
Fabryka amunicji w Skarżysku-Kamiennej może już produkować milion sztuk amunicji dziennie. Mesko, czołowy polski producent amunicji i rakiet, właśnie uruchomił nową halę produkcyjną. Wydajność zakładów wzrosła pięciokrotnie. Nowa inwestycja to nie tylko mocny krok w kierunku uniezależnienia się od zagranicznych dostaw, ale i symbol powrotu Polski na mapę przemysłu zbrojeniowego światowej klasy.
Gdy spojrzymy na kontekst wojny w Ukrainie, rosnącego napięcia geopolitycznego i przeciążonych dostawców amunicji na Zachodzie – ta inwestycja wydaje się nie tylko słuszna, ale wręcz niezbędna.
Wcześniejsze moce produkcyjne Mesko w zakresie amunicji małokalibrowej wynosiły około 50 mln sztuk rocznie. Teraz mówimy o pięciokrotnym skoku – do 250 mln rocznie, co daje średnio milion sztuk dziennie (licząc dni robocze).
Polska armia z polskich zakładów
Ten wzrost robi wrażenie również na wojskowych. Patrząc na analizy z Ukrainy, serce mi się raduje. Będziemy samowystarczalni. Wiem, iż idą już projekty na amunicję 155 mm – komentował gen. broni Marek Sokołowski, Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.

Bo choć dziś mówimy o amunicji małokalibrowej, to rząd i PGZ planują więcej: produkcję amunicji artyleryjskiej, zwiększenie mocy produkcyjnych rakiet Piorun, a także rozbudowę zakładów o strategiczne kompetencje, co oznacza rozwój ośrodków badawczych i najnowsze, ale nasze własne polskie technologie.
Mesko jak nowoczesny kombinat XXI wieku
Nowe hale w Skarżysku-Kamiennej to w pełni nowoczesny obiekt, zaprojektowany z myślą o wydajności, bezpieczeństwie i elastyczności produkcji. W środku pracują najnowsze maszyny i technologie. Ale też ludzie – wysoko wykwalifikowani, odpowiedzialni za precyzyjne procesy, które decydują o życiu i śmierci na froncie.
Bo dzisiejsza amunicja to nie tylko „nabój w pudełku”. To złożony produkt, który musi działać zawsze – w każdych warunkach, bez zacięć, bez kompromisów. A jeżeli jest produkowany w Polsce, to mamy nie tylko gwarancję jakości, ale też pełną kontrolę nad dostawami.
Nowa fabryka to część ambitnego Projektu 400, który ma zrewolucjonizować krajowe zdolności produkcyjne w sektorze amunicji. Całość kosztuje 466,7 mln zł, z czego aż 400 mln pochodzi z Funduszu Reprywatyzacji Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Inwestycja to nie tylko nowe hale. Zakupiono ponad 1000 maszyn i urządzeń oraz przygotowano ponad 20 obiektów zlokalizowanych w Skarżysku-Kamiennej i Pionkach. Głównym celem jest zwiększenie mocy produkcyjnych szerokiej gamy amunicji do pistoletów, karabinów, czołgów, oraz rakiet, jak również uruchomienie produkcji prochu wielobazowego oraz łuski samospalającej.
W Skarżysku-Kamiennej realizowane są już odbiory dwóch ostatnich budynków produkcyjnych – hali rakietowej i hali amunicyjnej – wybudowanych od zera. Zgodnie ze zaktualizowanym harmonogramem produkcja w tych obiektach ruszy w 2025 r. Pozostałe budynki w ramach projektu zostały już wcześniej oddane do użytkowania.
Mesko zbroi Polskę
Mesko, jako jeden z kluczowych graczy polskiego przemysłu obronnego, może pochwalić się imponującym portfolio produktów, obejmującym szeroki wachlarz kalibrów i rodzajów amunicji. Firma produkuje amunicję małokalibrową, która jest podstawą dla indywidualnego uzbrojenia żołnierzy, w tym naboje do karabinków MSBS Grot oraz pistoletów VIS 100.
W ofercie znajdziemy między innymi amunicję kalibru 5,56×45 mm, 7,62 mm w różnych wariantach, a także amunicję pistoletową kalibru 9×18 mm i 9×19 mm. Ponadto Mesko wytwarza amunicję do ciężkich karabinów maszynowych, taką jak 12,7×99 mm, a także amunicję średniego kalibru, np. 23x152B mm i 30×173 mm, przeznaczoną do armat automatycznych, wykorzystywanych w transporterach opancerzonych Rosomak, w tym nowoczesne pociski MP-T/SD (wielozadaniowe z smugaczem i samolikwidatorem) oraz APFSDS-T (podkalibrowe przeciwpancerne).
Więcej na Spider’s Web:
Mesko nie ogranicza się jednak wyłącznie do małych i średnich kalibrów. Firma intensywnie rozwija produkcję amunicji artyleryjskiej i moździerzowej, w tym pocisków o kalibrze 120 mm, 122 mm, 125 mm i 152 mm.
Najważniejszym i najbardziej strategicznym projektem jest jednak znaczące zwiększenie zdolności produkcyjnych w zakresie amunicji kalibru 155 mm, używanej przez polskie armatohaubice Krab i koreańskie K9.
Celem Mesko jest osiągnięcie imponującej produkcji 150 tys. sztuk tych pocisków rocznie, co ma zapewnić Polsce pełną samowystarczalność w tym kluczowym obszarze. Co więcej, Mesko jest również producentem wysoko cenionych przeciwlotniczych zestawów rakietowych, takich jak Piorun.
Polski przemysł zbrojeniowy wraca do gry
Jeszcze kilka lat temu wielu ekspertów mówiło, iż polski przemysł obronny jest „w odwrocie” – niedoinwestowany, rozdrobniony, zależny od zagranicy. Dziś sytuacja się zmienia – nie tylko na papierze, ale w realnych liczbach i fabrykach.
Mesko, PGZ, Jelcz, Autosan, stocznie w Gdyni – to wszystko elementy większej układanki. Trwa odbudowa zdolności strategicznych, które przez lata były traktowane jako mniej priorytetowe. I dobrze, iż to się zmienia. Bo w obecnym świecie nie wystarczy być członkiem NATO. Trzeba też mieć własne zasoby, własne fabryki, własne naboje.