
Kraków rozmawia z firmami o budowie metra. W grze kilku potencjalnych doradców. Już za dekadę w dawnej stolicy naszego kraju mają ruszyć podziemne pociągi.
Koncepcja metra w Krakowie wchodzi w decydującą fazę przygotowań. Magistrat zaprosił 6 firm doradczych do kolejnego etapu konsultacji rynkowych. To pierwszy krok w stronę realizacji najbardziej ambitnego projektu transportowego w historii miasta, który ma zmienić oblicze komunikacji w stolicy Małopolski.
To pierwszy krok pod ziemię
Miasto poinformowało, iż spośród 10 zgłoszeń do kolejnego etapu wstępnych konsultacji rynkowych zaproszono 6 podmiotów. Są to zarówno międzynarodowe biura inżynieryjne, jak i eksperci lokalni. Celem spotkań, które rozpoczną się 17 listopada, jest wypracowanie rekomendacji, które przyspieszą i usprawnią cały proces inwestycyjny: od studium wykonalności, przez decyzje środowiskowe, aż po projekt budowlany i pozwolenia na roboty.
Władze miasta podkreślają, iż teraz najważniejsze będzie zebranie wiedzy praktycznej i doświadczeń z innych dużych projektów infrastrukturalnych. Kraków nie chce wyważać otwartych drzwi – liczy przede wszystkim na sprawdzone metody, które pozwolą uniknąć biurokratycznych pułapek i przyspieszyć realizację.
Dwie linie, 29 km i 29 stacji
Projektowana sieć ma składać się z dwóch linii: M1 i M2. Łącznie liczyć będzie 29 km i obejmie 29 stacji. Linia M1 ma przebiegać z Nowej Huty przez centrum miasta i Dworzec Główny aż do Opatkowic, zahaczając po drodze o Rondo Grunwaldzkie i Kampus UJ. M2 będzie współdzielić trasę z M1 do stacji Brożka, a dalej skieruje się na południowy wschód, kończąc na Kurdwanowie.
Zdecydowana większość trasy przebiegać ma w tunelach – z wyjątkiem stacji technicznej przy Kombinacie. Zakłada się, iż metro obsłuży choćby 300 tys. pasażerów dziennie, a czas podróży względem obecnej komunikacji miejskiej ulegnie znacznemu skróceniu.
Szybciej, taniej i wygodniej?
Według symulacji przedstawionych przez miasto, nowy środek transportu skróci czas podróży o kilkanaście, a w niektórych przypadkach choćby o ponad 25 min. Przykładowo: z Kurdwanowa do centrum dojazd ma trwać nie 40, a 18 minut. Z Ronda Kocmyrzowskiego na Rondo Grunwaldzkie skróci się z 32 do 22 minut. A z Klinów do Dworca Głównego – z aż 50 do 24 minut.
Dzięki temu metro ma stać się atrakcyjną alternatywą dla samochodów i przestarzałych tras tramwajowych, zwłaszcza dla mieszkańców dzielnic peryferyjnych. W zasięgu 10 minut spaceru od stacji znajdzie się 40 proc. krakowian, a z uwzględnieniem przesiadek aż 63 proc.
Ambitny harmonogram czy pobożne życzenie?
Władze Krakowa deklarują, iż podziemne pociągi ruszą za 10 lat. Harmonogram zakłada:
- 2025 r. – konsultacje i wybór doradców;
- 2026 r. – podpisanie umów na dokumentację projektową i środowiskową;
- 2030 r. – ogłoszenie przetargu na budowę;
- 2031-2035 r. – adekwatna realizacja inwestycji
Choć brzmi to obiecująco, można mieć jednak powody do sceptycyzmu. Pomysł metra w Krakowie wraca jak bumerang co kilka lat i do tej pory zawsze wszystko rozbijało się o koszty, biurokrację lub brak decyzji politycznej. Tym razem jednak projekt wydaje się mieć więcej konkretów niż dotychczas, a miasto zdaje się być zdeterminowane, by nie zmarnować tej szansy.
Budowa metra w Krakowie to jedno z najbardziej ambitnych przedsięwzięć urbanistycznych ostatnich dekad. jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to pod Wawelem już za dekadę ruszy zupełnie nowa era transportowa. Ale do tego jeszcze długa droga – dosłownie i w przenośni. Przed miastem lata projektowania, planowania i walki z realiami, które nie zawsze sprzyjają inwestycjom tej skali. Oby tym razem nie skończyło się tylko na papierze.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: NGCHIYUI / Shutterstock; Kraków.pl


















