
BIE, czyli Business Intelligence Engineer – Pod tą z pozoru trudną nazwą, kryje się specjalista od analizy danych, który co dzień musi się też wykazywać umiejętnościami programisty i project managera. Na czym polega ścieżka BIE w branży IT i czy każdy może spróbować w niej swoich sił? O tym opowiada Paweł Sobotkowski, BIE w Amazon oraz CMO w Fornixa Games.
To część cyklu „Branża IT dla laików„. Czytaj wywiady m.in. z programistką, UX designerem, project managerem i zainspiruj się historiami ludzi, którzy znaleźli swoją ścieżkę w branży IT!
Sylwia Błach, homodigital.pl: Co to jest BIE?
Paweł Sobotkowski: Skrót BIE rozszyfrowujemy jako Business Intelligence Engineer, BI Engineer. Osoba zatrudniona na tym stanowisku z jednej strony pełni funkcję bardzo analityczną: bardzo dobrze czuje się z danymi, z agregowaniem danych, z wizualizacją danych. Z drugiej strony czasami wchodzi w kompetencje takie devopsowe i programistyczne. Ponadto często niezbędne też są umiejętności związane z zarządzaniem projektami.
SB: Bardzo dużo wymagań jak na jednego człowieka!
PS: Rozróżniamy kilka ścieżek BIE. Tak naprawdę możemy wyróżnić trzy różne „typy” Business Intelligence Engineer. Każdy z nich będzie specjalizował się w trochę innych zadaniach: w analizie danych, programowaniu lub w project menagmencie. Oczywiście i tak każdy z nich ostatecznie łączy te trzy elementy, ale inaczej rozkładają się proporcje w tym, w czym się specjalizuje, bo przecież nie jest możliwe, by jeden człowiek był ultraspecjalistą we wszystkich trzech obszarach jednocześnie.
Czytaj też: Czym zajmuje się project manager? Jak zostać project managerem?
Skoro trzeba połączyć tak różne kompetencje, to czy na tej ścieżce jest miejsce dla osób introwertycznych?
PS: Praca BIE zdecydowanie wymaga kontaktu z ludźmi. choćby jeżeli najbardziej polubimy w niej część związaną z pisaniem kodu, to jednym z naszych zadań i tak będzie odpisywanie na wiadomości, kontakty z klientami, spotkania z zespołem, zarządzanie zapytaniami od innych pracowników, menedżerów, klientów itd. Osób zatrudnionych jako BI Engineer jest zarówno w Polsce, jak i za granicą, dość mało, choćby w dużych korpo. Dlatego każdy Business Intelligence Engineer jest bardzo rozchwytywany w firmach.
Gotowość na kontakt z ludźmi, umiejętność zarządzania zadaniami… Jakie jeszcze umiejętności uważasz za przydatne dla BI Engineer?
PS: Zdecydowanie asertywność. Właśnie ze względu na to, iż jesteśmy rozchwytywani, musimy umieć skupiać się na tych projektach, które są kluczowe, ważne i rozwijające. Nie możemy dać się „zapętlić” w rozwiązywaniu np. zadań kadrowych, bo ludzie z takimi też będą do nas przychodzić. Dobry Business Intelligence Engineer musi też wypracować sobie sposób na zarządzanie zapytaniami. Dobrym pomysłem jest stworzenie bazy wiedzy, do której będziemy odsyłać niektóre z przychodzących do nas osób, na przykład tych z regularnie powtarzającymi się pytaniami.
Jakie przykładowe pytania dostajesz od ludzi?
PS: Przychodzą do mnie osoby z różnych działów, nie tylko menedżerowie związani bezpośrednio z realizowanym projektem, ale też np. z zespołu od finansów, od marketingu itd. Żyjemy w świecie danych i praktycznie każdy czasem potrzebuje te dane zwizualizować albo zautomatyzować procesy. Więc prośby o zaprogramowanie na przykład skryptów ułatwiających raportowanie albo przekształcających procesy w bardziej wydajne pojawiają się regularnie.
Druga „grupa” dotyczy pytań ze strony menedżerów bardziej związanych z pracą konkretnego zespołu. Menedżer może chcieć np. zautomatyzować pracę zespołu albo potrzebuje pomocy z analizą jakichś danych i przekształceniem ich w swój pomysł – wtedy na scenę wkracza BI Engineer.
Ogólnie rzecz ujmując, ja sugeruję rozpoczęcie automatyzacji od… zautomatyzowania całego procesu zapytań, by ułatwić zarówno sobie, jak i ludziom, którzy do nas przyjdą, pracę: byśmy wiedzieli, kto czego oczekuje, jakie zadanie ma jaki priorytet i na kiedy trzeba je zrealizować. Sam zrealizowałem prosty system ticketowy właśnie po to, by każdy mógł zgłosić zapytanie do mnie i je dokładnie opisać. Nie chodzi tylko o to, by „wysłać wiadomość”, ale by zgłoszenie było maksymalnie konkretne, więc np. żeby osoba zgłaszająca mogła wybrać kategorie, dokładne zakresy spraw, których dotyczy zadanie. System wtedy może od razu zwrócić uwagę na to, jakie rzeczy techniczne ta osoba powinna dostarczyć, bym mógł bezzwłocznie zająć się realizacją zadania. Bardzo trywialnym przykładem są sytuacje, gdy prośba opisana jest słownie z poziomu języka biznesowego, ale nie zawiera dostępu do danych, które mam wykorzystać. System ticketowy rozwiązuje ten problem.
Dużo mówisz o pracy z klientem i innymi zespołami w firmie. A czy wśród twoich zadań jako Business Intelligence Engineer pojawia się też praca z konkretnym zespołem i projektem IT?
PS: W firmie, w której pracuję, te zadania są dość różnorodne, ale zdecydowanie staram się poświęcać dużo czasu i uwagi pracy z konkretnym zespołem i projektem IT. Ja na przykład tworzę narzędzia do automatyzacji w ścisłej współpracy z zespołem AWS-owym. Te narzędzia mają przyspieszać procesy wewnątrz mojego zespołu, ale później mogą być skalowane na większe potrzeby. Mam też na koncie tworzenie rozwiązań Business Intelligence w projektach. Natomiast w przypadku mojej ścieżki zawodowej – warto wspomnieć, iż się wywodzę ze sprzedaży, marketingu i zarządzani – praktycznie od początku pracy jako BIE mam dużo kontaktu z klientem docelowym.
SB: Jesteś przykładem kolejnej osoby, z którą rozmawiam, która przeszła ścieżkę przebranżowienia do IT. Jak to u ciebie wyglądało?
PS: Nie mogłem się zdecydować, co chcę studiować, więc kształciłem się na kierunkach finanse i rachunkowość oraz na filozofii. Później moja kariera potoczyła się w kierunku zarządzania software housem. Właśnie tam współpracowałem na co dzień z programistami, a sam zajmowałem się operacyjną i finansową częścią projektu. Wtedy zrozumiałem, iż chcę zająć się czymś innym – zainteresował mnie temat budowania relacji biznesowych i partnerstwa. Zająłem się konsultingiem biznesowym, marketingowym, technologicznym, w międzyczasie pracowałem przy ekspansji na rynku zagraniczne, podróżowałem, mieszkałem między innymi w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Niemczech… Dodatkowo przewinęło się u mnie zarządzanie projektami w branży tłumaczeń, ale jak patrzę na swoją karierę z perspektywy czasu, to zawsze byłem gdzieś na styku pomiędzy IT, e-commerce i gamedevem. Kiedy rozkręcałem studio gamingowe, dostałem propozycję zajęcia się Business Intelligence i zarządzaniem danymi. Interesowało mnie to już wcześniej, więc spróbowałem.
Czy znajomość jakichś konkretnych technologii pomogła ci w wejściu na ścieżkę BI Engineer?
PS: Tak. Zajmowałem się wcześniej systemami ERP, CRM-ami jak Salesforce czy HubSpot, a także narzędziami bliskimi BI-om: Power Bi/Tableau, Excel, Visual Basic czy bazodanowymi jak SQL/ETL, no i oczywiście cloudami AWS/Azure (one są teraz niemal nieodzowne czy to w pracy BI, czy to DevOpsa albo programisty, wszystko niemal musi być w chmurze). Dzięki temu mogłem rozwinąć karierę w kierunku zarządzania danymi, migrowania systemów i administracji danych. Uczestniczyłem kiedyś w procesie migracji danych z systemu SAP do wewnętrznego systemu. Ponadto zawsze chciałem się nauczyć Pythona i zawsze bliskie mi były tematy analizy danych.
Sądzę, iż te wszystkie etapy i doświadczenia łączą się w interesującą całość. Dzięki temu mam bardziej holistyczne podejście i moje doświadczenie marketingowe, biznesowe, sprzedażowe zdecydowanie bardziej ułatwiają mi pracę BIE, niż gdybym od samego początku był na przykład tylko programistą.
Z twojej wypowiedzi wynika, iż często próbowałeś nowych rzeczy. BI Engineer to był twój pomysł czy ktoś złożył ci propozycję, a ty stwierdziłeś, iż spróbujesz?
PS: Z jednej strony mogę powiedzieć, iż ten kierunek BI-owy sam sobie wymyśliłem, ale z drugiej strony mam poczucie, iż ja też długo nie szukałem w nim zatrudnienia, możliwość rozwoju niejako przyszła do mnie sama. Jednak już wtedy wiedziałem, iż chcę w to wejść głębiej, więc podszedłem do tematu akademicko i wykształciłem się jeszcze w kierunku Baz Danych i Administracji Danych.
Kiedy w ogóle w twoim życiu pojawiło się programowanie? Domyślam się, iż nie w trakcie studiowania filozofii.
PS: adekwatnie to już w okresie nastoletnim tworzyłem pierwsze stronki internetowe, ale w trakcie studiów zrobiłem sobie przerwę od IT. Potem znów zbliżyłem się do programowania, gdy zacząłem rozkręcać biznes w gamedevie. Teraz programuję codziennie: Python i C# to najbliższe mi języki. Aktualnie jestem też dużym entuzjastą tematyki sztucznej inteligencji, próbuję tworzyć własne modele, uczyć je, staram się wykorzystywać narzędzia AI, by przyspieszać swoją pracę, ale także edukować o nich i poszukiwać rozwiązań na implementację do poszczególnych procesów w firmie.
Ludzie boją się, iż AI zabierze programistom pracę…
PS: Nie można się na tym fiksować. Warto być blisko tematu AI, uczyć się pisać dobre prompty, wykorzystywać narzędzia, które mogą poprawić komfort naszej pracy. Uważam też, iż aby dobrze wykorzystać AI, trzeba znać się na temacie wybranego języka programowania, np. SQL. Wydaje mi się, iż niedługo może tak być, iż wiele z darmowych narzędzi stanie się płatne i będą one kosztować potężne pieniądze, więc warto korzystać z AI, ale nie opierać się na nich wyłącznie. To narzędzie i jak wiele innych narzędzi któregoś dnia może stać się niedostępne.
Z drugiej strony sądzę też, iż to jeszcze nie ten moment, by AI zrobiło za nas wszystko i jeszcze dużo czasu upłynie, nim AI (jeśli w ogóle) będzie mogło całkowicie zastąpić programistów.
Wyobrażam sobie, iż gdy mówisz laikowi, iż pracujesz z danymi, to wyobraża on sobie pracę w tabelkach i Excelu. Tymczasem ty opowiadasz wiele o programowaniu. Czy można w ogóle zostać Business Intelligence Engineer bez umiejętności pisania kodu?
PS: Sądzę, iż da się wejść do zawodu bez podstaw programowania. Na początku wspomniałem o trzech różnych ścieżkach pracy Business Intelligence Engineer, więc jeżeli nie chcesz pisać kodu, musisz skupić się na rozwoju umiejętności z grupy PM-owej albo analitycznej. Czy jednak da się zupełnie zrezygnować z nauki pisania kodu? Nie jestem przekonany, bo jeżeli pojawią się projekty, w których trzeba będzie stworzyć narzędzia np. do automatyzacji i nikt w zespole nie będzie w stanie ci w tym pomóc, to będziecie mieli duży problem.
Widziałem kilka przypadków, gdy ktoś zaczynał BIE bez wiedzy programistycznej, ale miał wspierający zespół, więc nie było, co się bać, iż się nie uda. Ale, jak zawsze w IT, trzeba być otwartym na rozwój i naukę nowych kompetencji.
Opowieść o Twojej pracy brzmi bardzo interesująco – wyobrażam sobie, iż wchodzisz na jakieś spotkanie i opowiadasz, ku pokrzepieniu serc, o tym, jak wszystkim świetnie idzie! Czy jednak zawsze wyniki, które uzyskujesz, pokrywają się z oczekiwaniami?
Bywa różnie. Miałem raz taką sytuację, iż wszyscy spodziewali się wspaniałych wyników sprzedażowych, ale gdy poddałem je analizie, okazało się, iż sytuacja wcale tak różowo nie wygląda… I wtedy ta praca też staje się bardzo ciekawa, bo zamiast po prostu chwalić, musisz szukać konkretnych przyczyn, dobierać wskaźniki, o których warto mówić przed konkretną grupą odbiorców, pracować z menadżerami nad zrozumieniem, jak wyniki przekładają się na konkretną pracę itd.
Skoro Business Intelligence Engineer to taka interesująca praca, czemu w Polsce wciąż rzadko się o niej słyszy?
PS: Jest nas mało. Myślę, iż połączenie tych wszystkich elementów może brzmieć odstraszająco dla osoby zupełnie z zewnątrz. Często też, gdy rozmawiam z programistami na poziomie senior albo full stackowymi, słyszę, iż dla nich taka zabawa z danymi nie jest interesująca. Dlatego sądzę, iż dla osób mocno wkręconych w IT ten zawód może wydawać się zbyt mocno związany z danymi i analizą, za mało z twardym kodowaniem… I z drugiej strony: ci, którzy czuliby się świetnie w analizie i zarządzaniu, mogą bać się zadań związanych z programowaniem.
Jest też perspektywa pracodawców – często zbiera się dane, ale nic z nimi nie robi. I potem nikt nie chce tego wszystkiego sprzątać, porządkować.
Masz jeszcze czas na odpoczynek i hobby po godzinach?
PS: Jasne! Od dziecka jestem graczem, więc mocno developuję teraz swoją grę w silniku Ren’Py w połączeniu ze skryptami Pythona. A w projektach naszego studia Indie, które tworzy i wydaje gry, dużą wagę przykładamy do strony artystycznej. Nad grami pracujemy po godzinach, więc nie wydajemy gier masowo, ale jestem dumny z tego, iż mamy już fantastyczny i utalentowany zespół i zbudowaną społeczność, która czeka na nasze gry.
Ponadto już po raz drugi organizujemy specjalną strefę dla studiów niezależnych Indie Mania Show na dużym wydarzeniu CD-Action Expo – oczywiście zapraszamy na kolejną edycję połączoną z 30-leciem najbardziej znanego magazynu dla graczy w Polsce. Niedawno dostaliśmy zaproszenie jako paneliści na fajną konferencję w Londynie – ciekawie było dyskutować z ludźmi ze studiów AAA. Ciągle się dzieje!

1 godzina temu














