Na fali popularności serialu na podstawie serii gier Fallout, najnowsza część serii o numerze 4 zaliczyła prawie ośmiokrotny wzrost sprzedaży. Nic dziwnego, albowiem jest to naprawdę dobra gra, niemniej poniżej znajduje się kilka polecajek dla kogoś, kogo klimat Fallouta urzekł i chciałby wgłębić się w klimaty post apokalipsy.
Fallout 1/Fallout 2
Obie produkcje z końcówki lat 90. mocno różnią się od swoich następczyń. Gry są klasycznymi RPG-ami z widokiem z lotu ptaka i turowym systemem walki. W tamtych czasach tak rozbudowany model potyczek, który zostanie opisany po krótce później, robił ogromne wrażenie. W pierwowzorze wcielamy się w osadnika z krypty 13, znajdującej się na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Zostajemy wysłani na pustkowia, aby odnaleźć chip wodny, gdyż ten w naszej krypcie się zepsuł i zapasy wody gwałtownie się kurczą.
Gdy już przyzwyczaimy się do topornego sterowania i grafiki, która zestarzała się paskudnie to objawi się nam produkcja wręcz kipiąca klimatem Fallout, nieco może mroczniejszym i bardziej przyziemnym niżeli następne odsłony.
Co może najbardziej odrzucać to system walki. Klasycznie turowy system nie zestarzał się najlepiej. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, iż w grze nie ma żadnego samouczka, a w drugiej części choćby nie posiadamy broni wychodząc z lokacji startowej. Gdy już jednak opanujemy koślawy system walki, staje się ona bardzo satysfakcjonująca, ale przez cały czas niesamowicie wymagająca, do momentu, gdzie może wydawać się ona niesprawiedliwie trudna. Tutaj na pomoc przychodzi nam otwartość świata Fallout, gdyż nie każdy problem możemy rozwiązać siłowo. Czasem wystarczy dobra gadka lub parę kapsli, aby zjednać sobie serca mieszkańców pustkowi.
Metro Exodus
Przenosimy się do zrujnowanej wojną atomową Moskwy. Mamy rok 2035, moskiewskie metro. Ludzkość zaszyła się pod ziemią i próbuje desperacko ułożyć sobie życie w ciemnych tunelach metra. Tak w uproszczeniu wygląda świat oparty na serii powieści Dimitrija Głuchowskiego. Na podstawie książek powstały trzy gry luźno adaptujące wydarzenia z powieści.
To, co wyróżnia Metro Exodus od swoich poprzedniczek (oprócz budżetu oczywiście), to półotwarty model świata. Gra jest podzielona na kilka dużych obszarów, w których realizujemy nasz główny cel jak i zadania poboczne. Tego rodzaju modele poziomów, nie męczą tak jak chociażby wypchane pytajniczkami mapy w Assasin’s Creed: Oddyssey, ale nie są one tak liniowe i klaustrofobiczne jak poprzedniczki. Niektórym się to podoba, innym nie. Niepodważalnie jednak Metro Exodus to jedna z najlepszych gier postapo w jakie powstały. Klimatem gęstym niczym smoła i wiecznym poczuciem zagrożenia ustępuje tylko następnej pozycji na liście.
Seria S.T.A.L.K.E.R
Zona – dla niektórych miejsce kultu, dla innych piekło na ziemi, które pochłonęło zbyt wiele istnień. A tak naprawdę to obszar wykluczenia wokół elektrowni atomowej w Czarnobylu. W uniwersum Stalkera, po katastrofie w Czarnobylu odkryto jakieś dziwne paranormalne odczyty, niektórzy choćby twierdzą, iż to miejsce… żyje. To jednak pozostaje do odkrycia graczowi, który w zależności od części ma inne zadanie do wykonania w tym przeklętym miejscu.
Gra jest strzelanką w otwartym świecie, co pozwala chłonąć garściami ciężki klimat Zony. W świecie także są doskonale napisane frakcję obecne w Zonie, które są wiarygodne i każda ma swój cel. Od takiego Monolitu, który to jest frakcją ludzi opętanych przez Zonę, po zwykłe Ukraińskie i skorumpowane do szpiku kości wojsko, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Papieros zapalony przy ognisku po skończonym zleceniu, gdy w tle ktoś przygrywa na gitarze, nigdy nie będzie tak dobrze smakował. Ciężko tu tak naprawdę powiedzieć coś więcej, gdyż Stalkera najlepiej odkrywa się samemu. Grę można spokojnie nazwać survival horrorem, za sprawą dość specyficznych mieszkańców Zony, ale o tym przekonacie się sami. Pamiętajcie, nie wchodźcie do czerwonego lasu, a gdy idąc przez pustkowia usłyszycie śmiech… uciekajcie. Udanych łowów, stalkerze.
Plague Tale: Innocence
Przenosimy się do XV-wiecznej Francji. Sprawcami całego zamieszania są szczury, a dokładniej plaga, którą przenoszą. Wcielamy się w 15-letnią Amicię De Rune, córkę wysoko postawionego francuskiego wojskowego. Amicia żyje bardzo beztroskim życiem, aż któregoś dnia na ich dom napada Angielska inkwizycja, szukając jej brata – 6-letniego Hugo. Dlaczego go szukają? Tego dowiecie się grając w grę.
Co najbardziej urzeka w tej produkcji to przede wszystkim postacie. Chemia pomiędzy dwoma głównymi bohaterami sprawia, iż choćby ktoś kto nie przepada za dziećmi oddałby życie za Hugo. Historia ciężka, chwytająca za serce i często poddająca w wątpliwość nasze poczucie moralności. Wszystko to w imię przetrwania za wszelką cenę. Warstwa gameplayu jest tutaj ciekawie rozwiązana, albowiem w grze akcji z perspektywy trzeciej osoby, często będziemy korzystać z umiejętności obu postaci naraz, sama walka najczęściej jest ostatecznością, a przeciwników eliminujemy w bardzo kreatywne i często brutalne sposoby. Amicia nie jest urodzoną wojowniczką. Pomimo nabieranego doświadczenia (i traum), nie może ona stawać w szranki z rycerzami w pełnej zbroi, dlatego też nasze życie jest kruche, zasoby mocno ograniczone, a klimat jak zwykle gęsty z nutką szczura w tle.
The Last of Us
Ot kolejna gra o zombie. A tak poważnie to The Last of Us, zwłaszcza pierwsza część, to gra o człowieczeństwie, które utracił główny bohater – Joel – po tragicznych wydarzeniach z początku wybuchu zarazy. Zombie, lub też zainfekowani, są tutaj mocnym tłem. Najbardziej liczy się historia, a ta sprawiła, iż dorosły chłop popłakał się przed konsolą (to ja jestem tym dorosłym chłopem). Joel kilka lat po wybuchu zarazy trudni się przemytnictwem. Pewnego dnia dostaje nietypowe zadanie przemycenia dziewczyny, a dokładnie 14-letniej Ellie. Początkowo Joel ciężko znosi towarzystwo temperamentnej dziewczyny, ale po jakimś czasie zaczyna ją traktować jak własną córkę. Gra jest klasyczną grą akcji z perspektywy trzeciej osoby. Walka jest klasyczna, skradanie jest klasyczne, wszystko jest tutaj klasyczne i zrobione naprawdę porządnie, ale to dopiero historia rozłoży was na łopatki. Obowiązkowa pozycja dla fanów psychologicznej post apokalipsy.