Zasady plebiscytu
Pierwsza edycja Młodzieżowego Słowa Roku ruszyła w 2016 r. z inicjatywy Wydawnictwa Naukowego PWN, które postanowiło sprawdzić, jak brzmi „żywy” język nastolatków i studentów. Od tamtej pory konkurs odbywa się co roku i stał się językowym barometrem nastrojów młodych Polaków.
Za merytoryczny kształt plebiscytu odpowiada czteroosobowe jury złożone z językoznawców i publicysty. Ich rola zaczyna się już w I etapie: oceniają poprawność zgłoszeń, odrzucają wulgaryzmy, homofobie czy przekazy nawołujące do przemocy. Dzięki temu lista nominacji jest nie tylko popularna, ale także społecznie akceptowalna.
Formuła głosowania wygląda zawsze tak samo:
- Etap I – zgłaszanie słów: internauci, głównie osoby 14-30, wpisują propozycje wraz z krótką definicją w formularzu na msr.pwn.pl.
- Etap II – wybór finałowej dwudziestki: jury analizuje tysiące zgłoszeń i ogłasza listę, która ma najwyższą frekwencję i wartość językową.
- Etap III – głosowanie online: użytkownik może oddać jeden głos na jedno słowo. Mechanizm uniemożliwia wielokrotne głosowanie, więc wynik oddaje faktyczne preferencje społeczności.
- Finał – werdykt: w grudniu PWN ogłasza zwycięzcę, a jury przyznaje własną nagrodę za „kulturową nośność” wybranego hasła.
Konkurs jest lekki w formie, ale solidny w metodologii – to połączenie sprawia, iż co roku angażuje tłumy i pozwala językoznawcom obserwować świeże zjawiska leksykalne.
Najważniejsze daty edycji 2024
W 2024 r. zegar MSR tykał według poniższego harmonogramu:
- 8 października 12:00 – 5 listopada 12:00: okno zgłoszeń, podczas którego spłynęło ponad 8,000 unikalnych propozycji.
- 13 listopada 12:00 – 30 listopada 12:00: finałowe głosowanie na 20 wyłonionych haseł; strona PWN notowała średnio 100 kliknięć na minutę.
- 10 grudnia: oficjalne ogłoszenie wyników podczas konferencji online transmitowanej na YouTubie i TikToku; rekord jednoczesnych widzów przekroczył 18 tys.
Przemyślany kalendarz sprawia, iż zainteresowanie plebiscytem nie spada pomiędzy etapami, a użytkownicy mają czas na kampanie „głosuj na moje słowo” w mediach społecznościowych.
Trendy językowe, które wpłynęły na nominacje
Rok 2024 upłynął pod znakiem short-form video – to właśnie TikTok nadawał ton młodzieżowym rozmowom. Słówka zyskiwały viralowy status dzięki:
- loopingowym memom (np. skibidi-sigma),
- autoironicznym scenkom „brainrot”,
- gamingowym slangizmom przeniesionym wprost z Fortnite’a i Robloxa.
Gry online dorzuciły pakiet emotywnych skrótów (fe!n, bambik), a popkultura podbiła zainteresowanie terminami typu GOAT czy sigma, wcześniej obecnymi w anglojęzycznej manosferze. Te trzy kanały – TikTok, multiplayer i mainstream muzyczno-filmowy – utworzyły istny językowy mash-up, który idealnie pasował do formuły plebiscytu.
Wspólny mianownik? Ekspresywność. Młodzi szukali krótkich, dźwięcznych formuł, które w dwóch sylabach potrafią wyrazić podziw, cringe albo absolutny brak zainteresowania. Właśnie ta tęsknota za skondensowaną emocją przesądziła o tym, iż na liście dominowały słowa jedno- i dwusylabowe, idealne do rzucenia w czat lub komentarz.
Finałowa dziesiątka słów 2024
Pierwsza dziesiątka finalistów odsłania całą paletę młodzieżowego poczucia humoru, fascynacji popkulturą i szybkiej komunikacji. Na podium znalazły się sigma, azbest i czemó, ale pozostałe siedem również nie schodziło z feedów:
- aura – opis „klimatu”, który ktoś roztacza wokół siebie; można mieć dobrą aurę albo „aurę jak z horroru”.
- brainrot – ironiczne określenie stanu, gdy TikTok lub gra wciąga tak mocno, iż „mózg gnije”, a scroll staje się życiowym tłem do wszystkiego, zjawisko szerzej opisane przez portal attracted.
- cringe – sytuacja, którą ogląda się z zażenowaniem; słowo zostało z nami na dłużej niż niejeden mem.
- delulu – skrót od „delusional”; komentuje zbyt wygórowane marzenia („jesteś delulu, jeżeli myślisz, iż pójdę biegać o 6 rano”).
- goat – akronim „Greatest Of All Time”, czyli ktoś absolutnie najlepszy w danej dziedzinie.
- skibidi – nawiązanie do absurdalnego trendu „Skibidi Toilet”; używane jako niezobowiązujący okrzyk lub żart.
- yapping – gadanie bez końca; odnosi się do osób, które „szczekają” w komentarzach, zamiast powiedzieć coś treściwego.
Ta zestawiona dziesiątka pokazuje zamiłowanie do zwięzłych form, zapożyczeń z angielskiego i skrajnie ekspresyjnych określeń, idealnych do błyskawicznych reakcji w czacie lub stories.
Młodzieżowym słowem roku 2024 został sigma
Sigma – tegoroczny triumfator – przywędrowało z anglojęzycznej manosfery, gdzie „sigma male” opisuje niezależnego „samotnego wilka”, działającego poza społeczną hierarchią. W polskich realiach przymiotnik „sigma” oderwał się od płci i stał się etykietą dla osoby pewnej siebie, spokojnie zbierającej wygrane bez potrzeby epatowania sukcesem. Paleta użyć:
- „Zdała matmę na 100% – totalna sigma.”
- „Idę solo na koncert, bo jestem sigma i lubię po swojemu.
Pochodzenie greckiej litery Σ dołożyło prestiżu: litery-symbole (jak alfa, beta) od dawna organizują internetowe rankingi osobowości; sigma przebiła je świeżością i nutką tajemnicy.
Wyróżnione słowa roku 2024
Drugie miejsce zajęło azbest – szyderczy epitet bez jednej definicji. W praktyce służy do zdystansowanego komentowania czyjejś wypowiedzi („Kończ te azbestowe teorie”) albo po prostu zastępuje staroświeckie „głupota”. Popularność zawdzięcza groteskowej brzmieniowości i memom z gifem sypiącego się dachu.
Na trzeciej pozycji uplasowało się czemó – wariacja ortograficzna na „czemu”, która w memosferze Fortnite’a wyraża zdziwienie podszyte śmiechem („Czemó znowu campisz w krzakach?”). Jury przyznało mu dodatkowe wyróżnienie za kreatywne odświeżenie słowa, które wszyscy znają od podstawówki.
Wokół podium kręciły się jeszcze:
- skibidi – sam dźwięk „skibidi” wystarcza, by publika wiedziała, iż chodzi o absurdalny żart.
- aura i slay – oba pokazują, jak gwałtownie angielskie kalki („slay”) i poetyczne metafory („aura”) potrafią zyskać drugie życie w polskich komentarzach.
Choć tylko trzy słowa zdobyły medalowe lokaty, cała finałowa paczka będzie jeszcze długo rezonować w socialach i – kto wie – może jedna z nich doczeka się własnej wariacji w reklamie lub polskim serialu.
Porównanie z poprzednimi latami (2016 – 2024)
Od „sztosa” do „sigmy” – tak w uproszczeniu wygląda językowa podróż młodych Polaków. W połowie minionej dekady dominowały emocjonalne okrzyki zachwytu („sztos”, „XD”), chwilę później pojawiły się ostre etykiety („dzban”), a następnie subkulturowe identyfikacje („alternatywka”). Pandemia przyniosła falę pandemicznego eskapizmu („śpiulkolot”) i akcji „zrób to dla relu” – słowa skracającego „I can relate”.
Najnowsze lata to już pełna synteza internetu: krótkie zapożyczenia z angielskiego („essa”, „rel”) zderzyły się z manosferowym „sigma”. Wspólny mianownik? Błyskawiczna reakcja na zjawiska online, memy i gry – każde kolejne słowo jeszcze mocniej podkreśla, iż młodzież żyje w trybie always-on i potrzebuje skrótów reagujących szybciej niż push-notyfikacja.
Jak młodzieżowe słowa roku przenikają do mainstreamu?
Marketingowcy nie czekają, aż kurz opadnie. W ciągu tygodni po ogłoszeniu wyników:
- linia sneakersów otrzymała nazwę „Sigma Drop”,
- kampania banku promowała konto „w aurze GOAT”,
- a sieć fast-foodów rzuciła hasło „Azbestowy zestaw? Cringe!”.
To szybkie przyswajanie słownika wynika z dwóch czynników: krótkie, dźwięczne sylaby łatwo wpadają w ucho, a obecność w feedach TikToka gwarantuje, iż spot trafi na radar młodych odbiorców. Słówka lądują też w podtytułach artykułów newsowych („Sigma polityk tygodnia?”) i – po roku lub dwóch – w papierowych słownikach PWN-u. Choć ich cykl życia bywa krótszy niż kampania wyborcza, zdążają odcisnąć ślad: „XD” wciąż zamienia akapity na Messengerze w emotikonowy uśmiech, a „essa” wplata się w język sportowych komentatorów.
Reakcje społeczności internetowej na sigmę
Gdy PWN ogłosiło „sigmę”, Twitter zalały gify z Ryanem Goslingiem w roli milczącego samca-alfa, a TikTok wypuścił falę montażów: użytkownicy zestawiali własne sukcesy z podkładem „I’m Just Ken”, podpisując wszystko „sigma grindset”. Memiczny sos zalał też outsiderów – ci wrzucali żartobliwe filmiki, w których na hasło „sigma” odpowiadali „azbestowe czemó?”, parodiując niewtajemniczonych. Trzy godziny po konferencji powstał pierwszy sound na TikToku z samplem „SIG-MA” przerobionym na techno; do końca dnia miał pół miliona wykorzystań.
Nie zabrakło i ironii: użytkownicy Reddita zaproponowali, by w przyszłym roku zgłosić słowo „brainrot” jako auto-komentarz do samego konkursu. Cała ta kaskada reakcji potwierdza, iż MSR to nie tylko zabawa w definicje – to paliwo dla memoprodukcji, które sprawia, iż język dosłownie żyje w real-time.