Metal Gear Solid Master Collection Vol. 1 – recenzja (PC). Skok na kasę.

10 miesięcy temu

Każde moje spotkanie z serią Metal Gear Solid było czymś wyjątkowym. Przez lata wyrobiłem sobie z nią mnóstwo wspomnień i spędziłem przy tych grach naprawdę niezliczone godziny. Dlatego ogromnie ucieszyła mnie wieść, iż nie tylko MGS 1-3, ale także i poprzednie Metal Gear i Metal Gear 2 znajdą się w jednej, wspólnej kolekcji, do tego z wieloma bonusami. Dla fana serii to nie lada gratka, zwłaszcza gdy jak ja, nie posiada już PlayStation i nie wszystkie gry są dla niego już dostępne. Po dodaniu Metal Gear Solid Master Collection Vol. 1 do swojej biblioteki na Steamie poczułem się, jakbym osiągnął pewien kamień milowy w swojej karierze gracza. Tym mocniej szkoda, iż ogólna jakość zestawu nieco te emocje stłumiła.

Zawartość kolekcji:

Gry:

  • Metal Gear
  • Metal Gear 2
  • Metal Gear Solid (oraz VR Missions/Special Missions)
  • Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty
  • Metal Gear Solid 3: Snake Eater
  • Metal Gear (NES/FC version)
  • Snake’s Revenge

Wideo

  • Metal Gear Solid: Komiks cyfrowy
  • Metal Gear Solid 2: Komiks cyfrowy

Cyfrowa książka

  • Metal Gear Solid: Scenariusz
  • Metal Gear Solid: Master Book
  • Metal Gear Solid 2: Scenariusz
  • Metal Gear Solid 2: Master Book
  • Metal Gear Solid 3: Scenariusz
  • Metal Gear Solid 3: Master Book
  • Metal Gear & Metal Gear 2: Scenariusz
  • Metal Gear & Metal Gear 2: Master Book

Ścieżka dźwiękowa

  • Metal Gear Solid: Digital Soundtrack

MGS: Master Collection Vol. 1 – pierwsze wrażenia

Początki prezentują się naprawdę nieźle. Przy instalacji na PC każda z gier jest osobną pozycją w bibliotece, więc o ile mamy taką ochotę, instalowanie pojedynczych pozycji pozwoli zaoszczędzić nieco miejsca na dysku. Dodatkowo przy uruchamianiu gier wszystko spięte jest ładnymi menu utrzymanymi w spójnej stylistyce. Do każdej z gier dostępna jest cyfrowa instrukcja, w której znajdziemy wiele ciekawych, a często i przydatnych informacji. Znalazło się i miejsce na różnorodne dodatki, w tym całe kompendia wiedzy, opisujące wydarzenia i postacie z gier, a także animowane komiksy czy ścieżkę dźwiękową. Twórcy nie przewidzieli posiadania przez graczy myszy, więc wszystkie akcje w menusach wykonujemy wyłącznie przy użyciu klawiatury. To jest, o ile uda Wam się odgadnąć funkcje konkretnych przycisków, bo zapomniano również o klawiszologii. o ile nie macie pada, to albo w niego zainwestujcie, albo trzymajcie się od tej gry z daleka.

Gratka dla fanów i kolekcjonerów

Na szczęście rozrywki w tej kolekcji jest mnóstwo. Przy okazji tej kolekcji po raz pierwszy dane mi było sprawdzić Metal Gear oraz Metal Gear 2: Solid Snake. Dla fanów retro będzie to świetna rozrywka, natomiast fani nieco mniej odporni na archaizmy raczej się od tych gier odbiją. Tytuły z tej kolekcji nie dostały absolutnie żadnych usprawnień poza podbiciem rozdzielczości. MG oraz MG2 wyświetlane są, rzecz jasna, w proporcjach 4:3, ale przynajmniej zamiast czarnych pasków na boku możemy oglądać teraz miłą dla oka grafikę. Fani serii powinni się ucieszyć z możliwości rozegrania klasycznych Metal Gearów na współczesnych komputerach, fani retro również nie mają tu powodu do narzekań.

Zwłaszcza, iż w kolekcji znalazły się także Metal Gear w wersji z NES/Famicom oraz Snake’s Revenge. To alternatywne wersje podstawowych Metal Gear i Metal Gear 2, stworzonych niezależnie od oryginałów. Napisano je przez zupełnie inne zespoły i bez wiedzy – a więc także i wkładu – Hideo Kojimy. Te wersje zawierają mnóstwo zmian, które były podobno konieczne przy portowaniu gier z MSX2 na Nintendo Entertainment System, więc wliczając je do kompletu, de facto otrzymujemy siedem gier w tej kolekcji.

Metal Gear?

Większość z zawartych w kolekcji odsłon skupia się na historii Solid Snake’a, agenta, który na przestrzeni tych kilku odsłon infiltrować będzie wrogie placówki celem powstrzymania kolejnych zagrażających światu spisków, przy okazji dowiadując się coraz więcej o własnej przeszłości. Wyjątkiem w zestawie jest Metal Gear Solid 3: Snake Eater, będącego prequelem całości. Opowiada ona historię przodka Solida, Naked Snake’a, robiącego w zasadzie to samo, tyle tylko, iż w głębi sowieckiej dżungli kilkadziesiąt lat wcześniej.

W każdej z tych gier przede wszystkim musimy unikać starć z przeciwnikami. Tych jest zawsze więcej, a nasze zadania wymagają skrytego działania i sprytu. Dlatego będziemy się ukrywać, działać po cichu, a przeciwników eliminować bez wywoływania zbędnego zamieszania. Każda kolejna gra wprowadza nowe mechaniki, zarówno ułatwiające nam skradanie się, jak i sprawiające, iż przeciwnicy stają się dużo większym wyzwaniem. Każdą z gier dodatkowo cechuje fabularny rozmach, wielowątkowe historie i zamiłowanie do szokujących zwrotów akcji. Szaleństwa i emocji jest tutaj mnóstwo, a choć cutscenki mogą się momentami dłużyć, to rozmach walk z tytułowymi Metal Gearami (lub ich odpowiednikami) i wciągająca historia skutecznie Wam te dłużyzny wynagrodzą.

Trochę leniwe wydanie

Nieco rozczarowuje, iż uruchomienie Metal Gear Solid również zmusza nas do oglądania grafiki na bokach ekranu. Tu także nie otrzymaliśmy żadnych usprawnień. Wygląda, jakby było to dokładnie to samo, co otrzymaliśmy w 2011 roku w HD Collection. Trzeba przyznać, iż MGS z tej kolekcji na pecetach wygląda fatalnie. Doczytałem, iż w wersji PC gra jest emulowanym portem z PS1 i to widać. Mimo technicznie rzecz biorąc podbitej rozdzielczości wszystko jest rozpikselowane i rozmazane. Nie pozbyto się też tego dziwnego problemu z teksturami, który sprawia, iż czy to w cutscenkach, czy w trakcie gry zdaje się, jakby wszystko drgało. Co więcej, przy pierwszym uruchomieniu gra działała mi w ogromnym przyspieszeniu i trzeba było pogrzebać w systemie, aby można było normalnie zagrać bez przyspieszonej percepcji, jaką musi posiadać superbohater Flash.

To wciąż świetne gry

Pomijając jednak technikalia, pod spodem jest to stary i dobry Metal Gear Solid, w którym zakochałem się w młodości. Jasne, grając w niego, trzeba pamiętać, iż to tytuł mający już 25 lat na karku. Niektóre rozwiązania są już mocno leciwe. W MGS mimo wszystko bawiłem się świetnie. Przypomniałem sobie, dlaczego tak długo uważałem ten tytuł za jeden z moich ulubionych. Fabuła i postacie angażują i ciężko się oderwać od gry. To też chyba jedyna część serii, w której nie miałem wrażenia, iż przerywniki filmowe są zbyt długie, a balans między nimi a rozgrywką jest zaburzony.

Metal Gear Solid 2 i 3 wyglądają już o wiele lepiej od poprzedniczki, więc gra się w nie także o wiele przyjemniej. przez cały czas nie są to żadne remastery, więc trzeba też o tym pamiętać. Mimo wszystko tutaj miałem najmniejszy zgrzyt podczas grania i już samo to, iż gry wykorzystują rozdzielczości w proporcjach 16:9, łagodzi graficzne bolączki. Rozgrywka również zestarzała się nieco lepiej, niż w pierwszym MGS-ie. Choć do dziś nie potrafię zrozumieć, dlaczego te gry tak dziwnie umiejscawiają kamerę, o wiele łatwiej było mi zanurzyć się w tych tytułach. o ile spodobał Wam się klimat MGS, to tutaj jest tylko lepiej.

Dla kogo jest Master Collection Vol. 1?

Metal Gear Solid Master Collection Vol. 1 robi bardzo nierówne wrażenie. Z jednej strony dla fana serii, który chciałby mieć gry dostępne na pececie albo Xboksie, jest to pozycja niemal obowiązkowa. Sama liczba dodatków robi wrażenie: master booki, ścieżki dźwiękowe czy choćby komiksy to gratka dla wszystkich kolekcjonera. To także pierwsza okazja, by mieć MGS3: Snake Eater na komputerach. Niestety, szkoda, iż strona techniczna kolekcji zawodzi. Trzeba jednak pamiętać, iż to wciąż zestaw świetnych gier, tylko wydanych w bardzo leniwy sposób. Większość graczy, o ile nie są odporni na uroki starszych gier, i tak będzie bawiła się doskonale. Sam, choć mam już tę kolekcję na Steamie, mimo wszystko zastanawiam się, czy nie kupić jej także na Xboksa. Magia serii Metal Gear Solid jest jednak potężna.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie Cenega.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Gameplay

Idź do oryginalnego materiału