
Doom jest tak kultową grą, którą można uruchomić praktycznie na wszystkim, co wymyślono. Tym razem powstał model, który uderza w samo sedno grania – trzeba się ruszać, żeby w niego zagrać.
Wiecie jaki jest stereotypowy wizerunek gracza. Siedzi w pokoju, gra sobie w te swoje produkcje i nie ogląda światła dziennego, bo mu się odbija w monitorze i psuje wrażenia. Pewną zmianę przyniosły handheldy, bo umożliwiły granie na ławce w parku, w górach, pociągu itd., ale przez cały czas nie zakładały ruchu. Teraz powstał Doom, który wymusza ruch.
Doom na orbitreku. Ruszasz się i grasz
Doom był portowany na absolutnie wszystkie urządzenia, które powstały w ostatnich kilkudziesięciu latach. Jestem w stanie uwierzyć, iż na ISS Sławosz Uznański-Wiśniewski właśnie ubija kolejne stwory, korzystając z ekranów, które zastał po zadokowaniu do stacji. Ludzie grali na kartonowych pudełkach, ziemniaku, pralce, kalkulatorze, a choćby na adapterze Lightning – HDMI, a bakteria E.coli była tylko wisienką na torcie.
Więcej o Doomie i nietypowych urządzeniach przeczytasz w:
- Odpalisz Dooma na kartonowym pudełku. Nie, to nie żart
- DOOM na adapterze Lightning – HDMI. Chciałbym żartować
- Doom działał już na ziemniaku, pralce i kalkulatorze. Teraz przekroczył kolejną granicę
- Odpaliła Dooma na bakterii E.coli. Nie, to nie żart
Teraz zmieniamy zasady gry. Powstał Doom na orbitrek, żeby działał, musicie się na niej ruszać, bo po 10 sekundach bezruchu orbitrek się wyłącza.
Do tego, żeby to działało, potrzeba orbitreka, która działa na Androidzie w wersji co najmniej 5, więc liczba urządzeń, która jest obsługiwana, jest dosyć pokaźna. W poście na Reddicie użyto maszyny Life Fitness SE3. Dopóki użytkownik wykonuje trening, dopóty może grać. Po 10 sekundach bezruchu urządzenie przechodzi w tryb uśpienia. I to jest piękne, bo wymaga ruchu. Biegasz, ćwiczysz i grasz. Nie dość, iż robisz trening kardio, to jeszcze nie nudzisz się, bo niestety trenażery są bardzo nudne. Powinni dodawać Dooma do standardowego oprogramowania, bo chociaż lubię chodzić na siłownię, to muszę sobie czymś wypełniać czas, bo treningi kardio są potwornie nudne, a patrzenie się w ścianę jest nudne.