“Moje fado” Grzegorza Tomczaka

4 dni temu

W piątkowy wieczór 13 września w Dworze Skrzynki miało miejsce niezwykłe wydarzenie – po raz pierwszy publicznie wybrzmiało 15 nowych kompozycji, które znalazły się na najnowszej płycie Grzegorza Tomczaka pt. „Moje fado”. Piękny, liryczny, autorski album niemal w całości skomponował Grzegorz Tomczak.

Dla słuchaczy, którzy dosłownie do ostatniego miejsca wypełnili widownię to był niezapomniany wieczór. Grzegorzowi Tomczakowi towarzyszyli: Dawid Troczewski na fortepianie i organach Hammonda, Grzegorz Kopala na gitarach oraz wspierając autora wokalnie, Jarosław Buczkowski na akordeonie i Zbigniew Wrombel na kontrabasie.

Muzyka wypełniła cały Dwór Skrzynki, a koncert gwałtownie przerodził się w mały spektakl, bo każdą nową kompozycję autor poprzedzał swoim krótkim wierszem wprowadzającym w klimat piosenki. Jak sam wspomniał na początku wieczoru „Moje fado” to jego najbardziej osobista płyta. Choć zrodziła się w odległej Portugalii, po wędrówkach urokliwymi uliczkami legendarnej lizbońskiej Alfamy jest jednak na wskroś słowiańsko zadumana. A może to nasza polska nostalgia ma po prostu te same korzenie co portugalskie „saudade”, z potrzeby wyśpiewania którego zrodziło się fado. To najważniejsze pojęcie kultury portugalskiej ze swoją melancholią, kojącym bólem i tęsknotą jest w gruncie rzeczy bardzo bliskie polskiej duszy. Grzegorz Tomczak szuka więc w tekstach i muzyce „polskiej Alfamy”. Jest czułym, przyjaznym obserwatorem portretującym niemałą galerię „nocnych Marków”, ludzi potarganych przez los i tych co dopiero wychodząc z zakrętu szukają w życiu nowego celu. Z całym swoim liryzmem i sympatią do ludzi tworzy emocjonalne, poetyckie mini reportaże. Tyle w nich życzliwości, wyrozumiałości i nieustającej refleksji nad przemijaniem i nad ludzką ulotnością, ale też pełno zawołania znanego dobrze z poprzedniej płyty – dbajmy o czas ! Wielokrotnie podkreślał to autor: cieszmy się każdą chwilą, z pełnym szacunkiem dla życia i tego, co nam przynosi.

Te uniwersalne, a jednak nieczęsto podnoszone refleksje płynęły w Skrzynkach wraz z pięknymi nutami – w tangu, w nieco countrowej balladzie, w melodii rodem z lizbońskiej knajpki. I jest na tej płycie wszystko: kosmate brzmienia kontrabasu, zadziorność akordeonu, lekkość i liryczność gitar i oldskulowe organy Hammonda… Po prostu dźwiękowa uczta!

Dla artystów zaprezentowanie po raz pierwszy materiału z nowej płyty zawsze jest niezwykle stresujące. To tak jakby przeżywać kolejny raz debiut, a jednak piątek trzynastego, okazał się bardzo dobrym terminem na premierowy koncert. Dla wielu fanów Grzegorza Tomczaka, którzy przyjechali do Skrzynek choćby z Łodzi, możliwość uczestniczenia w takim koncercie była bardzo wzruszająca. Długo jeszcze po koncercie rozmawiali z artystą i cierpliwie czekali na autograf i serdeczny wpis w tomiku wierszy Grzegorza Tomczaka.

Co interesujące – to właśnie Grzegorz Tomczak niemal rok temu zagrał pierwszy koncert na jaki zaproszono publiczność do Dworu Skrzynki. A w tym roku inauguruje nowy sezon koncertowy – to przypadkowa zbieżność, która jednak świetnie rokuje. Dyrektor Instytutu Skrzynki Jan Babczyszyn po koncercie zapraszał wszystkich omawiając kolejne koncerty, które już czekają na publiczność. A szczegóły jak zwykle na www.instytutskrzynki.pl i www.dworskrzynki.pl

Przygotował: Instytut Skrzynki

Idź do oryginalnego materiału