Jednakże takie perełki jak Warhammer 40,000: Darktide udowadniają, iż można napisać o ile nie osobowość to archetypy postaci i dograć do nich kwestie dialogowe wypowiadane przez lektorów. Tak się buduje immersję, a Sker Ritual jest przykładem jak tego nie robić. Można to też zrobić jak w Remnant 2. Wales Interactive postanowiło jednak sprowadzić fabułę do official story traileru, który trwa dwie minuty i dwadzieścia cztery sekundy. Poza tym postacie graczy to z tego co zrozumiałem coś w stylu potwora Frankensteina i prawdopodobnie dlatego nic nie mówią. How convenient. Trailer wyjaśnia wszystko, a więc w jakim celu drążyć? Sker Ritual to wspaniały case lazy storywritingu, ale przecież może być lepiej. Co do dialogów to czasem faktycznie lepiej nic nie mówić, bo może wyjść tak serowo jak w pierwszej części Ghostrunner. To faktycznie aspekt, który wybrania trochę narrative designerów Wales Interactive. Mało uważny gracz i fan FPS prawdopodobnie choćby nie zauważy kompletnego braku linii fabularnej, a lovecraftiański gloom tej produkcji w zupełności wystarczy za immersję settingu. Mogło być lepiej, ale przecież równie dobrze mogło być gorzej. Wyszło poprawnie plus.
Animacja, grafika, dźwięk i mechaniki
Mechaniki są utarte jak to w gatunku FPS. Nie znajdziecie tu żadnego drzewka rozwoju, bo Sker Ritual to czystej wody shooter FPS bez cRPG – owej nadbudowy. Dostajemy całkiem fajny arsenał broni, który klimatem fajnie brnie w new weird, steampunk czy raypunk. Do dyspozycji mamy klasyczny pistolet, strzelbę, strzelbę ze zwojami Tesli i tutaj trop dziwnych steampunkowo – raypunkowych broni się zaczyna. Piękne odcienie spiżu. Broń jest naprawdę pięknie zaprojektowana i to jest ewidentnie duży plus tej produkcji. Karabin taktowy (znany z pierwszej i drugiej Wojny Światowej) wygląda naprawdę pięknie, ale przy przeładowywaniu wygląda jakby miał za mało klatek animacji. Słabo to wygląda. Gdy bym decydentem z Wales Interactive to bym tego nie klepnął. Zasadniczo animacja w grze nie jest jaka turbopiękna i trochę archaicznie wygląda, ale taki lekki toporek ma swój urok jako nawiązanie do klasyki gatunku.
Poziomy są mroczne i oldskulowo klaustrofobiczne. Huby po których się poruszamy to scenerie w których jest ciemno, a kiedy wychodzimy na zewnątrz również tylko o zmroku. Zasadniczo grafika przypomina trochę jakąś twórczą kolaborację Burtona i Guillermo del Toro. Kwestia designu zupełnie nie budzi zastrzeżeń. Wales Interactive wie gdzie zmierza ze swoją produkcją.
Dźwięki wystrzałów i monolog z trailera (hehe) są naprawdę pięknie nagrane i zsamplowane. No cóż – dobrze, iż cokolwiek wypełnia tę pustkę w grze bez dialogów. Niestety nie doszukałem się ścieżki dźwiękowej w internecie, a w samej grze żadnego ambientu nie uświadczyłem. Trochę słabo jak na produkcję w której kładzie się nacisk na wyrazisty design settingu.
Podsumowanie
Gra nie zawiedzie oczekiwań ultrasów FPS. o ile lubicie ten gatunek to powinniście sięgnąć po tę produkcję. Dla mnie to jednak trochę za mało by ocenić tę produkcję jako bardzo dobrą. Sker Ritual jest typowym hot dogiem. gwałtownie produkcją na szybkie czasy o której po przejściu raczej gwałtownie zapomnicie. To nie jest wspomniany przeze mnie Warhammer 40,000: Darktide do którego warto wrócić przy okazji aktualizacji z nowymi skórkami czy nowymi poziomami i potworami. Nie wróżę Sker Ritual wyrwania się na podium wysokiej sprzedaży ponieważ sami twórcy z Wales Interactive traktujący kwestie fabularne po macoszemu nie mają najwyraźniej ambicji aby wygrywać nagrody na branżowych eventach. Sker Ritual to produkcja w miarę poprawna, a w przypadku gier, które wychodzą podklepane jako produkcje niegotowe to i tak jakieś tam osiągnięcie.